Stargard nie pamięta o bohaterze

Jan Wojtowicz zmarł 1 grudnia 1991 roku. We wrześniu 1939 r., podczas II wojny światowej, walczył na Westerplatte u boku mjr Henryka Sucharskiego. Nasi Czytelnicy uważają, że stargardzkiemu westerplatczykowi, którego grób jest na cmentarzu komunalnym należą się względy.
– To najprawdopodobniej był jedyny westerplatczyk w naszym mieście – mówi pan Józef, przyjaciel zmarłego Jana Wojtowicza. – Pracowałem z nim na kolei. Znało go bardzo dużo osób. Uważam, że każdego roku delegacja z urzędu powinna zapalić na jego grobie znicz lub położyć na nim wiązankę kwiatów.
Pan Józef o swoich przemyśleniach opowiedział jednemu z radnych. Ten wystąpił w tej sprawie do urzędników.
– Jestem zdegustowany odpowiedzią – mówi Krystian Masalski, radny miejski. – Dowiedziałem się z niej, że miasto nie ingeruje w utrzymanie grobów na cmentarzu komunalnym. A przecież nie chodzi o utrzymanie czy porządkowanie. Grób jest zadbany przez bliskich zmarłego. Chodzi o symboliczny gest!
Niepocieszony jest też pan Józef.
– Żal im pieniędzy na świeczkę lub kwiaty? – komentuje stanowisko urzędników stargardzianin. – Przecież tylko o to chodzi. Ten człowiek walczył także za nas! Imię majora Sucharskiego nosi Szkoła Podstawowa nr 4 w Stargardzie. Może przynajmniej wysyłać na grób stargardzianina choć szkolną delegację?
O stanowisko zapytaliśmy przedstawicieli miasta.
– Służby miejskie administrują cmentarzami komunalnymi w zakresie utrzymania porządku i czystości – mówi Marcin Rumiński z biura prezydenta Stargardu. – W ramach utrzymania cmentarzy i mogił wojennych, na cmentarzu przy ul. Reymonta oraz na kwaterze saperów przy ul. Kościuszki, w okresie Wszystkich Świętych, jednorazowo, na koszt miasta są zapalane znicze. W innych przypadkach nie ingerujemy w utrzymanie grobów.