Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorąca zdalna sesja. Budżet obywatelski zawieszony, chcą pomóc przedsiębiorcom ZDJĘCIA

Grzegorz Drążek
Na wtorkowej sesji rady miejskiej zmieniony został budżet Stargardu. Ma to związek z epidemią koronawirusa. Miasto liczy, że zdobędzie 4 mln zł na ratowanie miejsc pracy stargardzian. Jeden radny był przeciwko zmianom.

Radni miejscy ze Stargardu pierwszy raz debatowali zdalnie. Głównym punktem była zmiana budżetu miasta. Pieniądze z budżetu obywatelskiego mają zostać wykorzystane na ratowanie miejsc pracy.

Pierwszy raz w historii sesja rady miejskiej w Stargardzie odbyła się zdalnie. Prezydent Rafał Zając i jego zastępcy Ewa Sowa i Piotr Mync siedzieli przy jednym stole. Zapraszani też byli do niego goście, którzy zabierali głos podczas obrad. To między innymi Mirosława Szymańska, dyrektor wydziału ekonomicznego Urzędu Miejskiego w Stargardzie.

Głównym tematem była finansowa przyszłość Stargardu. Miasto szuka pieniędzy na walkę ze skutkami epidemii koronawirusa.

- Należy zabezpieczyć przyszłość miasta - mówiła Mirosława Szymańska. - Należy budować finansową poduszkę
powietrzną. Największy problem zacznie się w drugiej połowie roku.

Radni głosowali w sprawie zmian w budżecie Stargardu. Mają one zapewnić 1 mln zł na ratowanie miejsc pracy i lokalnych przedsiębiorców. Mniejsze pieniądze mają być wydawane między innymi na miejską zieleń, ale też sprawy oświatowe. Nie wszystkim radnym sposobało się, że prezydent miasta zaproponował zawieszenie Stargardzkiego Budżetu Obywatelskiego.

- Budżetu obywatelskiego nie powinno się ruszać - uważa Krzysztof Kozłowski, radny Prawa i Sprawiedliwości.

Inni radni, między innymi Wojciech Seredyński i Norbert Śliwa, krytykowali zachowanie Krzysztofa Kozłowskiego. Krzysztof Kozłowski był jedynym radnym, który zagłosował przeciwko zmianie budżetu miasta.

Stargardzka Agencja Rozwoju Lokalnego przygotowuje regulamin funduszu pożyczkowego. Prowadzi ona negocjacje z Zachodniopomorską Agencją Rozwoju Regionalnego.

- W efekcie jesteśmy na ostatniej prostej do pozyskania pieniędzy z województwa - informuje Rafał Zając, prezydent Stargardu. - Razem z naszym wkładem mogą to być aż 4 000 000 zł dla stargardzkich przedsiębiorców.

Radny Krzysztof Kozłowski uważa, że ta kwota to zdecydowanie za mało, żeby pomóc stargardzkim przedsiębiorcom.

- Brakuje konkretnych rozwiązań - uważa Krzysztof Kozłowski. - Ta kwota wystarczy dla osiemdziesięciu przedsiębiorców, a jest ich dziesięć razy tyle.

- Uważam, że cztery miliony to dużo, a to nie jest nasze ostatnie słowo - odpowiadał radnemu PiS prezydent Stargardu Rafał Zając. - Trzeba znaleźć środki na ratowanie miejsc pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto