Takie spotkania zawsze elektryzują kibiców w regionie. Niezależnie od wyniku, atmosfera derbów zawsze jest gorąca. Tak też było dzisiaj w Stargardzie. A dodatkowo, na parkiecie działy się rzeczy niecodzienne. W dzisiejszym spotkaniu w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji PGE Spójnia Stargard przegrała z Kingiem Szczecin 64:72. Wcale jednak nie musiała tego meczu przegrać.
Pierwsza kwarta była wyrównana, nikt nie osiągnął przewagi. W drugiej lepiej prezentowali się goście, którzy wygrali tę część dziesięcioma punktami. Po dwudziestu minutach wygrywali w Stargardzie 45:36.
Niemoc w drugiej połowie
O tym, co się działo w drugiej połowie, a szczególnie w czwartej kwarcie kibice obu zespołów będą jeszcze długo dyskutować.
Koszykarze Kinga, którzy w pierwszej połowie rzucili sześć trójek, raptownie zapomnieli jak się trafia z dystansu. Goście odbijali sobie to trochę bliżej kosza. Gospodarze w trzeciej kwarcie kilka razy odrabiali po kilka punktów, ale cały czas King zachowywał niewielką przewagę. A w końcówce tej części znowu ją powiększył i na dziesięć minut przed końcem spotkania miał 10 punktów więcej.
Najdziwniejsze rzeczy zaczęły dziać się w czwartej kwarcie. King ciągle pudłował rzut za rzutem, nawet bliżej kosza. Przez pięć minut tej części nie zdobył choćby punktu. Mimo że nic nie trafiał to... kontrolował wynik. A to dlatego, że PGE Spójnia grała równie nieskutecznie i przez pięć minut rzuciła 1 pkt. Gospodarze nawet jak stawali na linii osobistych, to potrafili spudłował oba rzuty. W całym spotkaniu wykorzystali tylko 15 z 28 rzutów wolnych. Procent skuteczności 53,6. Nie wystawia to dobrej oceny zawodnikom PGE Spójni. King też nie błyszczał w tym elemencie, ale trafił 12 z 17 osobistych i miał 70,6 procent skuteczności.
1 celny rzut na 14
PGE Spójnia nie wykorzystała niemocy strzeleckiej Kinga. A wystarczy powiedzieć, że rozgrywający szczecińskiego zespołu Jakub Schenk trafił dzisiaj tylko jeden rzut z gry, a rzucał w sumie czternaście razy! W drugich dwudziestu minutach King spudłował wszystkie jedenaście rzutów trzypunktowych.
Jak wreszcie gospodarze zdobyli więcej niż punkt w czwartej kwarcie, to i goście się przebudzili. I nawet jeśli PGE Spójnia nieco zmniejszyła dystans, to tylko na chwilę. Słabiutko w drugiej połowie rzucający King nie miał problemu, by obronić przewagę. I wygrał w derbach w Stargardzie 72:64. W czwartej kwarcie oba zespoły rzuciły w sumie tylko 24 punkty.
ZOBACZ TAKŻE
W PGE Spójni najwięcej punktów rzucił Raymond Cowels III, który rozegrał dzisiaj pierwsze spotkanie po powrocie do stargardzkiego klubu. Amerykanin rzucił 13 punktów. W Kingu Mateusz Zębski rzucił 14 pkt.
W kolejnym spotkaniu ligowym stargardzki zespół zagra we wtorek, 29 września w Warszawie z Legią. Natomiast King w środę, 30 września zagra u siebie z Anwilem Włocławek
PGE Spójnia Stargard - King Szczecin 64:72 (20:19, 16:26, 15:16, 13:11)
PGE Spójnia: Cowels III 13 (dwa razy za 3 pkt), Młynarski 11 (2), Kostrzewski 9, Matczak 8 (1), Śnieg 8, Steele 6, Gudul 5, Tarrant 4.
King: Zębski 14 (1), Davis 12 (3), Fakuade 10 (1), Schenk 10 (1), Bartosz 8, Hill 8, Łapeta 8, Wilczek 2
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?