Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Ostrowem. Czyli o tym, jak Nick Faust nieprawdopodobnym rzutem uciszył rywala

Oceniamy koszykarzy PGE Spójnia w rewanżowym meczu z Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. Na początku grudnia Spójnia po ofensywnym meczu wygrała w Ostrowie 105:98. Ostatni rzut oddał wtedy Nick Faust, który i tym razem, w spotkaniu wygranym 84:83, był bohaterem ostatniej akcji.

W PGE Spójni wbiegł już na parkiet borykający się ze stłuczonym biodrem Nick Faust. Widać było, że Amerykanin nie jest w najlepszej dyspozycji i odczuwa skutki urazu, co nie przeszkodziło mu zostać bohaterem spotkania, które przez 38 minut nie było najlepszą reklamą ligowego basketu, by eksplodować nieprawdopodobnymi emocjami w ostatnich kilkudziesięciu sekundach. To znajdziesz naszą relację z meczu.

W roli oceniających redaktorzy Naszego Miasta Stargard "NaM" Maciej Gładysiewicz i Grzegorz Drążek.

Skala ocen 1-6

1 fatalny
2 przeciętny
3 przyzwoity
4 solidny
5 bardzo dobry
6 gwiazdorski

Tytułem wstępu

M.G.: Mecz był przez niemal cały swój przebieg brzydkim widowiskiem, zdominowanym przez fizyczny charakter gry obu zespołów. Ostrowianie długo pozostawali na prowadzeniu, ale PGE Spójnia konsekwentnie wracała do gry po trójkach Cowelsa i upychającego się pod atakowaną tablicą Kostrzewskiego. Wydaje się, że kluczowe znaczenie dla spotkania miała akcja w 39 minucie, gdy sędziowie odgwizdali Cowelsowi kroki, jednak wcześniej przewinieniem technicznym ukarany został nieoczekiwanie Chis Smith. Jay Threatt wprawdzie nie wykorzystał rzutu osobistego, ale po chwili trafił za 3, a w kolejnej akcji za 2 punkty i Spójnia prowadziła na 47 sekund przed końcem 80:75. Chwilę później Faust niepotrzebnie faulował wchodzącego Garbacza, który zanotował akcję 2+1, a potem w ciągu 10 sekund wygrana aż trzykrotnie przechodziła z rąk do rąk, by pozostać w Stargardzie po nieprawdopodobnie szczęśliwym trafieniu Fausta równo z syreną. PGE Spójnia pozostaje w grze o ósmą pozycję w tabeli, "na papierze" może nawet teoretycznie awansować oczko wyżej na miejsce sopockiego Trefla.

G.D.: Brawo dla Spójni za zwycięstwo z mocno jak widać przereklamowanym zespołem trenera Igora Milicica. A największe wcale nie dla Nicka Fausta za jego skuteczny rzut w ostatniej sekundzie. Chwilę wcześniej to on swoim nierozważnym zagraniem sprawił, że rywale doszli na remis. Brawa większe należą się Mateuszowi Kostrzewskiemu za trzecią kwartę i Jay'owi Threattowi za poprowadzenie gry i celne rzuty w czwartej kwarcie. PGE Spójnia Stargard rzeczywiście nie grała najlepiej. Ale doskonale potrafi wykorzystać słabość polskiej ekstraklasy. W tym sezonie jej poziom jest mizerny i nie trzeba mieć wcale nie wiadomo jak wybitnych zawodników, by wygrywać z tymi najlepszymi, oczywiście na papierze. W ten sposób przed stargardzkim zespołem otwiera się autostrada do play off. Obecnie wybitnym osiągnięciem będzie nie zagrać w nim.

"Generał" Threatt melduje wykonanie zadania

M.G.: W obszernych przedmeczowych analizach ostrowskiego klubu miejscowi eksperci długo rozwodzili się w superlatywach nad jakością gry swojego byłego gracza, Jaya Threatta, który mecz po meczu wchodzi na bardzo wysoki poziom gry, mimo że większość sezonu spędził na indywidualnych treningach. Jay grał wprawdzie na początku dosyć przeciętnie, notując kolejne straty po niecelnych podaniach (6 w całym meczu), ale w końcówce tradycyjnie wziął na siebie ciężar gry i był autorem kluczowych dla zwycięstwa akcji. Odzyskał skuteczność z gry (7/10), był z Kostrzewskim najlepiej punktującym koszykarzem Spójni (16 punktów) i autorem imponującej liczby 15 asyst! Dla porównania cały zespół z Ostrowa zanotował ich ledwie 13. Gdy po szaleńczym rzucie Fausta piłka odbiła się od obręczy zrobił już krok w kierunku szatni, by po chwili cieszyć się z wygranej. Dotarł do niej ostatecznie jako najlepszy tego dnia gracz na parkiecie. Ocena 4,5.

G.D.: Jay Threatt kolejny raz nie zawiódł w najważniejszym fragmencie meczu. Wcześniej jednak miał spore problemy w akcjach ofensywnych. Jego złe wybory kończyły się kolejnymi przechwytami rywali. Nie załamywał się jednak tym i konsekwentnie robił swoje. Nie każdy to potrafi. Niejeden koszykarz po serii takich błędów nic już by w meczu ciekawego nie zrobił. On zrobił. Nota 4,5.

M.G.: Ray Cowels miał w tym spotkaniu wreszcie akcje, w których go podziwiamy. Trafił 4 z 8 rzutów za trzy punkty i były to trafienia wiążące Spójnię w ścisłym dystansie do przeciwnika. Ma na koncie wiele lepszych spotkań w obronie, wiele lepszych gier w pomalowanym (z Ostrowem ani razu nie stanął na linii rzutów osobistych), ale w trudnym starciu przy Pierwszej Brygady był jednym z filarów zwycięstwa. Ocena 3,5.

G.D.: Raymons Cowels III w kolejnym spotkaniu nie gra najlepiej w obronie. Trudno uwierzyć, że raptownie zapomniał jak to robić, bo wcześniej był obok Filipa Matczaka najlepszym zawodnikiem stargardzkiego zespołu w tym elemencie gry. W meczu ze Stalą imponował natomiast skutecznością z dystansu, co pozwoliło PGE Spójni pozostać w grze o zwycięstwo. Nota 4.

M.G.: Filip Matczak zapłacił chyba wysoką cenę za ambitną grę w Lublinie i zagrał poniżej swoich możliwości. Trafił zaledwie 2 z 7 rzutów z gry i ponownie był mocno nieskuteczny w kontrach i penetracyjnych wejściach na kosz przeciwnika. Oczywiście jego gra obronna jest dla Spójni bezcenna, ale w ofensywie punktów Matczaka tym razem bardzo brakowało. Ocena 3.

G.D.: Filip Matczak zapłacił wysoką cenę, ale już za mecz w Radomiu, w którym za trzech biegał w obronie. Po kilku dniach w Lublinie nogi już go tak nie słuchały i ze Stalą także tak było. Nie może być jednak inaczej, jeśli koszykarz miał długą przerwę w grze i najzwyczajniej w świecie potrzebuje czasu na uzyskanie optymalnej formy. W spotkaniu ze Stalą grał przeciętnie, ale kiedy trzeba było, zanotował dwa ważne trafienia dwupunktowe. Nota 2,5.

M.G.: Francis Han przebywał na parkiecie ledwie 6 minut, czyli o jedną więcej niż limit, poniżej którego nie oceniamy graczy z ławki. Zszedł z urazem. Ocena 2,5.

G.D.: Sześć minut na boisku to wystarczająco dużo czasu, by zrobić coś więcej niż zanotować jedną asystę i faul. Bez punktów, w ogóle bez rzutu, bez przechwytu, bez zbiórki, ani razu nie był nawet faulowany. Ocena 1,5.

Co właściwie można napisać o takich graczach, jak Nick Faust?

M.G.: Nick jak ulał pasuje do literackiego kontekstu pierwowzoru swojego nazwiska. Gra ewidentnie z "siłami nieczystymi" w tle. Ukrywa się pod tym terminem chaotyczna gra poza zespołem i zagrywkami Łukomskiego, walka pod wpływem emocji zamiast strategii, brak wyrachowania i zimnej głowy w kluczowych momentach gry. Ale też paranormalna umiejętność rozgrywania akcji niemożliwych i oddawania rzutów, które nie wpadłyby żadnemu innemu graczowi w tej lidze. Kto inny trafiłby równo z syreną osaczony na 2 sekundy przed końcem przez trzech doświadczonych obrońców? "Trener powiedział mi: Wjeżdżaj. To wjechałem" - relacjonował Faust na gorąco kilka minut po spotkaniu lokalnemu reporterowi. Jak widać, w tym szaleństwie jest metoda. Ocena 4.

G.D.: Jest jeden zawodnik w stargardzkiej drużynie, który poradziłby sobie z tym zadaniem. To Kacper Młynarski. Rolę do odegrania dostał jednak Nick Faust, wypełnił ją jak należy, czyli piłka wpadła do kosza. A że na raty, a że "kartofel", jak nazwał ten rzut jeden z kibiców Spójni, nie ma żadnego znaczenia. Nick Faust, rozgrywający przeciętne spotkanie, został bohaterem. No więc, otrzymuje za to dodatkowy punkt. Nota 4.

M.G.: Mateusz Kostrzewski był na parkiecie prawie 30 minut i tym razem nie otrzymywał dobrych zmian od Młynarskiego, ani wsparcia od przeciętnie grającego (z wyjątkiem ostatniej akcji) Fausta. I trzeba przyznać, że zapracował ciężko na swoje 16 punktów w tym spotkaniu. Zwraca uwagę zamieszanie, jakie grając bez piłki wprowadzał w trumnie Ostrowa, szukając piłek od Threatta. Ocena 4.

G.D.: To jest największy bohater tego spotkania. Bez jego akcji w trzeciej kwarcie, nie byłoby emocji w czwartej, Jay Threatt nie miałby okazji zaprezentować swoich umiejętności dyrygenckich, a Nick Faust mógłby sobie rzucić w ostatniej sekundzie jedynie na zniwelowanie porażki, na przykład do 10 punktów. Mateusz Kostrzewski rzucił w trzeciej kwarcie 7 punktów, zanotował zbiórkę, asystę, blok. Przymknę trochę oko na to, co robił w pozostałych kwartach. Nota 4,5.

ZOBACZ TAKŻE

Ostatnia akcja Nicka Fausta. Zobacz radość Spójni Stargard p...

Reszta zespołu gra swoje. Czyli poniżej możliwości

M.G.: Po bardzo dobrych spotkaniach w Radomiu i Lublinie ostrzyliśmy sobie zęby na grę Kacpra Młynarskiego, a tymczasem mecz mu tym razem nie wyszedł. Z jednym trafionym rzutem z gry ocenimy go tym razem na 3.

G.D.: To ocena na wyrost, bo to nie był przyzwoity występ Kacpra Młynarskiego. Poza jednym wyjątkiem nic mu nie wychodziło w ataku. Próby rzutowe tylko miał dystansowe, bliżej kosza nie próbował grać. Nota 2,5.

M.G.: Baylee Steele ponownie poprawnie wykonał swoją pracę w ataku (4/5 z półdystansu, 1/2 za 3 pkt. i 3/4 z osobistych), ale w tak trudnych dla Spójni meczach mógłby próbować zmierzyć się z rolą gracza, który próbuje wziąć na siebie ciężar spotkania, w którym wszystkim idzie jak po grudzie. Nie robi tego, na dodatek nie stanowiąc poważnej przeszkody w obronie. Statystyki dobre, ale niedosyt wciąż pozostaje. Ocena 3,5.

G.D.: Jest spora różnica w tym, co robi na boisku w ataku, a tym, co pokazuje w obronie. Nic więc nie zmienia się, od początku sezonu podkreślamy spore luki w defensywie u tego gracza. Nie podlega jednak dyskusji, że statystyki ma jedne z najlepszych w Spójni niemal w każdym meczu. Punktuje, zbiera, trafia trójki. W spotkaniu ze Stalą w ataku bardzo dobrze, w obronie przeciętnie. Ogólna ocena 4.

M.G.: W porównaniu z początkiem sezonu Omari Gudul jest bez porównania skuteczniejszy w akcjach podkoszowych. Ktoś powie "dostaje lepsze podania od Threatta", ktoś inny "wyrobił się w swojej roli wyrobnika". Według mnie po prostu dobrze czuje się w tym kolektywie i gra najlepsze, jak na niego, mecze w tym sezonie. Ocena 3.

G.D.: Tutaj pełna zgoda. Omari Gudul pewnego poziomu nie przeskoczy. A ostatnio rzeczywiście lepiej potrafi zachować się w akcjach na kosz rywala. Trzy rzuty i trzy celne, a do tego pięć zbiórek. Nota 3.

Podsumowanie ocen (średnia ocen po 27 meczach)

Jay Threatt 4,1
Nick Faust 3,7
Ricky Tarrant 3,7
Raymond Cowels III 3,6
Kacper Młynarski 3,5
Tomasz Śnieg 3,5
Filip Matczak 3,5
Mateusz Kostrzewski 3,4
Baylee Steele 3,3
Szymon Walczak 3
Szymon Szmit 3
Omari Gudul 2,7
Francis Han 2,5
Wayne Blackshear 2,6
Jerome Dyson 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Ostrowem. Czyli o tym, jak Nick Faust nieprawdopodobnym rzutem uciszył rywala - Stargard Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto