Dzwon (sama czasza, bez serca) trafił do Stargardu i tam zostanie dzięki zakupowi od prywatnej osoby z Zachodniej Polski, sfinansowanemu przez Fundację PGE. To, ile kosztował, objęte jest tajemnicą. Projekt nosi nazwę "Dare est docere reddere...", co w tłumaczeniu z łaciny znaczy "Dawać znaczy uczyć odwzajemniania".
- Bardzo się cieszę, że Fundacji PGE udało się ten obiekt pozyskać i myślę, że nasza współpraca z muzeum nie zakończy się na nim - mówił Ryszard Wasiłek, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych PGE, pochodzący ze Stargardu. - Jeśli tylko pojawią się kolejne cenne elementy, które mogą wzbogacać miasto, będę o to zabiegał.
Z tym dzwonem stargardzcy muzealnicy zetknęli się już wcześniej, ale wówczas myśleli, że ma szczecińskie proweniencje.
- Przypadkiem natknąłem się na nazwisko Vossa i skojarzyłem, że oferowany nam wcześniej dzwon ma to nazwisko - mówił prof. Marcin Majewski, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie. - Okazało się, że nie został zbyty. Po negocjacjach, dzięki Fundacji PGE, udało się nam go pozyskać.
O Wilhelmie Vossie mówi prof. Marcin Majewski, dyrektor MAH Stargard.
Nie wiadomo, gdzie dokładnie przed laty umieszczony był dzwon Wilhelma Vossa.
- Wiadomo, że Voss miał kilka nieruchomości, kamienice w mieście i "dom ogrodowy" na przedmieściu - opowiadał dyrektor Majewski. - Zazwyczaj było tak, że bogaci mieszczanie mieli wypoczynkowy dom pod miastem, z niem. hoff, folwark. Była tam zabudowa gospodarcza, nieruchomość mieszkalna i parcela z ogrodem. I właśnie tę nieruchomość przeznaczył na swoją fundację.
- Prace związane z odlaniem dzwonu zakończono 28 grudnia 1735 roku – informują stargardzcy muzealnicy. – Jego twórcą był znany szczeciński ludwisarz, Johann Heinrich Scheel. Odlane przez niego dzwony znajdowały się w wielu miejscach na Pomorzu, w północno-wschodniej Brandenburgii i wschodniej Meklemburgii.
Dzwon prezentowany będzie na wystawie stałej "Stargard - miejsce z historią. Stargard od czasów późnego średniowiecza do lat 20. XX wieku" w stargardzkiej Bastei w parku Piastowskim.
Muzeum jest instytucją, która opowieść przeszłości przetwarza na język współczesności. Taka jest nasza rola, taka jest nasza powinność.
Jolanta Aniszewska, kustosz Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie
MAH Stargard to muzeum samorządowe.
- Część historyczna naszego muzeum zajmuje się opracowywaniem naukowym wielu okresów funkcjonowania miasta, to domena zespołu koordynowanego przez Jolantę Aniszewską i jeżeli patrzymy na produktywność muzeum w tym zakresie - mamy się czym szczycić, mamy wciąż wyjaśniane różne okresy w życiu miasta, które były zagadką, ta historia wciąż jest dopowiadana przez stargardzkie muzeum - podkreślał Rafał Zając, prezydent Stargardu. - Stargardzkie muzeum jest też bogate, jeżeli chodzi o wyposażenie. Bywają sytuacje, kiedy w przestrzeni handlowej w Polsce, w Europie, na świecie, pojawiają się zabytki, które mają proweniencję stargardzką. Nasze muzeum podejmuje wysiłek nabycia zabytku związanego ze Stargardem, czego niedawnym przykładem jest kufel, wysadzany monetami, eksponowany w Bastei. Ten zakup realizowaliśmy wysiłkiem samorządowym. Teraz możemy cieszyć się ze wsparcia Fundacji PGE, za co serdecznie dziękuję.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?