Protest Wolnych Polaków pod Sejmem. Na miejscu są setki osób z Pomorza. "Konstytucja, to coś więcej niż tylko nadruk na koszulce"

Tysiące Polaków zebrało się w zimny i śnieżny czwartek w Warszawie. Protest Wolnych Polaków zgromadził prawdziwe tłumy, jak potwierdzali uczestnicy manifestacji, do stolicy przyjechali po to, aby wyrazić swój sprzeciw wobec stylu rządzenia Donalda Tuska. Wśród obecnych byli zarówno zwolennicy PiS, jak i ci, którzy przez rząd Platformy Obywatelskiej poczuli się oszukani, lub mówili wprost, że zawiedli się i dali omamić hasłom o szczęśliwej Polsce, czy potrzebom obrony praworządności i Konstytucji RP.

- Ostatnie rządy Prawa i Sprawiedliwości były dobre dla Polski. Nie był idealne, bo polityka nigdy nie była i nie będzie idealna, ale były dobre. To, co nie podobało się Polakom, to w trakcie kampanii obiecał zmienić Donald Tusk. Rzeczywistość okazała się inna. Szczęśliwej Polski już czas, to hasło mi najbardziej utkwiło w pamięci. Szczęśliwej, ale dla kogo? Na pewno nie dla nas, dla Polaków - mówił obecny w Warszawie pan Leszek, mieszkaniec Kociewia.

- Wszyscy znacie mojego męża, Mariusza Kamińskiego. Próbowali zarzucić mu wiele, chcieli go upokorzyć, mówili na niego złe słowa, ale nawet PO i im podobne partie i im podobni ludzie, nigdy nie mogli powiedzieć tego, że mój mąż jest nieuczciwy, że kradnie. Władza ze strachu przed państwem, przewiozła dziś naszych mężów do Radomia i pod Ostrołękę. Rozdzielili ich celowo, bo widać, że jeżeli cokolwiek może się w Polsce zmienić, to tylko dzięki państwu - powiedziała Barbara Kamińska, żona byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

Głos zabrała także Romualda Wąsik, żona Macieja Wąsika, byłego wiceministra w resorcie spraw wewnętrznych i administracji oraz byłego zastępcy szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

- Miałyśmy okazję widzieć naszych mężów raz i to samo chcą oni powiedzieć od siebie: że dziękują, że dajecie im wsparcie. Ciągle mamy wątpliwości, kiedy wyjdą z więzienia. Pan prezydent przyjął nas, by wysłuchać naszych próśb. Będzie akt łaski i liczymy, że dziś, najpóźniej jutro, zobaczymy naszych mężów w domu. Maciek prosił mnie i upoważnił do tego, by podziękować za wsparcie. Razem z Mariuszem nie przyjmują posiłków. Słyszą was, czują się silni. Wasza obecność napędza ich i daje im dużo siły. Oni są silni wami – powiedziała Romualda Wąsik.

Spora rozbieżność w podawanej frekwencji. Jak poinformował urząd Rafała Trzaskowskiego, według warszawskiego ratusza w Proteście Wolnych Polaków udział bierze ok. 30-35 tysięcy osób. Według organizatorów, osób tych jest 250-300 tysięcy.

- Jest nas zdecydowanie więcej, niż podaje to warszawski ratusz. Rafał Trzaskowski i politycy Platformy Obywatelskiej mogą mówić, co chcą, mogą zakłamywać obraz i fałszować frekwencję, ale jedno jest pewne, Naród dzisiaj przemówił. Polacy chcieli zmian, ale nie takich, jakie zafundował rząd Donalda Tuska. Politycy powtarzaj jak mantrę hasło - Szczęśliwej Polski już czas - nic bardziej mylnego, ale nie Polski, gdzie zmiany wprowadza się bezprawiem, siłą i łamaniem wszelkich standardów demokracji i praworządności - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" pan Krzysztof, który do stolicy przyjechał wraz z synem z Powiśla.

- Brońmy Polski! Dziękuje, że przyjechaliście tu ze wszystkich zakątków Polski. Miała być Polska przyjazna i uśmiechnięta, a mamy Polskę pełną nienawiści. Miała być Europa, a jest Białoruś! Widzę, że pod Sejm wróciły barierki. Ale to nie są już te "faszystowskie" barierki. To są uśmiechnięte i kolorowe barierki Donalda Tuska i Szymona Hołowni! - mówił w czasie protestu były premier Mateusz Morawiecki.

Były premier zwrócił się do wyborców Trzeciej Drogi.

- Może warto się zastanowić, czy wybór był właściwy? Czy Trzecia Droga ma być trzecią kadencją Donalda Tuska? Polska potrzebuje dalszych zmian. Potrzebujemy także Was! Potrzebujemy wszystkich, którzy mają dobro Polski w sercu. (...) Ta demonstracja to pierwszy przystanek do czegoś ważnego - do zmiany władzy, która już tyle zniszczyła: wolne media, demokrację i praworządność - dodał Mateusz Morawiecki.

Wśród protestujących można spotkać mieszkańców Gdańska, Gdyni, Sopotu, Kościerzyny, Kolbud, Lęborka, Malborka, Kwidzyna czy Pucka.

- Dzisiaj w Warszawie są przedstawiciele wszystkich części Polski. Stanowimy jedność, wspólnie chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec działalności rządu Donalda Tuska. Obecny premier podkreślał rolę i wagę głosu suwerena, dzisiaj ten suweren przemówił. Panie premierze, czas wsłuchać się w głos tych, którzy dali panu mandat do rządzenia, a których już w pierwszych tygodniach swoich rządów pan rozczarował i oszukał - powiedział pan Zbigniew, który do Warszawy przyjechał z Trójmiasta.

Na Proteście Wolnych Polaków jest również spora reprezentacja polityków Prawa i Sprawiedliwości z Pomorza, w tym m.in. radny miasta Gdyni Marek Dudziński, czy przedstawiciele Rady Miasta z Gdańska tj. Alicja Krasula, Andrzej Skiba czy Przemysław Majewski.

- My mówimy - wolne media, łamanie praworządności, deptanie prawa, łamanie Konstytucji. A oni? Oni - rząd Donalda Tuska - chcą zniszczyć wszystkie instytucje. A potem - zniszczyć urząd pana prezydenta. Musimy się temu sprzeciwić. To bardzo ważne, żeby Polacy o tym wiedzieli, że chodzi o przeprowadzenie takiego planu, który będzie łączył dwa elementy: zniszczenie polskiego narodu. To jest groza, co szykują nam w Brukseli. Mamy stracić wszelkie uprawnienia we wszelkich dziedzinach życia. To jest pierwszy element, że będziemy tylko mieszkańcami danego terenu. A druga sprawa - to wprowadzenie euro - to wielki plan okradania Polaków i uzależnienia nas od Niemiec - powiedział Jarosław Kaczyński w trakcie Protestu Wolnych Polaków.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości dodał, że próba przejęcia Narodowego Banku Polskiego to próba ataku na suwerenność i niezależność Polski, to próba pozbawienia Polski złotego, a zastąpienie go euro.

- Polska stała się niezwykle atrakcyjnym terenem do inwestycji dla największych firm z całego świata, nie możemy pozwolić, aby zniszczono plan dla Polski, polski plan budowania silnej gospodarki - dodał Jarosław Kaczyński.

Zdaniem szefa PiS konieczna w Polsce jest zmiana władzy, która w opinii Jarosława Kaczyńskiego prze do tego, aby pozbawić Polski suwerenności.

- Obecna władza nie działa w interesie Polski. (...) My tu bronimy Polski, polskiej tradycji i historii - powiedział.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości dodał, że gdy przyjdzie moment "Polacy za pomocą kart do głosowania zmienią władze i Polska wróci na ścieżkę rozwoju gospodarczego, Polska odzyska suwerenność polityczną, a niemiecki imperializm padnie".

- Tu przyjechał Naród, którego Szymon Hołownia się boi. Dlaczego się pan boi, panie Hołownia? Dlatego, że pan nie przestrzega Konstytucji RP. Potrafi pan tylko nad nią płakać. A jest w niej napisane, że to ten Naród sprawuje władzę w Polsce. I to ten Naród chce panu powiedzieć, że to pan jest winien temu, co się dzieje w Polsce. Panie Hołownia, powinien pan przeprosić Polaków! - mówił podczas protestu Przemysław Czarnek.

- Przyjechaliśmy razem z mężem z Kaszub, bo tu trzeba być. Przez osiem lat Donald Tusk i jego partyjni koledzy powtarzali, jak ważna dla nich jest konstytucja, jak ważna jest dla nich praworządność. Panie premierze, konstytucja, to coś więcej niż tylko nadruk na koszulce, to zbiór artykułów, które wyrażają nas, jako Polaków, to spisana umowa dla nas wszystkich, umowa, której trzeba przestrzegać - mówi pani Barbara, która do Warszawy dotarła z mężem i przyjaciółmi własnym samochodem.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!