Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krok od tragedii na warszawskiej Białołęce. Zostawił 8-miesięcznego syna w nagrzanym aucie. Życie dziecka uratowali przechodnie

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
Wideo
od 16 lat
Krok od tragedii w Warszawie. Policjanci z Białołęki zatrzymali 40-latka, który na prawie godzinę został swojego 8-miesięcznego synka w nagrzanym samochodzie. Odwodnione niemowlę trafiło do szpitala.

8-miesięczny malec w rozgrzanym samochodzie

Do zdarzenia doszło w czwartek po godzinie 18:00 przy ulicy Marywilskiej na Białołęce.- Przechodzień usłyszał płacz małego dziecka dobiegający z zaparkowanego na końcu drogi osiedlowej samochodu. Pojazd miał wyłączony silnik. W środku nie było żadnej dorosłej osoby, a szyby w przednich drzwiach były uchylone na kilka centymetrów - poinformowała Rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI kom. Paulina Onyszko.

Mężczyzna zauważył, że na tylnym siedzeniu znajduje się fotelik, a w nim zapłakane i spocone dziecko. Po chwili do pojazdu podeszły inne osoby. Jedna z kobiet zdołała wsunąć rękę przez uchylone okno i otworzyć drzwi.

Temperatura na zewnątrz wynosiła około 35 stopni, było duszno i parno, samochód stał w nasłonecznionym miejscu, wewnątrz nie było żadnego cienia.

Dziecko było odwodnione

Po przyjeździe na miejsce policjanci wezwali pogotowie. Funkcjonariusze próbowali też ustalić rodziców 8-miesięcznego chłopca, jednak nikt ze świadków nie widział nikogo w pobliżu auta. "Po sprawdzeniu pojazdu w bazie danych policjanci ustalili jego właściciela. Próbowali telefonicznie się z nim skontaktować, jednak bezskutecznie" - przekazała policja.

- Ratownicy medyczni stwierdzili, że dziecko ma objawy odwodnienia. Zdecydowali, że musi trafić do szpitala. Na miejscu, po badaniu okazało się, że dziecko faktycznie było odwodnione. Lekarz zdecydował, że chłopczyk musi zostać na obserwacji - przekazała Paulina Onyszko.

Po około 50 minutach, kilkanaście minut po godzinie 19 do samochodu podbiegł zdenerwowany mężczyzna. Jak się okazało był to ojciec dziecka. 40-latek tłumaczył powody pozostawienia synka w samochodzie. Chwilę po nim zjawiła się również matka dziecka.

"Załatwiał sprawę służbową"

40-latek tłumacząc się policjantom powiedział, że w bloku, obok którego zaparkował załatwiał sprawę służbową. - Policjanci zatrzymali 40-letniego ojca do czasu wyjaśnienia sprawy. Dalej czynności w tej sprawie prowadzili dochodzeniowcy. Następnego dnia przesłuchali oni matkę dziecka - zaznaczyła policjantka.

Po zatrzymaniu policjanci przedstawili 40-latkowi zarzut dotyczący narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W sprawie przesłuchana została również matka chłopczyka. Funkcjonariusze z wydziału ds. nieletnich i patologii wszczęli postępowanie opiekuńcze i powiadomili sąd rodzinny i nieletnich.

Za zarzucany czyn 40-latkowi może grozić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Źródło: PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto