Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NaM ocenia(ć) Spójnię. Star(o)gardzkie noty za mecz z Polpharmą

Oceniamy koszykarzy PGE Spójnia w rewanżowym meczu z Polpharmą Starogard Gdański. Po zwycięstwie u siebie 71:60 i tym razem górą był stargardzki zespół. Wygrał na wyjeździe 106:93.

W PGE Spójni wciąż nie gra kontuzjowany Tomasz Śnieg. Tym razem szansę gry dostali także wiecznie rezerwowi Szymon Szmit, Filip Siewruk, Dominik Grudziński. Pierwszy raz w tym sezonie w stargardzkiej drużynie zagrało dwunastu zawodników. I wszyscy sobie pograli. Najmniej osiem i pół minuty.

W roli oceniających redaktorzy Naszego Miasta Stargard "NaM" Grzegorz Drążek i Maciej Gładysiewicz.

Skala ocen 1-6

1 fatalny
2 przeciętny
3 przyzwoity
4 solidny
5 bardzo dobry
6 gwiazdorski

Tytułem wstępu

G.D.: Krótko, ale i zarazem treściwie, można podsumować to spotkanie pisząc, że się odbyło. Bez kibiców, bez emocji, bez historii. Ostatnia w tabeli Polpharma nie myśli już o wygrywaniu meczów, tylko o tym, czy uda się przekonać koszykarską centralę do tego, by mimo zajęcia ostatniego miejsca pozostać w ekstraklasie na kolejny sezon. A że ten trzeba jakoś dograć, więc wyszli koszykarze klubu ze Starogardu Gdańskiego na parkiet, trochę pobiegali i mecz zaliczony. I w takich okolicznościach Spójnia świętowała awans do play off. Pierwszy od czasu powrotu do najwyższej ligi w 2018 roku.

M.G.: Okoliczności marne, ale sukces wymierny i trzeba o tym powiedzieć głośno pod koniec sezonu, w którym z jakością tej drużyny i klubu bywało bardzo różnie. Trzy kwarty oglądało się zresztą znośnie, Spójnia bardzo pewnie kontrolowała bowiem wydarzenia na parkiecie i trener Łukomski podjął słuszną decyzję o wypuszczeniu w ostatniej części na parkiet rezerwowych graczy. Cóż z tego, że od oglądania czwartej kwarty bolały zęby. Zwycięstwo zostało dowiezione bez cienia wątpliwości, teraz jedynym istotnym pytaniem pozostaje postawa PGE Spójni w pierwszej rundzie play-off. Najprawdopodobniej w starciu z Zastalem, bo tylko na papierze liczyć można na dwie kolejne porażki Pszczółki.

Profesor Jay

G.D.: Jay Threatt jak profesor poprowadził grę Spójni na początku meczu wyprowadzając ją na bezpieczne prowadzenie, którego nie oddała do końca spotkania. Amerykanin nie boi się oddawania rzutów, ale potrafi doskonale dograć piłkę do kolegów z zespołu, którym pozostaje łatwy rzut albo jakieś efektowne zakończenie akcji. W meczu z Polpharmą odnotowano jego jedenaście asyst, a grał tylko połowę spotkania. Ocena 5.

M.G.: Gdyby w teorii rozpoczynać już budowę zespołu na kolejny sezon, wypadałoby zaczynać od negocjacji z tym właśnie graczem. W pełni kontroluje przebieg wydarzeń na parkiecie, ma jeden z najlepszych przeglądów wydarzeń podczas akcji w lidze i potężny bagaż doświadczeń. W meczu z Polpharmą właściwie bez wysiłku osiągnął double-double (po 11 punktów i asyst) i spokojnie odpoczywał na ławce po tym, jak w III kwarcie mecz został ostatecznie rozstrzygnięty. Ocena 4,5.

G.D.: Filip Matczak miał świetną pierwszą połowę, w której rzucił 16 z 18 swoich punktów i nawet trafił dwie trójki, co tak często mu się nie zdarza. A do tego miał sześć zbiórek, cztery asysty. Co więcej trzeba? Nota 5.

M.G.: Gdyby Matczak został na parkiecie jeszcze na 10 minut (grał 23 minuty), kończyłby mecz z kolejnym kosmicznym rezultatem w sezonie. Skończyło się na 18 punktach rzuconych z 77-procentową skutecznością z gry. Fakt, obrona starogardzian była tego dnia dosyć luźna, ale nie zmienia to faktu, że Matczak był w mojej opinii najlepszym tego dnia graczem na parkiecie. Ocena 5.

G.D.: Francis Han przebudził się w Starogardzie Gdańskim. Wcześniej przyzwyczaił nas do tego, że albo w ogóle nie rzuca albo gdzieś tam przypadkowo odda jeden czy dwa rzuty. Tym razem miał ich sześć. Ostatnio trener Marek Łukomski nie dawał mu wiele pograć, więc najwidoczniej w sytuacji, kiedy ze słabiutką Polpharmą mógł dłużej pobyć na parkiecie, to i chciał jakoś bardziej się na nim pokazać. Szkoda, że z tych sześciu rzutów tylko dwa były celne. W prowadzeniu piłki niemal bezbłędny, w kreowaniu gry i skuteczności nie bardzo. Nota 3.

M.G.: Francis ma pewną rękę do prowadzenia piłki i to jedyna widoczna zaleta w jego grze. Myślę jednak, że z punktu widzenia zespołu trenerskiego nie jest to jakimś istotnym zaskoczeniem, stawiane mu zadania właściwie do tego się ograniczają. Ocena 3.

Od zera do bohatera

G.D.: Raymond Cowels III rozpoczął spotkanie od trójki, a później długo pozostawał na drugim, a nawet trzecim planie. Chyba mu się zbytnio nie chciało udowadniać wyższości nad przeciętnie grającymi zawodnikami zespołu ze Starogardu Gdańskiego. Amerykanin nie wychylał się więc, ale z nim na boisku Spójnia wysoko wygrywała. Nota 3,5.

M.G.: Szukam pod tym śródtytułem jakiegoś bohatera, ale z pewnością nie chodziło o Cowelsa, który wszedł w mecz jak słoń do składu porcelany z pełnym repertuarem strat (5 w meczu). Oczywiście konwencja meczu z o wiele słabszym przeciwnikiem nie wymagała od niego przesadnego wysiłku, ale na tym poziomie rozgrywek można wymagać od zawodników większej koncentracji. Ocena 3.

G.D.: Nick Faust czy gra z najmocniejszymi zespołami ekstraklasy (nie mylić z dobrymi) czy z najsłabszymi, ma ten sam cel, czyli chwycić piłkę, "zakozłować" rywali (czasem i siebie) i rzucić. Ale i na taką radosną koszykówkę musi być widocznie miejsce w stargardzkim zespole. Mnie osobiście taka gra nie bawi. Nota 3.

M.G.: Mnie też nie bawi. Dużo wiatru w liściach, mało owoców na drzewie. Koszykarz ma duży indywidualny potencjał do gry na pozycji niskiego skrzydłowego, ale żadnego potencjału do gry zespołowej. Dlatego gra w słabych ligach wschodniej Europy. Ocena 3.

G.D.: Po pierwszej połowie zastanawiałem się, czy Kacper Młynarski w ogóle gra. Sprawdziłem statystyki i wyszło, że był na parkiecie około 6 minut. A że w rubrykach statystycznych miał same zera, więc nie zdziwiło mnie, że jego gry nie zapamiętałem. W drugiej połowie nie mogłem go przeoczyć. 11 punktów, cztery celne rzuty z gry, w tym trzy trójki trafione w jego stylu. Nota 3,5.

M.G.: Kacper Młynarski konsekwentnie testował z Polpharmą rzuty z 9 metra i możemy chyba potwierdzić, że eksperyment poligonowy się udał, Świetna skuteczność i niedosyt w walce w pomalowanym podpowiadają oceną na poziomie 3,5.

Wysocy nie atakowali

G.D.: Mateusz Kostrzewski tak jak Filip Matczak, rozegrał udaną pierwszą połowę, w drugiej pograł jeszcze trochę i usiadł na ławce rezerwowych. W pierwszej części rzucił 11 ze swoich 15 punktów. W całym spotkaniu trafił siedem z dziesięciu rzutów z gry. No i popisał się efektowną akcją zakończoną wsadem piłki do kosza. Jego gra mogła się podobać. To z nim w składzie Spójnia najbardziej odskakiwała. Ocena 5.

M.G.: Pełno go na parkiecie, co przy luźniejszej obronie i przeglądzie pola Threatta oznacza "śmierć w oczach" dla przeciwnika. Wyluzowany Kostrzewski jest trudny do zatrzymania. To zawodnik, który gra bez respektu do obrońców. Jak są słabsi, wynik odjeżdża w jedną kwartę. Ocena 4.

G.D.: To nie było spotkanie, w którym mogliby brylować zawodnicy podkoszowi. A szczególnie w ataku. Tak najlepiej radzili sobie zawodnicy obwodowi Spójni i ci, którzy lubią granie kilka metrów od kosza. Baylee Steele zrobił swoje, czyli rzucił 8 punktów, miał 6 zbiórek. Ale bez fajerwerków. W ataku nie miał ani jednej zbiórki. Nota 3,5.

M.G.: Steele niech szykuje się na play-off, gdzie dostanie twardą szkołę pod tablicami. Ewidentnie widać było, że Marek Łukomski otworzył mecz serią piłek z premedytacją kierowanych do podkoszowego PGE Spójni. Pewnie licząc na jego przewagę fizyczną. Szybko trzeba było jednak szukać innych rozwiązań. Ocena 3.

G.D.: Omari Gudul miał ten sam problem co jego podkoszowy kolega Baylee Steele. Nie miał zbyt wielu okazji do pokazania swoich ofensywnych zapędów. Tak jak Steele nie zanotował ani jednej zbiórki w ataku. Natomiast chętnie włączał się do obrony. Choć nie zawsze udanie, co później kończyło się niepotrzebnymi faulami i przymusowym powędrowaniem na ławkę rezerwowych. Nota 3.

M.G.: Omari jak to Omari. Z czystej sympatii do jego pozytywnej postaci w tym zespole nie napiszę o nim złego słowa. Ocena 3.

ZOBACZ TAKŻE: Zobaczcie na zdjęciach jak Spójnia ograła w Staragrdzie Polpharmę

Zobaczcie na ZDJĘCIACH jak Spójnia ograła Polpharmę. Będzie ...

Pora na rezerwowych

G.D.: Najwięcej czasu spośród zawodników zwykle przesiadujących na ławce rezerwowych dostał Szymon Szmit. Na parkiecie był 13,5 minuty. Nie można mu było odmówić ambicji, która niestety dwukrotnie skończyła się solidnymi czapami od rywali. Ale miał także pięć asyst i cztery zbiórki. W obronie musi więcej popracować. Występ na ocenę 2,5.

M.G.: Szymona Szmita najlepiej byłoby oceniać w meczach, w których dostaje swoje minuty w otoczeniu najlepszych graczy Spójnia. W streetballu w IV kwarcie z Polpharmą błąkał się po parkiecie, a to zawodnik, który powinien być twardo ustawiony w koncepcji gry. Niech będzie 2,5.

G.D.: Filip Siewruk był przed sezonem sprowadzany do stargardzkiego klubu w roli zmiennika, ale nie wiadomo dlaczego kolejni trenerzy PGE Spójni nie dawali mu szansy. On tymczasem dołączył do zespołu 19-latków stargardzkiego klubu i poprowadził go do zajęcia szóstego miejsca w turnieju finałowym mistrzostw kraju. W tym zespole notował świetne statystyki. To że potrafi grać skutecznie potwierdził w ciągu 8,5 minuty meczu w Starogardzie Gdańskim. 19-latek rzucił 13 punktów, w tym trzy trójki. Brakowało większego zaangażowania w grze podkoszowej. I trzeba pamiętać, że z nim w na boisku Spójnia wysoko przegrała czwartą kwartę. Ale Filip Siewruk zagrał przyzwoicie. Ocena 3.

M.G.: Siewruk powinien dostawać swoich 5-7 minut w każdym meczu Spójni, by w pełni zweryfikować jego przydatność do gry na poziomie Energa Basket Ligi. A tak nadal nic o nim nie wiemy. Niech będzie 3.

G.D.: Dominik Grudziński wypadł trochę gorzej. Wprawdzie rzucił 2 punkty, jednak były także dwa pudła, w tym jeden "niedolot". Jak na mierzącego 204 centymetry koszykarza powinien bardziej angażować się w walce podkoszowej, ale fizycznie nie jest do tego chyba przygotowany. W spotkaniu z Polpharmą zagrał na notę 2.

M.G.: Byłem przeciwnikiem wystawiania ocen młodym graczom z ławki, wypuszczonym "na hurra" hurtem przez trenera Łukomskiego w 4. kwarcie. Do niczego w takim chaosie nie prowadzą i niczego wiarygodnie nie oceniają. Dlatego po raz trzeci powielę ocenę kolegi z redakcji. 2.

Podsumowanie ocen (średnia ocen po 29 meczach)

Jay Threatt 4,1
Nick Faust 3,7
Ricky Tarrant 3,7
Raymond Cowels III 3,6
Kacper Młynarski 3,5
Tomasz Śnieg 3,5
Filip Matczak 3,5
Mateusz Kostrzewski 3,4
Baylee Steele 3,3
Szymon Walczak 3
Filip Siewruk 3
Szymon Szmit 3
Omari Gudul 2,7
Wayne Blackshear 2,6
Francis Han 2,4
Jerome Dyson 2
Dominik Grudziński 2

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NaM ocenia(ć) Spójnię. Star(o)gardzkie noty za mecz z Polpharmą - Stargard Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto