Rozkopana ulica Krzywoustego. Nie wszystkim podoba się tempo prac

Na ulicy Krzywoustego w Stargardzie, na odcinku od ul. Kazimierza Wielkiego do Grodzkiej, wyłączony został ruch samochodowy i nie ma przejścia chodnikiem od strony kolegiaty.

Przebudowa ulicy Krzywoustego to inwestycja miasta. Prace rozpoczęły się na początku kwietnia. Najpierw zerwany został asfalt na całej długości ulicy. Następnie rozpoczęły się roboty drogowe na odcinku od ul. Kazimierza Wielkiego do ul. Grodzkiej.

Ul. Krzywoustego zyska nową nawierzchnię, chodniki, zmodernizowane zostanie oświetlenie, powstanie ścieżka dla pieszych i rowerzystów, wyznaczone zostaną miejsca parkingowe.

Ruch samochodowy na ulicy Krzywoustego odbywa się tylko na odcinku od skrzyżowania z ul. Popiela, Staszica i Obwodnicą Staromiejską do ulicy Grodzkiej. Ale i tam trzeba ostrożnie jeździć, ponieważ asfalt jest zerwany, a część jezdni została rozkopana na potrzeby prowadzonych prac.

Utrudnienia z przejazdem są także na ulicy Kazimierza Wielkiego, w sąsiedztwie ul. Krzywoustego.

W sprawie trwającej przebudowy napisał dzisiaj do nas mieszkaniec Stargardu. Nie jest on zadowolony z tego, jak roboty są prowadzone.

- Sposób prowadzenia tej przebudowy ulicy to jest parodia - uważa stargardzianin. - Na co dzień w godzinach od 8 do 16 czterech leśnych dziadków imituje pracę. Zerwanie asfaltu i częściowa wymiana instalacji wod-kan trwała prawie miesiąc. W takim tempie to może się pracuje w krajach trzeciego świata. W krajach cywilizowanych (najbliższy to Niemcy) takie prace są wykonywane na 2-3 zmiany (zapraszam na lekcję poglądową do Berlina). Remont 400 metrowego odcinka ma trwać teoretycznie prawie pół roku (do końca wakacji). To jest parodia.

To fragment listu, który napisał mieszkaniec. W innej części wytyka urzędnikom brak profesjonalnego podejścia do tematu i zwraca uwagę, że prezydent miasta na to wszystko pozwala.