Stargardzki zespół grał dzisiaj o trzecie kolejne zwycięstwo w serii wyjazdowych spotkań. Po pokonaniu Anwilu Włocławek (96:84) i Asseco Arki Gdynia (92:82) PGE Spójnia mierzyła się w Toruniu z Polskim Cukrem.
Jeszcze jedną serię stargardzki zespół miał szansę kontynuować. Spójnia miała trzy kolejne zwycięstwa pod kierunkiem Macieja Raczyńskiego, od kiedy został on pierwszym trenerem zespołu ze Stargardu.
Przed dzisiejszym spotkaniem stargardzianie i torunianie mieli po pięć zwycięstw. Stawką było więc zyskanie przewagi punktowej nad dzisiejszym rywalem.
W pierwszej kwarcie lepiej zagrali gospodarze. Baylee Steele nie radził sobie w obronie z Damianem Kuligiem i zawodnik Polskiego Cukru zdobywał łatwe punkty, notując dwie akcje 2 plus 1. A jak trzeba było, to gracze obwodowi toruńskiego zespołu trafiali trójki. W PGE Spójni ciężar gry w ataku brał na siebie Tomasz Śnieg, który trafił trzy razy blisko kosza. Po 10 minutach Polski Cukier wygrywał 29:17.
W drugiej kwarcie najpierw gospodarze kontynuowali skuteczną grę. Goście momentami byli bezradni. Przewaga torunian urosła do 18 punktów. Wtedy jednak gospodarze zacięli się w ataku, a stargardzki zespół poprawił skuteczność. Nieźle radził sobie Omari Gudul, który zastąpił jeszcze w pierwszej kwarcie Steele'a, punktowali też Raymond Cowels III, Filip Matczak, Ricky Tarrant. Spójnia zbliżyła się w pewnym momencie na 2 punkty, a ostatecznie po dwóch kwartach przegrywała 50:55. Szkoda że koszykarze stargardzkiego zespołu źle rzucali osobiste. W pierwszej połowie trafili tylko siedem na czternaście takich prób.
ZOBACZ TAKŻE
Po długiej przerwie najpierw PGE Spójnia zbliżyła się na punkt, ale gospodarze szybko na to odpowiedzieli i ponownie odskoczyli. Koszykarze stargardzkiego zespołu cały czas nie radzili sobie w obronie. Polski Cukier wykorzystywał niemal wszystkie pomyłki gości i uzyskał kilkanaście punktów przewagi. A i sami gracze stargardzkiego zespołu sobie nie pomagali. Mateusz Kostrzewski nie uczestnicząc w akcji obronnej, w której faulowany koszykarz Polskiego Cukru wywalczył dwa osobiste, popełnił faul umyślny, co skończyło się czterema celnymi osobistymi gospodarzy. Po trzech kwartach torunianie wygrywali trzynastoma punktami.
W czwartej kwarcie nic już stargardzianie nie zdziałali. Obrona ciągle była dziurawa, ale trzeba przyznać, że defensywa gospodarzy podobnie. Momentami gra wyglądała jakby toczyła się na podwórku, gdzie chce się jak najwięcej narzucać punktów i nie myśli się o obronie. Skończyło się tym, że w dzisiejszym spotkaniu w Toruniu oba zespoły rzuciły w sumie 203 punkty. Polski Cukier wygrał 108:95. Tym samym skończyła się zwycięska seria PGE Spójni i trenera Macieja Raczyńskiego.
W dzisiejszym spotkaniu w Spójni solidnie zagrał często krytykowany Omari Gudul. O wiele lepiej radził sobie w obronie z rosłymi koszykarzami Polskiego Cukru niż Baylee Steele. A potrafił też celnie rzucić. Miał 15 punktów, 11 zbiórek i 4 asysty. Wyróżnił się także Ricky Tarrant, który rzucił 20 pkt i miał10 asyst. Filip Matczak, dzień przed operacją kciuka, która wykluczy go z gry na około 2 miesiące, rzucił 18 punktów.
Kolejne spotkanie PGE Spójni w niedzielę, 22 listopada w Stargardzie. Jej rywalem będzie Polpharma Starogard Gdański
Polski Cukier Toruń - PGE Spójnia Stargard 108:95 (29:17, 26:33, 26:18, 27:27)
Polski Cukier: Trotter 22 (5), Kulig 19 (2), Woods 18 (2), Jackson 16 (2), Diduszko 14 (2), Cel 12 (1), Perka 4, Bragg Jr 3, Wieluński
PGE Spójnia: Tarrant 20 (2 razy za 3 pkt), Matczak 18 (2), Gudul 15, Młynarski 12 (3), Cowels 10 (2), Śnieg 9, Kostrzewski 6, Steele 5 (1)
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?