W sobotę Spójnia Stargard po emocjonującym spotkaniu pokonała u siebie Sokół Łańcut 76:73. We wczorajszym meczu koszykarze stargardzkiego zespołu musieli do samego końca walczyć o wygraną, bo na sześć minut przed końcem czwartej kwarty przegrywali jedenastoma punktami. W dzisiejszym spotkaniu, które także rozegrane zostało w Stargardzie, emocje też były, ale było ono zupełnie inne.
Spójnia wyszła dzisiaj na prowadzenie w pierwszej kwarcie 7:0. Sokół odrobił straty, ale nie potrafił wyjść na prowadzenie. I jak się później okazało, ani razu nie prowadził. Po pierwszej kwarcie Spójnia wygrywała 29:24, a w połowie spotkania 53:46.
W Spójni w pierwszej kwarcie świetnie grał Dawid Bręk, który niemal w pojedynkę wyprowadził swój zespół na dość bezpieczne prowadzenie. Ale tak naprawdę każdy zawodnik gospodarzy dołożył swoją cegiełkę do dzisiejszej wygranej. Świetnie wypadli rezerwowi. Maciej Raczyński nie tylko dobrze bronił, ale i rzucił 14 punktów. Konrad Koziorowicz nie bał się indywidualnych akcji i rzucił 7 pkt. Spośród wysokich graczy dobre zmiany dali Wojciech Fraś i Karol Pytyś. Fraś rzucił 7 punktów i miał 8 zbiórek. Pytyś rzucił 8 pkt i miał 4 zbiórki.
Tradycyjnie skuteczny był Hubert Pabian, który rzucił 20 punktów i miał 10 zbiórek. Świetnie grał dzisiaj Alan Czujkowski, który walczył w obronie i ataku, rzucił 15 punktów, miał 7 zbiórek i 7 asyst. Nieco mniej punktów rzucił dzisiaj Marcin Dymała, ale i tak zdobył ich 10, w tym dwie trójki. Marcel Wilczek rzucił 6 pkt i miał 4 zbiórki.
W Sokole pierwszoplanową postacią był dzisiaj Maciej Klima, który brał ciężar gry swojego zespołu na siebie i momentami sam walczył ze Spójnią. W całym spotkaniu rzucił 19 punktów, w tym dwie trójki, miał 5 zbiórek i 3 asysty.
W drugiej połowie Spójnia jeszcze podkręciła tempo, którego rywale nie wytrzymali. Widać było, że sobotnie spotkanie kosztowało zawodników Sokoła dużo sił i dzisiaj brakowało im ich w drugiej połowie. Spójnia niesiona gorącym dopingiem kibiców, którzy wypełnili niemal w całości halę Ośrodka Sportu i Rekreacji w Stargardzie, powiększała przewagę. Spotkanie zostało rozstrzygnięte w pierwszych minutach czwartej kwarty. W końcówce meczu trener Krzysztof Koziorowicz wprowadził na parkiet wychowanka stargardzkiego klubu Mateusza Prycia, który zwykle całe spotkania ogląda z ławki rezerwowych. A dzisiaj miał okazję wystąpić w finale I ligi.
Spójnia wygrała 105:83. Granicę 100 punktów przekroczył w końcówce spotkania Karol Pytyś. Spójnia Stargard prowadzi w finale play off I ligi koszykarzy 2:0 i już tylko jedno zwycięstwo dzieli ją od awansu na parkiety ekstraklasy. Kolejne spotkanie odbędzie się w najbliższy czwartek w Łańcucie. Jeśli wygrają gospodarze, to w piątek odbędzie się w Łańcucie mecz numer cztery. Jeśli po czterech spotkaniach będzie remis, to decydujący piąty mecz rozegrany zostanie w środę, 23 maja.
Spójnia Stargard - Sokół Łańcut 105:83 (29:24, 24:22, 25:18, 27:19)
Spójnia: Pabian 20 (raz za 3 pkt), Bręk 18 (3), Czujkowski 15 (1), Raczyński 14 (2), Dymała 10 (2), Pytyś 8, Fraś 7, Koziorowicz 7 (1), Wilczek 6, Pryć.
Sokół: Klima 19 (2), Karolak 14 (2), Kulikowski 14, Parszewski 10 (2), Zywert M. 10 (2), Warszawski 7 (1), Zywert K. 5, Włodarczyk 4, Inglot.
Obejrzyj ostatnia minutę drugiego spotkania finałego w Stargardzie.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?