Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Legią. Panie Macieju, pan się nie boi

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Oceniamy koszykarzy PGE Spójni Stargard w meczu z Legią Warszawa. Stargardzki zespół przegrał 7 stycznia 2021 roku u siebie 73:79.

W roli oceniających redaktorzy Naszego Miasta Stargard "NaM" Maciej Gładysiewicz i Grzegorz Drążek. To było rewanżowe spotkanie za porażkę w pierwszej rundzie w Warszawie 73:77. W drugim spotkaniu wynik był niemal taki sam. W hali OSiR w Stargardzie PGE Spójnia przegrała 73:79.

Nie oceniamy gry Filipa Siewruka i Szymona Szmita, którzy grali króko, byli na parkiecie odpowiednio 3 minuty i minutę. W czwartkowym spotkaniu nie grali Filip Matczak, który rehabilituje się po operacji kciuka i kontuzjowani Kacper Młynarski i Tomasz Śnieg.

Skala ocen 1-6

1 fatalny
2 przeciętny
3 przyzwoity
4 solidny
5 bardzo dobry
6 gwiazdorski
Tytułem wstępu

Tytułem wstępu

M.G.: PGE Spójnia przeszła w ciągu ostatnich tygodni niewiarygodną transformację z drużyny, która w miłym dla oka stylu odsyłała na tarczy kolejnych wyżej notowanych przeciwników, do rzeczywistości, z której w słabych żarcikach naśmiewają się telewizyjni komentatorzy. Chaos jest zapewne konsekwencją wielu wewnętrznych kwestii organizacyjnych, na czoło wysuwa się jednak zapowiadana powszechnie przez obserwatorów katastrofa na kluczowej pozycji rozgrywającego. Zarząd klubu, najwyraźniej bez żadnej istotnej alternatywy, wyraził zgodę na odejście Ricky’ego Tarranta, a przeciążony Tomasz Śnieg doznał kontuzji, która wyklucza go z gry. Spójnia została bez rozgrywającego, a ściągnięty naprędce Jerome Dyson nie jest pod względem motorycznym przygotowany do gry. Sytuacja jest krytyczna. Bez pilnych zmian kadrowych na obwodzie PGE Spójnia będzie przegrywała kolejne spotkania.

G.D.: No i jest jeszcze temat pierwszego trenera PGE Spójni Stargard. Ostatnio sporo mówi się o tym, że Maciej Raczyński miałby przestać nim być, a na jego następcę wskazywany jest szkoleniowiec z Bośni i Hercegowiny, który zaliczył w przeszłości krótki i niezbyt udany pobyt we Włocławku. Skąd pomysł na zmianę pierwszego trenera Spójni? Moim zdaniem na dzisiaj nielogiczny. Po pierwsze stargardzki zespół pod kierunkiem Macieja Raczyńskiego wygrał siedem spotkań, a przegrał pięć. Po drugie, po serii kontuzji w zespole trudno spodziewać się, by jakikolwiek trener wygrywał ze Spójnią mecz po meczu. Po trzecie, po co wydawać pieniądze na pensję dla dodatkowej osoby na kilka miesięcy, jeśli w klubowej kasie w tym niełatwym finansowo sezonie wielkich pieniędzy nie ma? Skąd więc ten pomysł? Podobno Maciej Raczyński sam dąży do tego, by znowu być drugim trenerem, a nie pierwszym. Panie Macieju, pan się nie boi odpowiedzialności. Tak jak dopominałem się za czasów pana gry w Spójni, by trenerzy wprowadzali pana częściej na boisko, tak teraz chciałbym widzieć pana dłużej w roli pierwszego trenera. Proszę podjąć rękawicę i dokończyć ten sezon w roli pierwszego trenera. Odwagi!

Jerome Dyson i Szymon Walczak nie dają zwyczajnie rady

M.G.: Jerome Dyson ma za sobą imponującą karierę w Europie, a w Stargardzie momentami prezentuje zagrania z najwyższej półki. Niestety, przyjechał kompletnie nieprzygotowany do gry na profesjonalnym poziomie i przedłużanie z nim kontraktu po okresie próbnym nie ma sensu. Do zakończenia sezonu zasadniczego zostało zbyt mało czasu, by czekać aż dojdzie do jakiejś tam dyspozycji meczowej. Ocena: 2

G.D.: Łapanie się tonącego brzytwy skończyło się sprowadzeniem Amerykanina, który owszem, ma papiery na granie, ale nie na już. Nie ma się jednak co dziwić, bo gdyby był w formie, to nie byłby w środku ligowych zmagań na całym świecie wolnym zawodnikiem, którego można zatrudnić. A mecz z Legią? Pod nieobecność Tomasza Śniega amerykański koszykarz powinien być siłą napędową zespołu. Tymczasem on na każdym kroku oszczędzał siły i robił to na pełnym profesjonalizmie doświadczonego gracza. Ale kilka dograń do kolegów ze Spójni miał pierwsza klasa. Nota 2.

M.G.: Szymon Walczak rozegrał z przymusu rekordowe 20 minut w biało-bordowych barwach. Zrobił to całkiem przyzwoicie, jak na nominalnego zmiennika (3 asysty, ale i 3 straty; 6 wymuszonych fauli), ale od statusu pierwszego rozgrywającego dzieli go jeszcze wiele podobnych występów. W końcówce był jednym z nielicznych graczy zaangażowanych w obronie na połowie przeciwnika. Schodził na minutę przed końcem wyraźnie niezadowolony z decyzji trenera. Ocena 3.

G.D.: Niestety, nie da się grać świetnie, jeśli niemal cały sezon przesiedziało się na ławce rezerwowych. Trenerzy, najpierw Jacek Winnicki, a potem Maciej Raczyński nie stawiają na zmienników, a sam udział w treningach to mało, żeby w spotkaniu ligowym coś wielkiego zademonstrować, jak już trochę przypadkowo dostało się więcej minut grania. Brawa za odważną grę, pojedynki jeden na jednego, zadziorność w obronie. Nota 2,5.

Kostrzewski przerasta Fausta o "głowę". Cowels robi swoje

M.G.: Mateusz Kostrzewski był najlepszym graczem w meczu z Legią i pewnie zanotowałby lepsze oceny za grę, gdyby mocniej koncentrował się na linii rzutów osobistych i nie musiał przebywać na parkiecie przez 37 minut. To bardzo ofensywny gracz, grający na ostrym kontakcie z obrońcami i do pełnej skuteczności potrzebuje zwyczajnie dłuższego czasu na regenerację podczas spotkania. Trzeba podkreślić brak strat z Legią i rekordową w tym sezonie liczbę 13 zebranych z tablic piłek. Ocena 4.

G.D.: Mateusz Kostrzewski na tle kolegów ze Spójni wypadł rewelacyjnie. W tak poszatkowanej kadrowo drużynie wziął na siebie odpowiedzialność za grę i poradził sobie w tej roli. Nota 5.

M.G.: Mateusz Kostrzewski nie jest najlepszym przykładem "chłodnej głowy" w tej grze, a jednak w czwartek przebił pod tym względem roztrzepanego Nicka Fausta, który podejmuje decyzje rzutowe z sufitu, zamiast z chłodnej oceny sytuacji na parkiecie. Faust zdobył 17 punktów z gry, ale z gry na siebie, a nie na drużynę. Był też kompletnie nieprzydatny w grze na tablicach. To zawodnik, który wymaga prowadzenia twardą ręką. Pozostawiony samopas będzie pracował wyłącznie na indywidualne statystyki. Ocena 3.

G.D.: Nick Faust to indywidualista, który chce i lubi prowadzić akcje po swojemu, na własnych zasadach. Jeśli trafia, wszystko jest dobrze. Gorzej, kiedy rzutowo nie pomaga. No i tak właśnie było tym razem. Pięć na dwanaście rzutów z gry, dwa na siedem w trójkach. Nie podejmował właściwych decyzji rzutowych, kiedy nie powinien, to rzucał. Ale miał też kilka lepszych fragmentów i przyczynił się do tego, że Spójnia postraszyła Legię. Nota 3.

M.G.: Raymond Cowels gra na bardzo przyzwoitych statystykach, bez problemu mimo aktywności w grze obronnej utrzymuje formę przez 37 minut gry. Widać, że basket sprawia mu sporo frajdy. To jednak zawodnik, który musi być osadzony w konsekwentnej grze zespołowej, w wypracowanych zagrywkach, wyprowadzony na pozycje rzutowe z dedykowanych pod niego schematów. W przeciwnym razie jak w meczu z Legią gra korzystając z naturalnego indywidualnego potencjału. Zdobędzie swoje punkty, będzie go widać, ale Spójnia przegra. Ocena 3,5.

G.D.: Mam wrażenie, że pod nieobecność trzech koszykarzy z podstawowego składu jakoś specjalnie Raymond Cowels III nie chciał się "zabiegać". Nie grał na sto procent możliwości, a i tak wypadł nieźle. A szczególnie na tle kolegów ze Spójni. Nota 4.

ZOBACZ TAKŻE: Spójnia Stargard - Legia Warszawa na zdjęciach

Legia ograła Spójnię. Obejrzyj ZDJĘCIA z meczu w Stargardzie

Ostatni akapit dla wysokich graczy PGE Spójni

M.G.: Baylee Steele sprawia ostatnio na parkiecie wrażenie zawodnika dogrywającego sezon i minimalizującego prawdopodobieństwo kontuzji. Z Legią skończył z przyzwoitymi statystykami z jednej strony i bez oznak przesadnego zaangażowania z drugiej. Miał okazję pograć jeden na jeden z wysokimi graczami Legii, z których każdy jest w jego zasięgu, ale nie podjął wyzwania. Ocena 3.

G.D.: Amerykanin pokazał już w tym sezonie swoje możliwości i teraz może spokojnie czekać na oferty z lepszych klubów. Trochę tak wygląda obecnie jego gra. Niby trochę powalczy, niby się zdenerwuje, że jakaś akcja mu nie wyszła, niby rzuci jakąś trójkę, ale wszystko w granicach przyzwoitości, bez wychodzenia przed szereg. Przeciwko Legii był solidny na boisku. Nota 4.

M.G.: Omari Gudul ustawiany do rzutów z dystansu (jeden trafił) to obrazek tyleż egzotyczny, co obrazujący swobodną, delikatnie mówiąc, koncepcję gry Spójni w ostatnich meczach. Co jeszcze można o nim napisać? Ocena 2,5.

G.D.: Omari Gudul sam już chyba nie wie, jaką rolę ma pełnić na boisku w PGE Spójni. Fakt, że teraz była sytuacja całkowicie nietypowa, bo brakowało koszykarzy do grania, więc Omari Gudul był na parkiecie nawet jednocześnie z drugim podkoszowym graczem, co wcześniej się nie zdarzało. Biegał więc po różnych pozycjach, trochę bliżej kosza, trochę dalej. No i co on biedny mógł zdziałać więcej? Nota 3.

Podsumowanie ocen (średnia ocen po dwudziestu meczach)

Raymond Cowels III 3,8
Ricky Tarrant 3,7
Filip Matczak 3,6
Kacper Młynarski 3,5
Tomasz Śnieg 3,5
Mateusz Kostrzewski 3,5
Baylee Steele 3,3
Nick Faust 3,2
Szymon Walczak 3
Omari Gudul 2,7
Wayne Blackshear 2,6
Jerome Dyson 2

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Legią. Panie Macieju, pan się nie boi - Stargard Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto