Autor:

2016-09-23, Aktualizacja: 2016-09-26 12:04

Ta szefowa kuchni z RPA uwielbia karmić Charlize Theron

- Nie kombinuj! Pozwól jedzeniu błyszczeć - radzi Jenny Morris. Na co dzień mieszka w południowej Afryce i jest pierwszą kobietą z RPA, która dostała możliwość gotowania w telewizyjnym show. Wkrótce będziemy mogli ją także zobaczyć w polskim programie. W naszym kraju Jenny gościła po raz pierwszy. Rozmawialiśmy z nią o gotowaniu dla gwiazd i księcia Karola, kulturze jedzenia i podróżach. Dostaliśmy też przepis na kurczaka po marokańsku.

Czy to Twoja pierwsza wizyta w Polsce?

Tak. I bardzo mi się tu podoba.

Na początek chcę Cię oczywiście zapytać o pierwsze wrażenia...

Po przyjeździe do Polski zaobserwowałam, że jest tu bardzo czysto. Było zielono, świeciło słońce, to było wspaniałe!

Próbowałaś już polskiego jedzenia? Czego chciałabyś w Polsce spróbować?

Próbowałam już wspaniałych polskich potraw - pierogi z mięsem były przepyszne, jadłam też barszcz. Wczoraj mieliśmy także kolację w Kafe Zielony Niedźwiedź w Warszawie, restauracji, która mieści się w parku. Jadłam tam mostek wołowy. To taki prosty kawałek mięsa, ale był pyszny.


© mat. prasowe Polsat Food Network



Widziałam Twój wpis na Twitterze a propos polskich śliwek. Co planowałaś z nimi zrobić?

Wiesz, gdy je zobaczyłam, na myśl przyszły mi od razu dwie różne rzeczy: coś słodkiego i zarazem coś wytrawnego. My nie mamy tego rodzaju śliwek. Nasze są słodkie i znacznie mniejsze. Pomyślałam o czymś z francuską gruszką - śliwkowa tarta, migdały, wieprzowina w śliwkowym sosie...

Brzmi smakowicie... Pewnie tak samo było na planie polskiego "Top Chefa". No właśnie, jak Ci się podobało? Co sądzisz o naszych kucharzach?

Odniosłam wrażenie, że byli bardzo gorliwi, zarówno jurorzy, jak i kucharze. To fantastyczni, normalni, mocno stąpający pod ziemi ludzie. Myślę, że wszyscy mieli w sobie sporo pasji do współzawodnictwa, szczególnie jedna kobieta. Przesuwała granice w swoim gotowaniu, była bardzo odważna. Nie potrafię powiedzieć, w jaki sposób to robiła, ani dlaczego, bo to trzeba zobaczyć. Macie tu naprawdę bardzo dobrych kucharzy!

Miło to słyszeć. Porozmawiajmy o Twoim programie w Polsat Food Network, miałaś okazję gotować we Francji i Włoszech. Co w tych kuchniach było dla Ciebie najciekawsze?

Gotowałam na francuskiej i włoskiej riwierze. Co było dla mnie szczególnie interesujące? Liczba tradycyjnych produktów, które wciąż są używane. To wiedza starych kucharek, babć, która wciąż pozostaje użyteczna w kuchni. Poza tym, ludzie ciągle uprawiają swoje produkty. Każdy dom, który mijaliśmy, miał własny ogród. Aż chciało się coś z niego urwać i wsadzić do koszyka! Wszystko jest tak dobrze zachowane, że możesz iść do lasu i zrywać grzyby prosto z ziemi. Oni szanują naturę, krajobraz. O wszystko dbają z niesamowitą uwagą. I to właśnie kocham, cudownie rustykalne, pierwotne jedzenie.

Zobaczymy w Twoim programie przepis na ślimaki?

W Jenny Morris Gotuje - Maroko z pewnością było wiele ślimaków (śmiech). Filmowaliśmy ten odcinek w Casablance, jej mieszkańcy uwielbiają ślimaki.

"Casablanka". Ach ten kultowy film...

Nawet jeden odcinek jest nakręcony w restauracji, którą znamy z tej produkcji.

To musi być niesamowite i wspaniałe doświadczenie dla kucharza gotować, jak sama powiedziałaś, w kuchni polowej. Skąd bierzesz inspiracje dla swoich przepisów? Planujesz je wcześniej, czy jesteś raczej spontaniczna?

Jestem bardzo spontaniczną osobą! Taka ogromna liczba świeżych produktów coś we mnie wyzwala. Zawsze patrzę na dostępne produkty i planuję danie wokół nich.


© Szymon Starnawski


Powiedziałaś, że możliwość „czucia” jedzenia jest ważna. Myślisz, że powinniśmy jeść tylko rękami?

Jedliśmy przecież nimi na samym początku. (śmiech) Niektórzy ludzie mogą uważać, że to niezbyt higieniczne. Dotykamy nimi wszystkiego, nie myjemy ich, ale sądzę, że to bardzo ważna rzecz. Lubię jeść rękami, odrywać kawałki mięsa, wiesz, co mam na myśli? Czasem to zawstydzające dla mojego męża, gdy jemy gdzieś razem: "Użyj widelca, dlaczego musisz jeść palcami?" - mówi. (śmiech) Ale naprawdę uważam, że powinniśmy dotykać jedzenia!

Niestety, nadchodzi jesień i zima, a w Polsce nie mamy śródziemnomorskiego ani marokańskiego jedzenia w sklepach. Miałabyś jakąś radę dla nas, co powinniśmy jeść, by się nie znudzić?

Powinniście żyć w zgodzie z porami roku. Myślę, że produkty sezonowe smakują po prostu najlepiej - w sezonie. Możecie sprawić, że potrawy staną się ciekawsze dzięki przyprawom, świeżym ziołom. Wystarczy wziąć to, co ma się pod ręką i być kreatywnym!

Powiedziałaś kiedyś, że sól to główna przyprawa. Co przez to rozumiesz? Sugerujesz, by używać jej w sezonie zimowym?

W zimie powinno być nam ciepło, więc sugeruję chili, paprykę i wszystko, co wspomaga nasz system odpornościowy, czyli przyprawy typu: kurkuma, imbir, czosnek. Szczególnie czosnek, który jest bakteriobójczy, działa jak antybiotyk, warto wypełnić nim jedzenie.

Jesteś nauczycielką, pisarką, występujesz w telewizji. Skąd czerpiesz do tego wszystkiego energię?

Karmię się ludźmi, karmię się tobą, kiedy rozmawiamy. Mam szczęście, bo wokół siebie mam mnóstwo ludzi i mogę robić coś, co jest moją pasją i jednocześnie się z tego utrzymywać. To mnie pobudza do działania.

Znane osoby często wypuszczają np. perfumy, które sygnują swoim nazwiskiem. Ty masz własne wino.

Bo jedzenie i wino doskonale do siebie pasują. Często ludzie pytają mnie, co mogą wypić z tym, czy innym daniem. Wino bywa bardzo snobistyczne, napuszone, ludzie często czują się przez nie onieśmieleni. Jeśli dasz im lekkie wino, właśnie takie do posiłku, a do tego będzie polecane przeze mnie – ludzie przełamią barierę i będą sięgać po produkt, który wyda im się po prostu bliższy.


© mat. prasowe Polsat Food Network



Uwielbiasz sentencje życiowe. Jaka jest Twoja najbardziej ukochana? Taka, którą kierujesz się w życiu?

Masz na myśli cytat, tak? Jeśli chodzi o jedzenie, to powiedziałabym chyba: „nie kombinuj, stawiaj na proste rzeczy, świeżość". Nie, "nie kombinuj i pozwól jedzeniu błyszczeć!”

Powiedz mi, jakie to uczucie gotować dla księcia Karola i Charlize Theron?

Jeśli chodzi o księcia Karola, to gotowanie dla niego było przyjemnością. To całkiem zwyczajny człowiek, który lubi dobre produkty, ma własną farmę, hoduje własne krowy. Możliwość gotowania dla niego była wspaniałym doświadczeniem.
Charlize Theron jest natomiast przepiękną, szczupłą boginią. Pochodzi z południowej Afryki i jest absolutnie wspaniała. Uwielbiałam ją karmić, właściwie to sama się karmiła. Uwielbiała jeść. Co najważniejsze, była prawdziwa. No i byłam zdziwiona, że tak dużo potrafi zjeść, a do tego jest taka piękna. Niesamowite.


Gotowanie dla tak znanych osób to chyba duża odpowiedzialność dla szefa kuchni?

Tak. Książę Karol na przykład pił tylko świeżo wyciskany sok pomarańczowy. W takiej sytuacji głowisz się, myśląc, co oni lubią, a czego nie. Gdy gotowałam dla Thabo Mbekiego, prezydenta RPA, nie wiedziałam, że nie może jeść gorących potraw. Ponadto był, czego też nie wiedziałam, wegetarianinem. Zmieszałam afrykańskie jedzenie ze śródziemnomorskimi składnikami i położyłam na to wielki tłusty kawałek mięsa. Powiedział, że nie może tego zjeść i kazał to wsadzić do zamrażarki. Zawsze musisz o tym pamiętać, pytać ludzi, co mogą, a czego nie mogą jeść i dlaczego.


© Szymon Starnawski



Chciałabym Cię zapytać o podróże, bo dużo podróżujesz. Co na to Twoja rodzina? Nie tęsknią?

Zawsze podróżuję z mężem. Gdy nasze dzieci były małe, prawie nie podróżowaliśmy, gdy podrosły, było nam już trochę łatwiej i mogliśmy podróżować z nimi oraz moją mamą. Zawsze miały pod ręką babcię, nianię i mnóstwo zwierząt.

Rozmawiała Sonia Tulczyńska, dziennikarka warszawa.naszemiasto.pl

Przepis Jenny na marokańskiego kurczaka:
Składniki:
* 2 łyżki oliwy z oliwek
* 8 udek z kurczaka, bez skóry i kości, pokrojonych w małe kawałki
* Biały pieprz
* 3cm świeżego imbiru, posiekanego
* 4 ząbki czosnku, posiekanego
* 2 łyżeczki marokańskiego masła
* 8 cebulek dymek, posiekanych
* 1 cytryna, posiekana
* 1 szklanka zielonych oliwek, przekrojonych na pół
* 2 łyżki świeżej kolendry, posiekanej
* 2 łyżki natki pietruszki, posiekanej
* 2 łyżki koperku, posiekanego
* 2 łyżki mięty, posiekanej
* 2 łyżki szczypiorku, posiekanego
* 2 łyżki bazylii, posiekanej

Sposób przyrządzenia:
1. Podgrzej olej w garnku, dodaj kurczaka, biały pieprz, imbir i czosnek.
2. Gotuj w wysokiej temperaturze przez 5 minut, ciągle mieszając. Dodaj masło marokańskie, cebulki dymki, cytrynę i oliwki i gotuj przez kolejne 5 minut.
3. Wsyp przyprawy i pozostaw na kilka minut aby potrawa nasiąknęła aromatem. Podawaj gorące.

Przepis na 4 porcje.


© mat. prasowe Polsat Food Network



O Jenny Morris:
Na co dzień mieszka w południowej Afryce, w Kapsztadzie. Jest pierwszą kobietą z południowej Afryki, która dostała możliwość gotowania w telewizyjnym show. Posiada wieloletnie doświadczenie w gotowaniu, a na swoim koncie ma współpracę z wieloma gwiazdami i znanymi osobistościami, wśród nich są: prezydent RPA, Charlize Theron czy książę Karol. Poza gotowaniem w telewizji, Jenny ma na swoim koncie kilka wydanych książek kulinarnych, prowadzi warsztaty gotowania, pisze felietony i ma własną audycję w radiu.

Od 5 listopada będzie można oglądać jej program w Polsat Food Network. "Bajeczna akademia kulinarna Jenny i Rezy", sobota, godz. 16:30.



  •  Komentarze

Komentarze (0)