MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy przynoszą strażnikom pisklaki. Nie wolno tego robić, jeśli ptaki są zdrowe

Wioletta Mordasiewicz
Pisklaki trafiły do Dzikiej Ostoi.
Pisklaki trafiły do Dzikiej Ostoi. Straż Miejska w Stargardzie
Straż miejska apeluje, by nie ruszać piskląt, którym nie dzieje się krzywda.

- 5 lipca podjęliśmy od mężczyzn dwa pisklaki czarnuszki, a 9 lipca jerzyka znalazły dzieci - mówi Joanna Kufel ze stargardzkiej straży miejskiej. - Rego samego dnia strażnicy podjęli pięć pliszek, których gniazdo uległo zniszczeniu. Wszystkie te ptaki trafiły do Dzikiej Ostoi. Ale nie oznacza to, że jest to dla nich dobre rozwiązanie.
Straż miejska apeluje, by pisklaków, które nie mają obrażeń nie brać do rąk i nie przenosić w inne miejsca.
- Pozostawienie zwierzęcia w jego naturalnym środowisku jest dla niego lepsze, nawet jeżeli przedwcześnie opuści gniazdo to rodzice będą się nim zajmowali - dodaje Joanna Kufel.

Zobacz też: palenie odpadów na działkach. Czy legalne?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto