Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spójnia grała z Anwilem. Bombardowanie w pierwszej kwarcie

Grzegorz Drążek
Spójnia przegrała drugi mecz u siebie. W tym sezonie jeszcze nie wygrała w Stargardzie
Spójnia przegrała drugi mecz u siebie. W tym sezonie jeszcze nie wygrała w Stargardzie Tadeusz Surma
W trzeciej serii spotkań koszykarskiej ekstraklasy PGE Spójnia Stargard wysoko przegrała na swoim parkiecie z Anwilem Włocławek . Mistrz kraju pokazał Spójni jak grać zespołowo, szybko i skutecznie.

Pierwsza kwarta należała go gości. Anwil wykorzystał serię niecelnych rzutów PGE Spójni i szybko osiągnął 10 punktów przewagi. Goście grozili rzutami z dystansu i akcjami podkoszowymi. Po dziesięciu minutach mieli na koncie już 36 punktów. Spójnia odpowiedziała tylko 18 punktami. W pierwszej kwarcie koszykarze Anwilu wykorzystali pięć rzutów trzypunktowych, nie trafili tylko jednego.

Anwil zadowolony wysokim prowadzeniem po dziesięciu minutach w drugiej kwarcie już tak mocno nie atakował. Nie miał już też tak dobrej skuteczności w rzutach z dystansu. Przewagę jednak pilnował. W PGE Spójni wyróżnić można było Raymonda Cowelsa III, który nie bał się rzucać i trafiał. W pierwszej kwarcie rzucił 7 punktów, a w drugiej 12. Nie miał jednak odpowiedniej pomocy kolegów. Najbardziej próbował pomóc Piotr Pamuła, który trzykrotnie trafił, w tym dwie trójki. Po dwudziestu minutach gospodarze przegrywali 37:56.

Kibice PGE Spójni na dwie minuty przed końcem drugiej kwarty okrzykami pytali trenera Kamila Piechuckiego, gdzie jest obrona. To było zasadne pytanie, bo tyle punktów nie powinno się pozwalać zdobywać rywalowi, nawet jeśli jest to aktualny mistrz kraju. Po tych okrzykach zawodnicy PGE Spójni zanotowali cztery skuteczne akcje w obronie, w tym blok Justina Tuoyo, ale i tak przegrywali wyraźnie, różnicą 19 punktów.

W trzeciej kwarcie tylko momentami gospodarze nawiązywali wyrównaną grę. Tak było po dwóch trzypunktowych trafieniach Jokubasa Gintvainisa. W tej kwarcie koszykarze Anwilu postawili na akcje jeden na jednego i większość takich wygrywali. A kilka razy skończyli je rzutami sam na sam z koszem, popisując się wsadami. PGE Spójnia po trzech kwartach przegrywała 56:85. Ponownie stargardzki zespół na wiele pozwolił rywalowi, który w dziesięć minut rzucił 29 punktów.

Spójni pozostało cieszyć się z pojedynczych udanych akcji. Ozdobą czwartej kwarty była akcja Cowels III - Młynarski - Tuoyo. Wymiana podań tych zawodników zakończyła się efektownym wsadem piłki do kosza przez Justina Tuoyo. Niewiele było jednak dzisiaj takich momentów w grze stargardzkiego zespołu.

Ale warto pochwalić Spójnię za czwartą kwartę, wysoko wygraną 26:10. Anwil już nie był w ataku tak skuteczny jak wcześniej, bo i tak bardzo już się nie starał, ale i Spójnia lepiej broniła. Tylko 10 punktów w dziesięć minut Anwilu dobrze świadczy o grze w tej kwarcie PGE Spójni. Tylko warto pamiętac o tym, że w tej kwarcie mistrz kraju nie grał swoim najlepszym składem.

W całym spotkaniu Anwil rzucił czternaście trójek, Spójnia dziewięć. Anwil miał 43 zbiórki, Spójnia 35.

W kolejnym spotkaniu stargardzki zespół zagra 18 października w Sopocie z Treflem.

Spójnia Stargard - Anwil Włocławek 82:95 (18:36, 19:20, 19:29, 26:10)

Spójnia: Cowels III 18 (trzy razy za 3 pkt), Tuoyo 13, Gintvainis 11 (2), Pamuła 10 (2), Śnieg 10, Kostrzewski 8 (1), Młynarski 6, Bochno 3 (1), Brenk 2, Olisemeka 1

Anwil: Wroten 16 (4), Simon 15 (2), Ledo 13 (2), Sokołowski 13 (3), Dowe 9, Freimanis 9 (1), Karolak 8 (2), Milovanovic 7, Sulima 5, Bednarek, Piątek, Wadowski

Posłuchaj co powiedzieli po spotkaniu trener PGE Spójni Stargard Kamil Piechucki i koszykarz stargardzkiego zespołu Piotr Pamuła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto