Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grand Prix Polski, żużel. Jaka przyszłość czeka zawody w Warszawie? "Zainteresowanie jest"

Redakcja
Grand Prix Polski, żużel. Jaka przyszłość czeka zawody w Warszawie? "Zainteresowanie jest"
Grand Prix Polski, żużel. Jaka przyszłość czeka zawody w Warszawie? "Zainteresowanie jest" Szymon Starnawski
13 maja na PGE Narodowym odbędzie się żużlowe Grand Prix Polski. To już trzeci raz, kiedy zawody organizowane są w Warszawie. W tym roku wygasa jednak umowa na organizację imprezy, ale prezes Polskiego Związku Motorowego, Andrzej Witkowski, jest optymistą. - Mogę powiedzieć z dużą dozą pewności, że podpiszemy umowę - powiedział. Odniósł się także do ewentualnego stworzenia w stolicy stałego toru i klubu żużlowego.

Co dalej z Grand Prix w Warszawie?
Stadion PGE Narodowy 13 maja ponownie stanie się areną zmagań żużlowych. Tego dnia odbędą się tam zawody z cyklu Grand Prix. W tym roku wygasa jednak umowa na organizację imprezy, zapytaliśmy więc prezesa Polskiego Związku Motorowego, Andrzeja Witkowskiego, kiedy będzie wiadomo, jaka jest przyszłość zawodów w Warszawie. Witkowski przyznał, że podchodzi do rozmów optymistycznie. - Prowadzę te rozmowy od wielu lat, więc mogę powiedzieć, że z jednej strony mam doświadczenie, a z drugiej spotykamy się z dużą życzliwością ze strony BSI, które jest zainteresowane organizacją Grand Prix w Warszawie, bo stadion gromadzący 50 tysięcy osób jest ewenementem w skali światowej. Wiemy, jak ważna jest Polska dla światowego żużla i mogę powiedzieć z dużą dozą pewności, że podpiszemy umowę - przekonuje.

Źródło wideo: naszemiasto.pl

Rozmowy odbędą się w kwietniu i w maju, a jak zwykle kluczowym problemem są pieniądze. Polski Związek Motorowy nie ukrywa, że z funduszy uzyskanych ze sprzedaży biletów na Grand Prix nie da się zapłacić promotorowi oraz firmie budującej tor. - Dlatego wspierają nas władze miasto, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Totalizator Sportowy. Podsumowując, obie strony - i BSI i Polski Związek Motorowy oraz PGE Narodowy, są zainteresowane przez najbliższe lata organizowaniem Grand Prix w Warszawie - uspokaja prezes.

"Ciągle jest w nas nadzieja"
Andrzej Witkowski odniósł się również do ogólnej sytuacji żużla w Warszawie. Kibice czarnego sportu ze stolicy na zmagania na żywo mogą oglądać właściwie tylko raz w roku, kiedy odbywa się Grand Prix. - Może wyjaśnę, że organizując te zawody, nigdy nie nastawialiśmy się tylko na kibiców z Warszawy. Chcemy, żeby kibice z całej Polski, którzy zapełniają stadiony w swoich miastach, przyjechali z jednej strony zobaczyć wciąż piękniejącą Warszawę, a z drugiej wspaniały stadion i doświadczyli wspaniałej atmosfery - mówi. - Jednocześnie ciągle jest w nas nadzieja, że zawody Grand Prix w Warszawie również stworzą potrzebę powołania klubu i budowy stałego toru - dodaje.
Prezes przypomniał, że w 1993 roku taki tor powstał na stadionie Gwardii Warszawa. Odbywały się tam przez parę lat indywidualne zawody, potem była próba stworzenia drużyny, ale zakończyła się niepowodzeniem. - Mam nadzieję, że organizacja tej imprezy przekona władze samorządowe Warszawy i stworzymy warunki dla powstania klubu - mówi Andrzej Witkowski.

Czytaj też: Gwardia Warszawa w sąsiedztwie międzynarodowej agencji. Co dalej z żużlem w stolicy?

Kolejny sport narodowy
Podczas cyklu Grand Prix trybuny stadionu zapełniają się praktycznie w całości, podobnie jak ma to miejsce na meczach reprezentacji piłkarskiej. W zeszłym roku padł rekord frekwencyjny, w tym może być podobnie, bo w połowie marca sprzedanych było już 40 tysięcy biletów. - Nie mamy ambicji, aby stać się popularniejszym sportem niż piłka nożna, bo futbol jest dyscypliną numer jeden na całym świecie - przekonuje Witkowski. - Chcemy, żeby obok skoków narciarskich, w których mamy doskonałych zawodników, drugim sportem narodowym, ale w okresie letnim, był właśnie żużel. Jest wielu młodych, utalentowanych zawodników, od których mamy prawo oczekiwać, że będą mistrzami świata. To może sprawić, że będziemy równie popularni jak piłka nożna i to nam wystarczy - zapewnia.

Wśród tych młodych i perspektywicznych jest m.in. Bartosz Zmarzlik, który w 2016 roku zadebiutował w cyklu Grand Prix. - Zajął 3. miejsce i pokazał, że jest ewenementem. To zawodnik ogromnie utalentowany, mistrz świata juniorów i myślę, że zdobycie tego tytułu w 2016 umocniło go psychicznie i mentalnie - opowiada prezes PZM.
Do tego grona Witkowski zalicza też Piotra Pawlickiego i Macieja Janowskiego. - To zawodnicy, którzy mogą być mistrzami świata i którzy powinni znajdować się na podium każdego Grand Prix. To nie są wygórowane oczekiwania.

Prezes nie chce jednak przedwcześnie wskazywać faworyta wśród Polaków. - Byłoby to nieuczciwe, bo sezon jeszcze się nie zaczął. Wiem, że wszyscy ciężko pracują i przygotowują się. Więcej będę mógł powiedzieć przed samymi zawodami, po obejrzeniu dwóch rund Ekstraligi i Grand Prix w Krško - zakończył.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto