Dzięki temu może spać spokojnie, bez obaw o życie swoich pociech. O jej problemie pisaliśmy kilka dni temu w „Głosie”. Piece kaflowe w jej mieszkaniu zaczęły się zimą rozpadać. Nie pomagało doraźne naprawianie, ani zaklejanie kafli. Gdy kobieta rozpalała ogień, z pieca buchał dym. Najgorzej było zimą. Nagrzane mieszkanie trzeba było natychmiast wietrzyć. Wieczorem stargardzianka wygaszała piece ze strachu przed zaczadzeniem. Po interwencji „Głosu” sprawą zainteresował się zarządca, którym jest Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Okazało się, że jeden z pieców rzeczywiście zagrażał bezpieczeństwu lokatorów. TBS wysłało do pani Wioletty fachowca, który w tym tygodniu przestawił piec. Stargardzianie są zadowoleni, że ich życiu stare piece już nie zagrażają.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?