Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Polskim Cukrem. O obronie nie myśleli

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Oceniamy koszykarzy PGE Spójni Stargard w meczu wyjazdowym z Polskim Cukrem Toruń. Stargardzki zespół przegrał 17 listopada 2020 roku 95:108.

W roli subiektywnie oceniających redaktorzy "NaM" Grzegorz Drążek i Maciej Gładysiewicz. To był czwarty mecz Macieja Raczyńskiego w roli pierwszego trenera PGE Spójni Stargard i dopiero pierwszy przegrany. Po raz ostatni przed przerwą na rehabilitację po operacji kciuka zagrał Filip Matczak.

Skala ocen 1-6

1 "fatalny"
2 "przeciętny"
3 "przyzwoity"
4 "solidny"
5 "bardzo dobry"
6 "gwiazdorski"

Tytułem wstępu

G.D.: Po zwycięskich spotkaniach z Anwilem Włocławek i Arką Gdynia tonowałem optymizm tych, którzy zachwyceni byli grą stargardzkiego zespołu. Wygrane oczywiście cieszył, ale nie były konsekwencją skutecznej gry zespołowej, a ponadprzeciętnej postawy pojedynczych zawodników, z Anwilem Raymonda Cowelsa III, a z Arką Filipa Matczaka. Kiedy z Polskim Cukrem nikt nie zagrał na 200 procent, to i o zwycięstwie nie mogło być mowy. Oba zespoły potwierdziły, że gra w obronie to nie jest ich mocna strona. Momentami wyglądało to na gierkę podwórkową, gdzie obrońcy nie myślą o powstrzymaniu rywali, a o tym, żeby już gonić do przodu i zdobywać punkty. Toruński zespół rzucił Spójni 108 punktów! W tej sytuacji zdobycie 95 pkt przez stargardzian raczej nie powinno być odbierane jako sukces.

M.G.: Moim zdaniem kryzys kadrowy wynikający z zaakceptowanej przez zarząd klubu selekcji trenera Jacka Winnickiego po prostu daje o sobie znać i na tę chwilę nic nie wskazuje na zmianę sytuacji. Trzy zwycięstwa odniesione na fali gwałtownych zmian organizacyjnych w klubie i dobrej pracy mentalnej Macieja Raczyńskiego nie wydłużą dramatycznie krótkiej ławki, którą dysponuje. Skład należy pilnie uzupełnić i uczynić to bardziej profesjonalnie, niż na początku sezonu. W przeciwnym razie – katastrofa sportowa już czeka na rogatkach Stargardu.

Wysocy źle i dobrze

G.D: W pierwszej piątce tradycyjnie wybiegł na parkiet Baylee Steele. Amerykanin dość szybko trafił trójkę i można było liczyć, że to będzie jego kolejny poprawny występ. Szybko trzeba było zmienić zdanie. 23-latek był niemiłosiernie ogrywany przez Damiana Kuliga. Amerykanin występował w roli tyczki, którą Polak z jednej lub drugiej strony obiegał. Steele poza fatalną obroną zostanie zapamiętany po tym spotkaniu jeszcze z tego, że celnie rzucił do swojego kosza, niefortunnie interweniując w jednej z defensywnych akcji. Ocena 1,5.

M.G.: Młody koszykarz brutalnie zderzył się ze ścianą niewysokich umiejętności w grze obronnej. Zejście za komplet fauli po 11 minutach na parkiecie to wynik aspirujący pewnie do rekordowych „osiągnięć” tego typu w lidze. Kolejni doświadczeni gracze będą w kolejnych meczach powielali banalny schemat gry 1x1 w starciu z młodym Amerykaninem. Steele musi dostawać zorganizowane wsparcie w takich sytuacjach. W Toruniu otrzymał je właściwie tylko od Cowelsa. Na co czekała reszta wysokich? Ocena: 1,5

G.D.: Omari Gudul natomiast rozegrał najlepsze spotkanie w barwach PGE Spójni. On wiedział jak się w obronie postawić Damianowi Kuligowi i nie pozwalał się ogrywać. A do tego otworzył się wreszcie w ataku. 15 punktów, 11 zbiórek, 4 asysty. Pięć na sześć celnych osobistych. W pełni zasłużył na notę 5.

M.G.: Double double w przypadku najmocniej krytykowanego przez kibiców zawodnika Spójni to osiągnięcie warte dostrzeżenia pamiętając, że takim wynikom sprzyja otwarty charakter meczu. Gudul zamknął usta krytykom. Zamiast zastanawiać się nad tym, kim zastąpić Nigeryjczyka, równie dobrze można powielić ten wątek w przypadku któregoś z wysokich polskich graczy. Przy ocenie zwrócę uwagę na bardzo mocne zaangażowanie Gudula w ten konkretny mecz. Drużyna niekoniecznie w komplecie poszła jego śladem w tym aspekcie gry. Ocena: 4,5.

ZOBACZ TAKŻE

Spójnia grała z Polskim Cukrem. Słodko nie było

Ricky Tarrant zaskoczył

G.D..: Raymond Cowels III tym razem wystąpił w nieco innej roli, niże zwykle. Najlepszy strzelec stargardzkiego zespołu był dopiero piątym graczem, jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Wykonał natomiast mnóstwo pracy, która często jest nawet niezauważana przez kibiców czekających na efektowne akcje rzutowe i bloki w obronie. Amerykanin solidnie pracował w obronie, pomagając wysokim zawodnikom powstrzymać podkoszowych rywali. Miał 6 zbiórek. Rewelacyjnie nie było, ale solidnie na pewno. Nota 4.

M.G.: Cowels bardzo solidnie zachowywał się w obronie, trochę zresztą z konieczności przy biernej defensywie kolegów. To oczywiście duży plus. Odnoszę jednak wrażenie, że z zaangażowaniem w ofensywie Amerykanin ma lekki problem. W czasie meczu ma momenty, gdy dystansuje się od odpowiedzialności za zdobywanie punktów. Trudno w tym miejscu formułować pretensje, przy dziurze kadrowej w Spójni na liście potencjalnych liderów tłoku niestety nie ma… Siłą rzeczy wszyscy spoglądają w kierunku Cowelsa. Ocena: 4.

G.D.: W kolejnym spotkaniu w ataku błysnął natomiast Filip Matczak. Nie było aż tak doskonale jak przeciwko Arce, której rzucił 33 punkty, ale 18 pkt to także niezłe osiągnięcie. A że grał z kontuzją kciuka, to tym bardziej trzeba docenić, nawet jeśli nie chodzi o lewą rękę, której używa znacznie częściej do oddawania rzutów. Miał momenty chaosu, jak ten, kiedy w jednej akcji dwukrotnie pozwolił się zablokować, ale i sporo ciekawych fragmentów. Ocena 4,5.

M.G.: Filip Matczak był już trochę myślami w szpitalu. Opromieniony błyskotliwym występem w Gdyni, pokazał się oczywiście z dobrej, znanej nam strony, ale w polskiej koszykówce dwa gwiazdorskie występy z rzędu raczej się nie zdarzają. Po powrocie do gry musi mocno popracować nad końcówkami akcji z kontry, bo rywale łapią go na desce już w sposób permanentny. To jednak da się wytrenować. Zastąpić Matczaka z meczu z Arką w Spójni się nie da. Inna sprawa, że – przynajmniej oficjalnie – na razie nikt nie podejmuje takiej próby. Ocena: 4.

G.D.: Ricky Tarrant był najlepszym strzelcem PGE Spójni, rzucił 20 punktów. Miał też 10 asyst. Przyznam szczerze, że statystyki te mnie zaskoczyły. Amerykanin grał jakby na zwolnionych obrotach, co jakiś czas się uaktywniając. Raz trafił trójkę z faulem, innym razem na pograniczu faulu rywala. W obronie jak i większość koszykarzy PGE Spójni sporo musi poprawić. Wspomagając się statystykami jego grę oceniam na 4,5.

M.G.: Double double to double double i to w trudniejszej kategorii „punkty/asysty”, niż w parze z łatwymi zbiórkami z własnej tablicy. Amerykanin gra swoje, ma coraz lepszą selekcję w przypadku indywidualnych akcji. Podobnie jak w przypadku Cowelsa być może potrzeba było w tym spotkaniu trochę bardziej zwariowanej gry, która pociągnęłaby resztę drużyny. Ale to gdybanie. Ocena 4,5

Niesportowy Mateusz Kostrzewski

G.D.: Na pewno był to lepszy występ Tomasza Śniega niż ten sprzed kilku dni przeciwko Arce. Już w pierwszej kwarcie rzucił 6 punktów i był wtedy najbardziej aktywnym zawodnikiem stargardzkiego zespołu. Później było gorzej, bezproduktywne kozłowanie piłki mogło niejednego zdenerwować. Ogólnie to był przyzwoity występ rozgrywającego. Nota 3,5.

M.G.: Niemniej niewiele lepszy niż poprzedni. W Toruniu Filip Matczak stanął na rzęsach, by pokazać się z jak najlepszej strony na parkiecie, na którym spędził kilka sezonów w barwach gdynian. Tomasz Śnieg z tego samego powodu jakoś nadzwyczajnie się nie zmobilizował. Poprawny występ, jakich w lidze wiele. Ocena 3.

G.D.: Na miano antybohatera kolejny raz chciał zapracować Mateusz Kostrzewski. Ostatnio nie gra najlepiej. Jego wybory w ataku są niewłaściwe, a i panowanie nad nerwami szwankuje. We Włocławku zaliczył faul niesportowy i techniczny, w Toruniu niesportowy, po którym rywale zyskali dwa dodatkowe osobiste i w jednej akcji trafili ich w sumie cztery. I to po tej akcji zyskali w drugiej połowie przewagę, której już nie oddali. Plus za branie udziału w kontratakach, choć czasem wynikało to bardziej z tego, że nie zdążył dobrze wrócić do obrony. Ocena 2.

M.G.: Nie ma co poświęcać zbyt wiele miejsca nieodpowiedzialnym zachowaniom na parkiecie. Tym bardziej, że są powielane w kolejnych meczach. Sędziowanie sędziowaniem, ale interes drużyny powinien być wartością nadrzędną nad emocjami. Kostrzewski z meczu na mecz zmniejsza swoją przydatność dla zespołu. Ocena 1,5.

G.D.: Kacper Młynarski przebudził się po kilku słabszych występach i wreszcie dorzucił trochę punktów. Dwie trójki plus dwa celne rzuty dwupunktowe to już jest coś. Szkoda że jego aktywność miała miejsce głównie wtedy, kiedy spotkanie było tak naprawdę rozstrzygnięte. Wolałbym obejrzeć pana Kacpra, jak prowadzi PGE Spójnię do zwycięstwa. Wciąż za mało aktywny pod koszami, gdzie brakuje mu pewności siebie, ale i samego pomysłu na swoją grę bliżej kosza. Nota 3,5.

M.G.: Pełna zgoda. Statystyki niezłe, ale wolelibyśmy, żeby były wypracowane przez cały przebieg meczu. Także w najważniejszych jego momentach, a nie wtedy, gdy było pozamiatane. Ocena 3

ZOBACZ TEŻ

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Arką. Popis jednego zawodnika

Podsumowanie ocen (średnia ocen po dwunastu meczach)

Raymond Cowels III 4
Filip Matczak 3,6
Ricky Tarrant 3,6
Baylee Steele 3,2
Tomasz Śnieg 3,2
Kacper Młynarski 3,2
Mateusz Kostrzewski 3
Omari Gudul 2,8
Wayne Blackshear 2,6

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Polskim Cukrem. O obronie nie myśleli - Stargard Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto