Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były radny: kandydatka na prezydenta twierdzi, że nauczyła się słuchać ludzi. To hipokryzja!

Emila Chanczewska
Jarosław Koziołek
Jarosław Koziołek Emila Chanczewska
Stargardzianin Jarosław Koziołek, były radny rady miejskiej w Stargardzie, wspomina jak potraktowała go Edyta Domińczak, kandydująca na urząd prezydenta miasta. Chodzi o incydent z listopadowej sesji rady miejskiej.

- Byłem na sesji rady miejskiej w Stargardzie w listopadzie 2017 roku - opowiada Jarosław Koziołek, były stargardzki radny. - Była na niej mowa m.in. o likwidacji torów po byłych ZNTK. 22 lata przepracowałem na kolei, byłem wśród organizatorów poważnego strajku kolejowego w 1990 roku w Słupsku, kiedy to zatrzymane były pociągi. Mam wiedzę, na temat kolei. Chciałem się wypowiedzieć na temat likwidacji torów. Chodziło o potrzeby Cargo, gdzie przez wiele lat pracowałem. Wszyscy radni byli za udzieleniem mi głosu oprócz jednej osoby, Edyty Domińczak. Dokładnie to pamiętam! Wiem, że miała takie prawo, taka jest demokracja. Uważam jednak, że kandydowanie z hasłem "Nauczyłam się słuchać ludzi" to zwykła hipokryzja, a pani Edyta powinna bardziej ludzi słuchać... Chciałbym za pośrednictwem redakcji dowiedzieć się, dlaczego pani Domińczak tak wtedy zrobiła?!

W środę przed południem zadaliśmy to pytanie kandydatce na prezydenta Stargardu. Trwa jednak bardzo gorący okres przedwyborczy i ciężko znaleźć czas. Edyta Domińczak obiecała odnieść się do słów Jarosława Koziołka dziś wieczorem. Czekamy więc.

Aktualizacja, godzina 19.16

Edyta Domińczak zgodnie z obietnicą przesłała komentarz w tej sprawie. Przedstawiamy go poniżej:

Zawsze wsłuchuję się w problemy mieszkańców, bo jako rzecznik konsumentów weszło mi to w krew.
Wysłuchuję wszystkich żali mieszkańców z którymi nikt w urzędzie czy spółkach miejskich nie chce rozmawiać. Ostatnio był Pan, który dopiero po poradzie u mnie załatwił sprawę w organie nadzorującym spółkę.
W moich pracach radnej nigdy nie broniłam wystąpień na sesji mieszkańcom. Być może omyłkowo nacisnęłam przycisk, ale nie wypowiadałam się w tej kwestii.

Dziwi mnie, iż Pan Jarosław przypomniał sobie na trzy dni przed wyborami o tym. Z podobną sytuacją spotkałam się w trakcie debaty kandydatów na prezydenta, na której prezydent zarzucił mi iż w roku 2015 głosowałam za przyjęciem stawek za wodę i ścieki. Co jest nieprawdą. Tylko ja w tym głosowaniu wstrzymałam się. Dla mnie to dwa podobne przypadki w czasie kampanii wyborczej, szukanie haków na mnie, bo zdecydowałam się kandydować.

Wideo (zek)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto