Opisywaliśmy w środę akcję odławiania jeleni z terenu Stargardu
- Jeden z nich uderzył w pojazd przy ul. Kościuszki, zerwał rogami torebkę uczennicy Zespołu Szkół nr 2 na Osiedlu Zachód i ostatecznie ze względu na doznane obrażenia upadł na skrzyżowaniu ul. Ułanów Jazłowieckich z ul. 9 Zaodrzańskiego Pułku Piechoty - podsumowuje środową akcję Straż Miejska w Stargardzie. - Strażnicy Miejscy niezwłocznie do rannego zwierzęcia wezwali Michała Kudawskiego, z którym Gmina-Miasto Stargard ma podpisaną umowę na świadczenie usług z zakresu ratowania zdrowia i życia zabłąkanych dzikich zwierząt. Jeleń został przetransportowany do Wielgowa gdzie udzielona zostanie mu niezbędna pomoc. Drugi z nietypowych gości, którzy odwiedzili nasze miasto znalazł się na terenie Zespołu Szkół nr 1 w Parku 3 Maja. Jeleń nie doznał widocznych obrażeń poza złamanym rogiem. Udało się go bezpiecznie odseparować od miejskiego otoczenia do momentu, w którym zostanie zbadany i przetransportowany do naturalnego środowiska. Około godziny 21.30 zakończono akcję pomocy dla jeleni, kiedy to drugi osobnik został przetransportowany w swoje środowisko bytowania. Serdecznie dziękujemy za współpracę przedstawicielom Dzikiej Ostoi oraz kołu łowieckiemu Grzywacz.
Także Michał Kudawski z fundacji na rzecz zwierząt Dzika Ostoja, działającej w Wielgowie dziękuje za pomoc w akcji odłowienia jeleni z terenu Stargardu.
- Bardzo dziękuję za okazaną pomoc moim niezawodnym wolontariuszom lek.wet. Pawłowi Dudzie z Gabinetu Weterynaryjnego Leonarda Gugały, Tomaszowi Flisikowskiemu, Annie Skowrońskiej, Krisowi, Straży Miejskiej ze Stargardu oraz myśliwym z koła Grzywacz w Stargardzie w składzie Tomasz Grubba - łowczy koła, Zbigniew Huryń oraz Alfred Smoleń - napisał na swoim Facebooku Michał Kudawski z Dzikiej Ostoi. - Dziękuję również mieszkańcom zabezpieczającym ranne zwierzęta, a w szczególności Gracjanowi Różyckiemu oraz Łukaszowi Puczowi.
- Niestety jeden z zabezpieczonych jeleni miał poważne obrażenia i w czasie udzielania pomocy padł - mówi Michał Kudawski. - Miał dwa złamane żebra, obite płuco, uraz kręgów szyjnych, zmiażdżoną tchawicę, co widać było po oddechu gdy leżał na chodniku.
Miał też wielki obrzęk w okolicach potylicy. On nawet się nie bronił, co nie było normalnym zachowaniem. Sześć innych jeleni ocalało.
Michał Kudawski wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje, że dzikie zwierzęta wchodzą na teren zurbanizowany.
- To efekt grodzenia dróg i braku przejść - mówi. - To w Stargardzie nad drogą nr 10 to jakaś porażka albo żart. Ma być przejście i jest jakaś kładka, ale czy działa skutecznie, to inna strona medalu...
ZOBACZ WIĘCEJ:
Wideo (ech)
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?