A jest nim Janusz Tartanus, znany w Stargardzie z szefowania Stowarzyszeniu Ludzi Bezdomnych, Samotnych Matek z Dziećmi w Stargardzie, prowadzącemu przy Okulickiego ośrodek dla osób bezdomnych oraz Stargardzkiemu Towarzystwu Wędkarskiemu.
Janusz Tartanus, w wirze przygotowań do dalszego wyjazdu na urlop, był wczoraj późnym wieczorem, przed godziną 22, na dużych zakupach w Biedronce przy Broniewskiego.
- Po powrocie zobaczyłem, że nie mam portfela, w którym było sporo pieniędzy, karty płatnicze, ważne dokumenty - opowiada. - Wydaje mi się, że zostawiłem go w wózku na zakupy. Gdy się wróciłem, w sklepie portfela nie było. Jechałem już na komendę policji, by zgłosić zaginięcie dokumentów, gdy zadzwoniła moja mama Helena. Powiedziała, że jakiś pan przywiózł mój portfel. Było późno, około 22.30, mama była zaskoczona i nie wzięła żadnych danych od znalazcy.
W portfelu było wszystko na miejscu, nic nie zginęło.
- Wielu innych facetów zabrałoby pieniądze i wyrzuciło portfel, a ten niczego nie ruszył i jeszcze w nocy fatygował się, jechał przez miasto, by od razu oddać portfel - mówi Janusz Tartanus. - To coś niesamowitego! Wiem, że nie jestem już w stanie znaleźć tej osoby, ale może za pośrednictwem waszej redakcji dotrą do niej moje wielkie podziękowania i wyrazy szacunku.
Zobacz też niedzielny protest pod stargardzkim sądem:
(ech)
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?