- Chyba upał spowodował, że tak mało osób przyszło na tak dobrą wystawę - mówił na wernisażu Piotr Kosmal z SCK, komisarz wystaw. - To spuścizna koloryzmu polskiego, bardzo ciekawy człowiek i świetne malarstwo. Doskonały warsztat, stara szkoła, teraz już tak się nie maluje.
- Jestem człowiekiem dojrzałym, maluję już ponad 50 lat - mówił o sobie Zenon Korytowski. - Przeszedłem wiele kierunków w polskiej sztuce, m.in. malarstwo abstrakcyjne, kubistyczne. Jednak najbliższe ludziom jest malarstwo przedstawiające, które... dobrze dekoruje mieszkania. Miałem kiedyś wystawę w pałacu i miałem wrażenie tak jakby moje obrazy pochodziły właśnie stamtąd. Są jasne, czyste, mają żywy kolor, zestawienie barw. Choć może dla niektórych malarstwo jest zawsze abstrakcyjne... Zawsze maluję bez modela. Chcę, by moje malarstwo było zmuszającym do zatrzymania się i patrzenia i by przynosiło radość z oglądania. Jeżeli tak jest, to dla mnie satysfakcja. Moim największym osiągnięciem będzie, gdy wpiszę się w nurt koloryzmu polskiego.
Piątkowy wernisaż uprzyjemniła muzyka na żywo w wykonaniu Jarosława Mielcarka.
Zenon Korytowski w czerwcu gościł już w galerii Sala 108 SCK, na wystawie obrazów pochodzącego ze Stargardu Edmunda Gunscha:
Dni Lawinowo-Skiturowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
