Ktoś zabija dziki, a ich szczątki wyrzuca przy lasku (drastyczne zdjęcia)

- To podłe, jeśli robi to myśliwy - mówi pan Krzysztof, stargardzianin. - Jak tak można! Przecież tam ludzie chodzą na spacery z psami. Skoro poluje, to resztki powinny być utylizowane. A za świerkami w okolicy lasku reymontowskiego leżą porozrzucane po całym terenie. To skandal!

Przedstawiciele stargardzkich kół łowieckich zapewniają, że w taki sposób nie zachowują się myśliwi.
- Myśliwy takich rzeczy nie robi - komentuje Franciszek Błaszak, prezes koła łowieckiego Daniel w Stargardzie. - Myśliwy, jeśli chce wziąć upolowanego dzika na własny użytek musi za niego zapłacić, a potem oddaje dzika do rzeźni, gdzie jest oprawiany. My zlecamy zrobienie wyrobów z dziczyzny, a resztki są utylizowane.

Prezes Daniela dodaje, że w ostatnią sobotę wraz z innymi myśliwymi robili obchód swojego rejonu. Znaleźli 45 wnyków i martwe zwierzęta leśne. Sugeruje, że sprawcą wyrzucenia poubojowych resztek może być kłusownik.

- Na zebraniach cały czas prowadzimy szkolenia jak trzeba się zachowywać - mówi Czesław Kwiatkowski, prezes koła łowieckiego Eskulap. - Coś takiego w ogóle nie powinno się zdarzyć. To zwykłe draństwo!

O sprawie powiadomiliśmy policję i służby weterynaryjne.

- Będziemy ustalać co się stało i ewentualnego sprawcę - mówi Krzysztof Wojsznarowicz, rzecznik prasowy komendy policji w Stargardzie. - Przekazałem zgłoszenie naczelnikowi wydziału prewencji.

Przedstawiciele inspekcji weterynaryjnej po zlokalizowaniu znaleziska będą pobierać próbki pod kątem ASF.

- Usunięcie resztek zwłok leży w gestii właściciela terenu - mówi Zygmunt Gabryś, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Stargardzie.

Znalezisko znajduje się na terenie gminy Stargard.

- Szczątki odpadów poubojowych znajdują się na terenie działki, należącej do Skarbu Państwa w zarządzie Nadleśnictwa Kliniska, obręb Żarowo - informuje Dorota Mazur, kierownik referatu gospodarki nieruchomościami i rolnictwa w Urzędzie Gminy Stargard. - Przesłaliśmy im informację z prośbą o podjęcie czynności kontrolnych z udziałem straży leśnej i organów ścigania.

Nadleśnictwo Kliniska na miejsce makabrycznego znaleziska obiecuje wysłać patrol leśny.