Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest klub, będzie strzelnica

Emila Chanczewska
Justyna Sidzińska-Łazik, żona prezesa klubu Legion, podczas przygotowania do zawodów Szczecińskiego Towarzystwa Strzeleckiego.
Justyna Sidzińska-Łazik, żona prezesa klubu Legion, podczas przygotowania do zawodów Szczecińskiego Towarzystwa Strzeleckiego. Archiwum prywatne
Dziś mija miesiąc odkąd oficjalnie działa Stargardzki Klub Strzelecki Legion. W następną sobotę zaprasza wszystkich zainteresowanych na dzień otwarty. Będzie można i popatrzeć i postrzelać.

W sobotę 25 kwietnia, w godzinach 9-15, nowo powstały SKS Legion zaprasza na strzelnicę myśliwską w Kiczarowie (wjazd naprzeciwko jeziora Grabowo), na dzień otwarty.

- Zapraszamy wszystkich chętnych, zainteresowanych sportami strzeleckimi i obronnością - mówią Grzegorz Łazik i Marcin Szumski z zarządu. - To okazja by się spotkać, zobaczyć co robimy, zapisać do klubu, nawiązać współpracę. Pokażemy jak strzelają zawodowcy, którzy trenują dłuższy czas.

To seksowny widok

17 marca 2015 roku wpisem do KRS klub zatwierdził swoje istnienie, jako organizacja non-profit. Grupa założycielska liczy 17 osób, to znajomi, w większości w okolicach czterdziestki. Są wśród nich m.in. obecni i byli policjanci, antyterroryści, były żołnierz GROM-u, myśliwi, także panie.
- To że chłopcy od dziecka biegają z pistoletami, a później tylko oni interesują się strzelectwem, jest stereotypem, który trzeba włożyć między bajki - mówi Marcin Szumski z zarządu SKS Legion. - Nasze panie też połknęły bakcyla i strzelają. To bardzo seksowny widok!
Informacja o klubie błyskawicznie rozniosła się pocztą pantoflową i są już pierwsze wnioski o dołączenie do niego.
- Decyzja o powstaniu klubu zapadła pod koniec września ubiegłego roku - mówi Grzegorz Łazik, prezes SKS Legion, od 20 lat służący w stargardzkiej Komendzie Powiatowej Policji. - Stwierdziliśmy, że podołamy go utrzymać w Stargardzie. Korzystamy z doświadczenia innych klubów. Możemy liczyć na pomoc starszych braci ze Szczecińskiego Towarzystwa Strzeleckiego.

Poczuć adrenalinę

Do tego, by celować do tarczy, trzeba nie tylko mieć strzelecką pasję, lubić poczuć adrenalinę i mieć z tego przyjemność, potrzebne są odpowiednie predyspozycje psychiczne i fizyczne. Nie muszą jednak być to osoby pełnoletnie, nie ma wyznaczonej dolnej granicy wieku. Kandydaci weryfikowani będą przez zarząd klubu.

- Mamy bardzo poważne podejście do tematu - zapewnia Marcin Szumski, na co dzień kierownik salonu sprzedaży Mercedes-Benz. - Mamy uprawnienia, licencje strzeleckie. Priorytetem jest bezpieczeństwo. Chcemy pokazać, że można strzelać w bezpieczny i kontrolowany sposób na bezpiecznej strzelnicy.

Strzelnica na obrzeżach

Klub na razie korzysta ze strzelnicy Koła Łowieckiego Daniel w Stargardzie. W toku jest organizowanie własnej. Są już po rozmowach z miastem, wstępnie wskazane zostało miejsce. Jak zapewniają, znajduje się daleko od zabudowań, by huk wystrzałów nie przeszkadzał mieszkańcom.

- W planach i marzeniach mamy strzelanie długodystansowe na 600-800 metrów - wyznaje Grzegorz Łazik. - Będziemy organizować zawody i dni otwarte. Bardzo zależy nam na współpracy z osobami, zajmującymi się sportami strzeleckimi, militariami, obronnością. Chcemy brać udział w miejskich imprezach plenerowych i szkolić młodzież ze stargardzkich klas mundurowych. Chcemy też utworzyć sekcję kolekcjonerską, mamy w szeregach kolekcjonera, który ma około 50 sztuk broni. Poza tym ważna jest dla nas historia i patriotyzm.

Krótki glock i długi mosin

Z czego strzelają legioniści?
- To broń sportowa, nie prowadząca ognia ciągłego, głównie pistolety Glock 17, CZ 75, karabinki M4, AR15, AKMS oraz strzelby Mossberg i broń historyczna typu Mosin - wymienia prezes. - Na sprzęt można wydać 50 tysięcy, ale można kupić go już za tysiąc złotych. Każdy chce mieć swoją, ale można też wypożyczać ją w klubie.

Strzelectwo to w Polsce wciąż dość nietypowa pasja...
- Mam do tego zamiłowanie od dziecka - mówi Marcin Szumski. - Z początku było to strzelectwo pneumatyczne. Ze służbami mundurowymi nie mam związku, nawet nie byłem w wojsku, ale jak wielu ludzi ze świata biznesu lubię w ten sposób rozładować stres.
- Jestem policjantem i instruktorem strzelectwa, strzelanie to moja zawodowa pasja - mówi Grzegorz Łazik. - Od dziecka byłem związany z mundurem, bo mój ojciec był wojskowym. Chodziłem z nim na strzelnicę i po cichu marzyłem o własnej. Teraz to marzenie się spełnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto