Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Anwilem. Trzeci, bo wie jak rzucać trójki

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Oceniamy koszykarzy PGE Spójni Stargard w meczu wyjazdowym z Anwilem Włocławek. Stargardzki zespół wygrał 8 listopada 2020 roku 96:84.

W roli subiektywnie oceniających redaktorzy "NaM" Grzegorz Drążek i Maciej Gładysiewicz. To był drugi mecz Macieja Raczyńskiego w roli pierwszego trenera PGE Spójni Stargard i drugi wygrany.

Skala ocen 1-6

1 "fatalny"
2 "przeciętny"
3 "przyzwoity"
4 "solidny"
5 "bardzo dobry"
6 "gwiazdorski"

Tytułem wstępu

G.D.: Najważniejsze jest zwycięstwo i nic tak naprawdę innego się nie liczy. Można grać dobrze i przegrać, a można też grać słabo i wygrać. Po spotkaniu z Anwilem pewnie niejeden kibic Spójni będzie zachwycony postawą koszykarzy stargardzkiego zespołu. W końcu pokonany został wielki Anwil. Ja aż tak bardzo nie jestem. To nie jest ten Anwil, który rządził w polskiej lidze. Wielkie w tym klubie w tym sezonie to są problemy. Moim zdaniem to był najsłabszy przeciwnik PGE Spójni w tym sezonie. Nawet MKS Dąbrowa Górnicza był bardziej wymagającym rywalem. No, zresztą MKS pokonał niedawno Anwil, tak jak stargardzki zespół, na jego parkiecie. Ale, żeby nie było, że się czepiam. PGE Spójnia zasługuje na brawa.

M.G.: Prawda. Anwil rozegrał bardzo słabe spotkanie, ale Spójnia perfekcyjnie wykorzystała słabość przeciwnika. Nie zapominajmy też, że przynajmniej na papierze po parkiecie we Włocławku biega o ładnych parę milionów złotych więcej, niż w Stargardzie, a tej potencjalnej różnicy w poziomie sportowym nie było widać wcale. W przeciwieństwie do zaangażowania w grę, którym Spójnia wyraźnie dominowała nad przeciwnikiem. Maciej Raczyński pozwolił swoim graczom na otwartą koszykówkę, ci potraktowali to bardzo zespołowo, a że wchodziło z dystansu jak nigdy, odwieczny rywal stargardzian został pokonany pewnie i przy pełnej kontroli nad wynikiem. Na co nas stać przy nowej odsłonie kadrowej okaże się po meczach w Gdyni i Toruniu.

Amerykanie na obwodzie

G.D.: Nikt nie ma chyba wątpliwości, że głównym aktorem tego widowiska był Raymond Cowels III. Nie na darmo w nazwisku ma on właśnie trójkę. We Włocławku Amerykanin trafił osiem trójek, na dwanaście prób. A do tego miał dziewięć zbiórek. Po dwóch słabszych występach, tym razem błysnął. Myśleliśmy niedawno w redakcji NaM, że szóstek w tym sezonie raczej rozdawać nie będziemy koszykarzom PGE Spójni. A jednak rozdajemy. Moja ocena to właśnie 6.

M.G.: Z tą szóstką to redaktor się odrobinę zagalopował, choć Cowels był bez wątpienia zawodnikiem meczu. Fakt, iż broniony był tego dnia raczej symbolicznie to jednak problem trenera gospodarzy. Ray poczuł krew i swoją klepkę, po czym właściwie nie można już go było zatrzymać. Skuteczna obrona przeciwko Cowelsowi oparta jest na krótkim kryciu i odcinaniu go od podań. Wielokrotnie w lidze przeciwnicy neutralizowali go wcześniej właśnie w ten sposób. Pozostawiony bez "plastra" jest trochę jak strącone kijem gniazdo szerszeni. Żądli bez litości. Zwróciłem uwagę na dwa inne aspekty jego gry. Ray słabiej niż przed rokiem odnajduje się w grze na koźle i rzadko dociera pod tablicę przeciwnika. Drugie spostrzeżenie dotyczy fajnej partnerskiej atmosfery, w której grała Spójnia. W ostatnich akcjach meczu Cowels mógł spokojnie pokusić się o rzut na przekroczenie bariery 30 punktów, ale z uśmiechem oddawał piłkę. Ocena oczywiście wysoka 5,5.

G.D.: Równy, dobry poziom gry uzyskał Ricky Tarrant. Amerykański rozgrywający zyskał koszykarski luz, którego w pewnym momencie mu brakowało. A jak się nie spina, jak nie gra nerwowo, to i efekty widać. Jak trzeba, coś rzuci, jak trzeba dogra fajną piłkę do któregoś z kolegów. Ocena 5.

M.G.: Ricky gra swoje i potwierdza przedsezonowe dobre recenzje, no może z wyjątkiem anonsu, że do Polski przyjeżdża superstrzelec z dystansu. Mamy bardzo przyzwoitego punktującego rozgrywającego, który we Włocławku popisał się trzema świetnymi asystami pod kosz i rewelacyjnie panował nad piłką w kluczowych momentach spotkania. Z meczu na mecz coraz dojrzalszy. Ocena 4,5.

ZOBACZ TAKŻE

Spójnia Stargard grała z Anwilem Włocławek. Cowels zasypał r...

Polacy na obwodzie

G.D.: Trener Spójni Maciej Raczyński potwierdził w tym spotkaniu, że będzie stawiał na Tomasza Śniega na rozegraniu. A ten za więcej minut na boisku odwdzięcza się lepszymi statystykami niż wcześniej u trenera Jacka Winnickiego, kiedy nie grał wiele, a i nie do końca chyba wiedział, jaką ma rolę w zespole. Teraz jest inaczej. Efekt to dziewięć asyst i dwa celne rzuty na trzy próby. Ocena: 4.

M.G.: Tomasz Śnieg pod nowym trenerem wraca do żywych i do swojego poziomu gry. Tym razem skoncentrował się na kończących podaniach do graczy obwodowych i uczynił to aż dziewięciokrotnie. Widząc ich skuteczność, nie szukał fauli bliżej kosza i w konsekwencji nie stanął ani razu na linii rzutów osobistych, z której zwykle nie zawodzi. Pewna 4.

G.D.: Filip Matczak to niesamowicie ambitny zawodnik, który bardzo się stara w obronie. Gdyby jeszcze w ataku miał pewniejszą rękę, byłby kompletnym graczem. I nie mam tutaj na myśli jego akcji bliżej kosza, a chodzi mi o grę na dystansie. On musi być bardziej groźny w tym elemencie. Przeciwko słabiutkiemu Anwilowi rozegrał naprawdę dobre spotkanie. Nota 4,5.

M.G.: Bardzo dobry mecz Matczaka, którego punkty mocno wsparły wysiłki amerykańskich obwodowych. To prawdziwy tytan w obronie, zresztą pełno go po obu stronach parkietu. Nieprzypadkowo jest najlepiej przechwytującym graczem biało-bordowych w sezonie (ze średnią 1,5 przechwytu na mecz), ale inajlepiej asystującym (4,0 na mecz). Mocny punkt stargardzian w niedzielę. Ocena 4,5.

Zagraniczni podkoszowi zawodnicy

G.D.: Świetne wejście w spotkanie miał Baylee Steele. W pierwszych akcjach zanotował trzy zbiórki. W sumie miał ich dziewięć, ale z upływem czasu jego gra była słabsza. Wciąż ma duże luki w obronie. W ataku próbował akcji indywidualnych, ale nie wybierać dobrych momentów na oddawanie rzutów. Ocena 3.

M.G.: Po asyście Tarranta na alley oop zawisł z dłońmi dobre 40 centymetrów nad obręczą. Chłopak ma spory potencjał do gry na atakowanym koszu, ale trzeba systematycznie te rezerwy na treningach uwalniać. Wciąż słabo czyta intencje i manewry przeciwników w obronie. Tu akurat postępy będą mile widziane jak najszybciej. Ocena 3.

G.D.: Omari Gudul lepiej niż Baylee Steele radził sobie w obronie. Lepiej się ustawiał pod koszem. Miał też kilka fajnych akcji w ataku. Nie jest to jednak koszykarz, który będzie stanowił o sile zespołu. Tyle co wywalczy, to i zepsuje. Nota 3.

M.G.: Nigeryjczyk nie ma, oględnie mówiąc, najlepszych notowań w mediach społecznościowych, ale jego występ z Anwilem trzeba ocenić jako poprawny. Jest dużo lepszym obrońcą od Steele’ a, jeśli w nowych realiach poukłada się ciut lepiej ze swoimi blokadami mentalnymi, okaże się przydatny w rotacji. Zamiast postulowanego przez licznych kibiców pożegnania z tym graczem, szukałbym raczej mocnego wsparcia na pozycję 3 lub 4, które uszczelni z Gudulem dziurawą często strefę w obronie. Ocena 3.

ZOBACZ TEŻ

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z HydroTruck Radom. Wygr...

Polacy bliżej kosza

G.D.: Grę Mateusza Kostrzewskiego określiłym chaotyczną. Starał się jak najbardziej pomóc zespołowi, ale nie do końca wiedział, gdzie i w jaki sposób powinien to robić. Jego występ bardziej polegał na przypadkowości. Gracze Anwilu dawali dużo miejsca zawodnikom Spójni, więc i pan Mateusz czasem znalazł się na otwartej pozycji rzutowej. Koszykarz ten powinien jednak pomóc pod koszami, a to było ponad jego siły w tym spotkaniu. Nota 2,5.

M.G.: W polskiej lidze zawodnik odesłany do szatni za dwa przewinienia o charakterze niesportowym to rzadkość. Nie ma znaczenia, czy sędziowie podejmowali wobec jego zachowań decyzje słuszne, czy nie. Profesjonalny koszykarz nie powinien dopuścić do sytuacji, w której jego zespół gra osłabiony, na dodatek bez opcji zastępstwa w krótkiej rotacji. Po zejściu Kostrzewskiego Spójnia grała 7 zawodnikami. "Co ty gościu zrobiłeś?" - zdawał się bez słów pytać zaskoczony Maciej Raczyński uchwycony w tym momencie przez operatora kamery. Ocena 2.

G.D.: Kacper Młynarski pomógł pod koszami, bo statystycy zapisali mu sześć zbiórek. Chaos panował jednak w jego ofensywnej grze. Jak tylko miał okazję, to rzucał, a nie wychodziło mu to najlepiej. Trafił dwie trójki, ale sześciu trzypunktowych rzutów nie trafił, do tego dwukrotnie piłka za cel obierała sobie zupełnie inne miejsce niż obręcz kosza. Pan Kacper poczęstował jednego z zawodników Anwilu blokiem, ale sam został raz koncertowo zablokowany. W akcjach na kosz musi pokazywać więcej sprytu. Ocena 2,5.

M.G.: Pisałem już, że Młynarski jest zdecydowanie wolniejszy, niż na początku sezonu. To pewnie konsekwencje choroby, cierpliwie czekamy na powrót do lepszej dyspozycji. Na razie duet Kostrzewski-Młynarski gra w ostatnich spotkaniach zdecydowanie poniżej oczekiwań i nie jest to dobra informacja w kontekście stwierdzonego wyżej faktu, że na duet podkoszowych graczy Spójni możemy liczyć tylko w wybranych fragmentach spotkań. Ocena 3.

Podsumowanie ocen (średnia ocen po dziesięciu meczach)

Raymond Cowels III 4
Baylee Steele 3,4
Ricky Tarrant 3,4
Filip Matczak 3,4
Kacper Młynarski 3,4
Tomasz Śnieg 3,3
Mateusz Kostrzewski 3,1
Omari Gudul 2,6
Wayne Blackshear 2,6

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Anwilem. Trzeci, bo wie jak rzucać trójki - Stargard Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto