Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NaM ocenia(ć) Spójnię. Porażka w Toruniu. Dokąd zmierza Tomasz Śnieg?

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Maciej Gładysiewicz
Maciej Gładysiewicz
Tadeusz Surma
W piątym meczu tego sezonu PGE Spójnia Stargard przegrała na wyjeździe z Twardymi Piernikami Toruń 77:85. Oceniliśmy stargardzki zespół w tym spotkaniu.

Mecz rozegrany został w piątek, 1 października 2021 roku. W roli oceniających redaktorzy NaM Maciej Gładysiewicz i Grzegorz Drążek.

Tytułem wstępu

M.G.: PGE Spójnia po słabym meczu przegrała w Toruniu z przeciwnikiem, który bez wątpienia był w zasięgu stargardzkich koszykarzy. Niestety, gospodarze od początku kontrolowali przebieg spotkania, choć w ostatnich minutach ich przewaga stopniała do 3 pkt, po trójce Boykinsa. W kolejnej akcji James Eads zdobył po ewidentnym błędzie kroków (naliczyłem 4) trzy punkty i było po meczu.

Mecz z Toruniem obnaża niską jakość zarządu klubu i sztabu szkoleniowego przy budowaniu składu na ten sezon Energa Basket Ligi. Mamy przyzwoitego centra, Jonasa Zohore, ale nie zatrudniliśmy dla niego wartościowego zmiennika, bo 2-3 minuty w meczu Piotra Niedźwiedzkiego nie wyglądają na dzisiaj poważnie. Podobnie jest na pozycji Justina Graya, a zanosi się, że i na pozycji rozgrywającego, po spotkaniu, w którym Eric Neal spędził na parkiecie 35 minut, a Tomasz Śnieg przeszedł spacerkiem obok meczu i obok drużyny, której jest kapitanem. Generalnie w ekipie Marka Łukomskiego klei się niewiele.

G. D.: Rywalizację Twardych Pierników i PGE Spójni Stargard obejrzałem dwa dni po meczu i chyba dzięki temu zauważyłem to, co umykało mi we wcześniejszych spotkaniach oglądanych na żywo. Oglądając mecz z nagrania miałem możliwość cofnąć akcje, obejrzeć jeszcze raz, przyjrzeć się dokładniej zagraniom. I co zauważyłem? To że stargardzki zespół naprawdę słabo broni. Rywale kilkoma podaniami potrafią rozpracować całą defensywę Spójni. Koszykarze stargardzkiego zespołu źle się ustawiają w obronie, są spóźnieni w pomocy. Najlepiej obrazowała to chyba najważniejsza akcja torunian, przeprowadzona w końcówce czwartej kwarty, kiedy Spójnia zbliżyła się na trzy punkty i mogła doprowadzić do dogrywki. Musiała jednak wybronić kolejną akcję. Tymczasem Daniel Szymkiewicz, nie wiadomo po co, naciskał rywala bardzo daleko od kosza, ten minął go bez problemu i rzucił łatwe punkty i był jeszcze faulowany. A kiedy mijał Szymkiewicza w strefie podkoszowej nie było nikogo ze stargardzkiego zespołu, kto mógłby w porę powstrzymać zawodnika Twardych Pierników.

Twarde Pierniki Toruń PGE Spójnia Stargard. Co nam się podobało

M. G.: Nie jestem entuzjastą Erica Neala, jako rozgrywającego. Uważam, że powinien grać w Stargardzie u boku mocniejszej fizycznie jedynki, prowadzącej i kreującej grę zespołu, a nie grającej bez przerwy na piłce. Natomiast za mecz w Toruniu należą mu się oczywiście wielkie brawa. Zabrakło mu tylko jednej zbiórki do triple-double (17 pkt 9 zbiórek 10 asyst), a taka sztuka od 2000 roku udała się na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej tylko kilkunastu zawodnikom. Nawiasem mówiąc, w tym gronie jest tylko dwóch Polaków. Marek Łukomski i Paweł Wiekiera:)

Dużo lepiej zaprezentował się w Toruniu Daniel Szymkiewicz, którego fizyczność mocno potrzebna jest Spójni opierającej grę w ataku na filigranowym Nealu. Spędził na parkiecie już prawie 30 minut z lepszymi fragmentami w obronie i gorszymi w ataku, ale w jego przypadku widać powoli postępy w powrocie do pełnej dyspozycji.

Na plusie: Eric Neal

G. D.: Erick Neal, ze swoimi wadami w rozegraniu piłki, wyrósł na lidera stargardzkiego zespołu. Nie można nie pochwalić koszykarza, który zdobywa 17 punktów, notuje 10 asyst i 9 zbiórek. To ostatnie szczególnie może się podobać, a niejednego nawet zaskakiwać. W końcu Amerykanin mierzy niespełna 180 centymetrów wzrostu.

Nie jest łatwo znaleźć kolejnych pozytywnych aktorów tego widowiska po stronie stargardzkiego zespołu. Pewnie, że Daniel Szymkiewicz rozegrał najlepsze spotkanie w barwach Spójni, ale nie przekonuje mnie rozgrywanie ciągle tych samych akcji. Granie na siłę jeden na jednego raz się uda, raz się nie uda. Jeśli Eric Neal notuje dziewięć zbiórek, to dlaczego mocniejszy od niego fizycznie Daniel Szymkiewicz tylko jedną? Podobnie można oceniać Kacpra Młynarskiego. Pochwalę go za jego 12 punktów, ale jedno na pięć trafień w rzutach trzypunktowych chwały mu nie przynosi. Mimo to obaj panowie na tle innych koszykarzy stargardzkiego zespołu zasłużyli na wyróżnienie. Podobnie jak Justin Gray, który jednak także przeplatał lepsze momenty i gorsze.

Oczywiście, zauważyłem obecność na meczu w Toruniu grupy kibiców Spójni i słyszałem jej doping. To zawsze warto chwalić. Tym bardziej, że ostatnio pomiędzy kibicami a zarządem stargardzkiego klubu nie ma chemii.

Na plusie: Eric Neal

Twarde Pierniki Toruń PGE Spójnia Stargard. Co nam się nie podobało

M. G.: Tomasz Śnieg przeszedł bez emocji i - patrząc subiektywnie z boku - bez zaangażowania obok meczu z zespołem, z którym wiążą go sentymenty i kilka ładnych lat grania. Rozgrywający Spójni sprawiał w Toruniu wrażenie, jakby na siłę wywiązywał się z dwuletniego kontraktu w Stargardzie. Albo jest zwyczajnie w słabej formie. Tak, czy inaczej należy zacząć się zastanawiać nad wzmocnieniem zespołu na tej pozycji. Albo ustalić na nowo reguły gry.

Nie podoba mi się też kompletnie gra w kratkę Jake’ a O’ Briena. Już nawet nie chodzi o to, że nie trafił nic z gry, ale o to, że podjął zaledwie trzy takie próby. Nie wygląda to poważnie. Oczywiście żadnych problemów w tym elemencie nie ma na tej pozycji Kacper Młynarski, który przejawia ochotę do gry i rzucania, jak żaden z polskich zawodników Spójni. Ale nie o to w grze zespołowej chodzi

Na minusie: Tomasz Śnieg i Jake O’ Brien

G. D.: O słabej obronie napisałem powyżej. Warto, żeby trener Marek Łukomski też to zauważył. To że zawodnicy podejmują złe decyzje, ustawiają się niewłaściwie, to tylko po części ich wina. Gra zespołu, czy to w defensywie czy ofensywie, musi wynikać z taktyki, zagrywek, zespołowości. A za to odpowiadają trenerzy. I muszą sporo poprawić, bo nie wygląda to najlepiej.

Nie wiem dlaczego Tomasz Śnieg gra tak jak gra w tym sezonie, czy chodzi o formę sportową czy jakieś historie pozaboiskowe. Chyba wszyscy jednak widzą, że coś jest nie tak. I rzeczywiście coś trzeba zrobić, żeby było lepiej. Nie wiem jednak, czy trener Łukomski może wystąpić w roli lekarza, który uzdrowi sytuację. Ja widzę więcej minusów niż plusów we współpracy pomiędzy kapitanem a trenerem stargardzkiego zespołu.

Jake O’ Brien rozegrał jedno dobre spotkanie i cztery słabe. W Toruniu nie chciał nawet zbytnio oddawać rzutów z gry. No, ale jeśli nic nie trafiał, to chyba dobrze. Tylko w takiej sytuacji w ogóle nie musiał grać.

Na minusie Jake O’ Brien

Liczba plusów w sezonie

Erick Neal 3
Jake O'Brien 2
Jonas Zohore 2
Jacobi Boykins 1
Justin Gray 1
Kacper Młynarski 1

Liczba minusów w sezonie

Jake O'Brien 4
Jacobi Boykins 2
Marek Łukomski 2
Erick Neal 1
Tomasz Śnieg 1

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NaM ocenia(ć) Spójnię. Porażka w Toruniu. Dokąd zmierza Tomasz Śnieg? - Stargard Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto