Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok bez dachu nad głową. Mieszkańcy pękającego bloku w Stargardzie nie mogą wrócić do mieszkań

Grzegorz Świstak
Grzegorz Świstak
Po roku od nakazu opuszczenia mieszkań, lokatorzy pękającego budynku przy ulicy Armii Krajowej w Stargardzie nadal nie mogą wrócić do swoich mieszkań, mimo że regularnie płacą czynsz, a niektórzy spłacają kredyty, które zaciągnęli, aby zakupić mieszkanie.

Zdaniem rzeczoznawców budowlanych, którzy badali budynek na zlecenie Wspólnoty Mieszkaniowej „ilość błędów, przede wszystkim projektowych branży konstrukcyjnej w przedmiotowym budynku jest znaczna, dużo nieprawidłowości może jeszcze pojawić się w ciągu dalszych obserwacji i sprawdzeń”.

- Zalecamy zwrócić uwagę również na sąsiednie budynki wybudowane wg przedmiotowej dokumentacji, część z nich również uległa uszkodzeniu - to końcowa ocena stanu technicznego budynku przy ul. Armii Krajowej w Stargardzie, wykonana przez rzeczoznawców budowlanych z firmy INTERWOT z Klinisk Wielkich.

- Od roku borykamy się z całym tym postępowaniem własnymi siłami - mówi Mateusz Bareja, członek zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej. Musieliśmy i musimy udowadniać, że to nie my jesteśmy sprawcami tego zdarzenia, że to nie my za to odpowiadamy. Pomimo prowadzonego postępowania w prokuraturze, w dalszym ciągu nie wiemy, jak to się skończy, a koszty ponosimy my wszyscy, mieszkańcy tego budynku. Nie mówimy tylko o materialnych sprawach, to ma także wymiar psychiki, gdzie są dzieci, które zostały pozbawione mieszkań, pozbawione dachu nad głową. Staramy się jakoś z tym walczyć, jednakże patrząc na ilość uchybień w naszym bloku, przede wszystkim konstrukcyjnych, powoli tracimy poczucie nadziei, że to znajdzie jakiś pozytywny finał, ponieważ od roku nikt się nami nie zainteresował. Jest tylko ogólne przekaz, wspólnota niech sobie radzi, bo to jest własność prywatna.

Przypominamy, 15 rodzin mieszkających w bloku przy ulicy Armii Krajowej w Stargardzie od ponad roku nie może, ze względów bezpieczeństwa przebywać w swoich mieszkaniach. Do zdarzenia doszło w połowie maja ubiegłego roku. W nocy, zdaniem lokatorów budynku, było słychać pierwsze odgłosy pękających ścian. Rano okazało się, że pęknięcia są na tyle duże, że zagrażają bezpieczeństwu mieszkańcom. O pękającym budynku było wiadomo od kilku lat. Administracja budynku corocznie monitowała u dewelopera zgłaszając pęknięcia. Ten miał raz usuwać usterki, a innym razem nie reagować na zgłoszenia. Sprawą zajmuje się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Stargardzie, który przejął całą dokumentację budynku.

- Niestety musimy pamiętać, że przepisy, z uwagi na konsekwencje wynikające z samej konstrukcji prawa własności, nie dają miastu możliwości bezpośredniej interwencji w sprawie budynku – powiedział nam Piotr Styczewski, rzecznik prasowy prezydenta Stargardu. Mimo to od samego początku wypracowaliśmy i proponowaliśmy mieszkańcom konkretne możliwości wsparcia wynikające z przepisów, a wychodzące poza ramy zadań samorządu, które były prezentowane przedstawicielom wspólnoty, czyli reprezentacji mieszkańców. Oczywiście wciąż pozostajemy otwarci na dialog i mieszkańcy mogą się z nami kontaktować w tej sprawie.

Po roku lokatorzy nadal nie mogą wrócić do swoich mieszkań. Sfrustrowani niemocą urzędów o pomoc poprosili wicewojewodę zachodniopomorskiego Mateusza Wagemanna oraz Dariusza Mateckiego z Suwerennej Polski.

- Jesteście tak naprawdę pozbawienie mieszkania, za który płacicie czynsz, za który płacicie kredyt i za który płacicie w wielu przypadkach nawet podatek od nieruchomości, więc tutaj mamy sytuację skrajnie patologiczną, gdzie potrzebna jest pilna moim zdaniem interwencja - mówi Dariusz Matecki z Suwerennej Polski. Wraz z panem wicewojewodą Mateuszem Wagemannem będziemy dzisiaj kierować list z prośbą do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o objęcie nadzorem Prokuratury Krajowej wszystkich postępowań, które dotyczą tej sprawy. Jednocześnie dołączymy informacje, które od państwa otrzymaliśmy, od mecenasa, który państwa reprezentuje, z prośbą o to, żeby prokuratura zajęła się znacznie szerzej tym problemem katastrofy budowlanej, ale również wszystkie kwestie związane z ewentualnymi powiązaniami deweloperów. Być może z kimś w samorządzie, bo ktoś ten budynek odbierał, ktoś nie zauważył tego, co tutaj w tej chwili mamy.

Zdaniem Mateusza Wagemanna, mieszkańcy bloku są w całej sytuacji osobami pokrzywdzonymi, dlatego też chętnym poszkodowanym zasugerowano możliwość skorzystania z darmowej pomocy prawnej i materialnej w ramach Funduszu Sprawiedliwości.

- Trzeba na pewno zweryfikować przede wszystkim kwestie techniczne, budowlane, ale też to, gdzie i na jakim etapie doszło do popełnienia błędów - mówi Mateusz Wagemann. Czy mówimy tutaj o błędach projektowych, wykonawczych, czy być może także o nieprawidłowościach przy odbiorze tego budynku.

Rzeczoznawcy budowlani krytycznie o rozwiązaniach projektowych

Rzeczoznawcy budowlani, do których zwróciła się Wspólnota Mieszkaniowa, krytycznie ocenili konstrukcję budynku, a także sam projekt.

„Stwierdzamy znaczące nieprawidłowości w konstrukcji budynku przy ul. Armii Krajowej w Stargardzie. Rozwiązania projektowe są niezgodne z obowiązującymi normami oraz wiedzą techniczną, co w konsekwencji jest naruszeniem Prawa Budowlanego, a w szczególności Warunków Technicznych par. 204 ust. 4. Dodatkowo rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa PPOŻ również nie są zapewnione, co również jest niezgodne z WT obowiązującymi na czas budowy i odbiorów budynku. (..)W trakcie prowadzonych obliczeń i analiz związanych z zleconym naszej firmie projekcie naprawy i wzmocnienia budynku w związku z zaistniałym tąpnięciem i uszkodzeniem filarka nośnego ściany parteru, stwierdziliśmy nieprawidłowości i uchybienia w konstrukcji nośnej budynku. Podstawowe zagrożenie bezpieczeństwa stanowią fundamenty oraz główne podciągi nośne. Pragniemy podkreślić, że ilość błędów (przede wszystkim projektowych branży konstrukcyjnej) w przedmiotowym budynku jest znaczna, dużo nieprawidłowości może jeszcze pojawić się w ciągu dalszych obserwacji i sprawdzeń. Koszt wszystkich napraw może przekroczyć wartość nowego budynku i nie gwarantuje uzyskania pełnej sprawności technicznej. Zalecamy zwrócić uwagę również na sąsiednie budynki wybudowane wg przedmiotowej dokumentacji, część z nich również uległa uszkodzeniu.”

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Stargardzie w odpowiedzi na nasze pytania, udzielił odpowiedzi, że na podstawie przedłożonej ekspertyzy technicznej przez Wspólnotę Mieszkaniową w dniu 19 lipca 2022 r. została wydana decyzja nakazująca przystąpić do robót naprawczych budynku.

- Jednocześnie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie czeka na żadną inną ekspertyzę od wykonawcy-dewelopera – czytamy w piśmie od PINB Stargard.

Mieszkańcy domagają się kontroli całej procedury pozwolenia na budowę

W związku z otrzymanym oświadczeniem do ekspertyzy budynku mieszkalnego, mieszkańcy proszą Ministerstwo Rozwoju i Technologii w Warszawie o kontrole wydanego pozwolenia na budowę tego budynku, wraz z dalszym postępowaniem.

- Według wyżej wymienionego oświadczenia, zagrożeniem życia był już sam projekt, na podstawie którego zostało wydane przez PINB w Stargardzie pozwolenie na budowę – czytamy we wniosku mieszkańców do ministerstwa. Sprawa jest generalnie bardzo pilna, z uwagi na fakt, iż na dwóch pozostałych budynkach z danego projektu mieszka jeszcze kilkadziesiąt rodzin. Zauważone są w dwóch pozostałych również pęknięcia, na co zwrócili uwagę w trakcie przeprowadzania ekspertyzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rok bez dachu nad głową. Mieszkańcy pękającego bloku w Stargardzie nie mogą wrócić do mieszkań - Głos Szczeciński

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto