Nie rozumiem tego. U jednych kwarantanny, drudzy przewożeni są do szpitali, GIS, sanepid, lekarze stają na głowach żeby wyłapać pierwsze przypadki choroby, a w kościele jakby inny świat. W Stargardzie, gdzie już powszechnie wiadomo że pochodzą z niego chorzy przebywający na Arkońskiej, którzy przez kilka dni odwiedzili wystarczająco dużo publicznych miejsc, by zarazić innych, ksiądz na os. Zachód daje komunie do buzi, bez rękawiczki, przechodząc od ust do ust, wierni podają sobie ręce na znak pokoju skutecznie zarażając się nawzajem. Nie ma specjalnych, skutecznych zaleceń. O jedynych zaleceniach KK jakie słyszałem to takie, że wierni mają zachować bezpieczną odległość. Tzn jaką? Nic precyzyjnego. A ludzie zachowują się jakby czuli się błogosławieni i zupełnie odporni na wirusa. Dlaczego sanepid nic z tym nie zrobi. Jeśli małżeństwo które jest hospitalizowane z rozpoznanym wirusem przez parę dni łazilo po dużym markecie, sorze i innych publicznych miejscach trzeba założyć że mogło zarazić kilka może kilkadziesiąt osób. A w kościele średniowiecze. Jeszcze tylko brakuje żeby zaczęli z ambony nawowylac że by na stosie palić tych co zachorowali.
Internauta Jaco na forum GS24.pl (pisownia oryginalna)
Koronawirus. Stan zarażonych stabilny, odwoływane imprezy masowe. Podsumowanie
https://stargard.naszemiasto.pl/koronawirus-w-stargardzie-w-tesco-kasjerki-pracuja-w/ar/c1-7587111
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?