Stargardzianie zarażeni koronawirusem po powrocie z Włoch robili zakupy w dużym markecie

Udało nam się potwierdzić informację, że zarażeni koronawirusem po powrocie z Włoch robili zakupy w stargardzkim Kauflandzie. Sklep działa. Kasjerki mają za zadanie, podobnie jak w innych stargardzkich sklepach sieciowych, obsługiwać klientów w gumowych rękawiczkach.
Jak usłyszeliśmy w Tesco, ma to przede wszystkim uchronić pracownice przed kontaktem z zarazkami, znajdującymi się na pieniądzach.

6-letni wnuk stargardzian w ubiegłym tygodniu posłany został do szkoły, mimo że jego matka miała kontakt z chorymi dziadkami. Dopiero od poniedziałku 9 marca chłopca miało nie być w szkole. Razem z rodzicami objęty został kwarantanną domową. Ilość osób objętych kwarantanną w Stargardzie została zwiększona z 3 do 7.
Pełni obaw są sąsiedzi chorych, gdyż małżeństwo po powrocie zza granicy (gdzie byli własnym samochodem) wychodziło z domu.

W poniedziałek w stargardzkim starostwie zebrał się zespół kryzysowy. Samorządowcy, inspektor sanitarny, szefowie straży pożarnej i miejskiej, dyrektor szpitala, dyrektorzy szkół, rozmawiali o zachorowaniach wywołanych przez koronawirusa i ustalali plan działań.
- Jak podkreślał dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemioloigcznej w Stargardzie, Waldemar Kupla, podstawowym zadaniem są działania profilaktyczne, ukierunkowane na ograniczenie potencjalnego ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa - informuje stargardzkie starostwo. - Biorąc pod uwagę sytuację, która może zmieniać się z godziny na godzinę, tuż po stwierdzeniu dwóch pierwszych zachorowań, prezydent Stargardu, po zasięgnięciu opinii Powiatowego Inspektora Sanitarnego podjął decyzję o zawieszeniu imprez masowych - do soboty 14 marca włącznie.

Nie działa stargardzkie kino, odwołane są koncerty, Spotkania z Edukacją, Kaziuki Wileńskie, wernisaż w Muzeum, zajęcia na basenie w SP 5.