Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Umarł król, niech żyje król!". O walce z Mamedem Chalidowem mówi Tomasz Narkun ze Stargardu [wideo]

red.
Stargardzianin Tomasz Narkun, mistrz KSW wagi półciężkiej, w sobotę na gali KSW 42 w Łodzi pokonał Mameda Chalidowa. Będzie rewanż?

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

- Nie odmówię rewanżu zawodnikowi takiej klasy - zapowiada Tomasz Narkun, mistrz KSW wagi półciężkiej, który w sobotę na gali w Łodzi pokonał Mameda Chalidowa. Świętowanie jeszcze się nie skończyło. Wręcz przeciwnie, cały Narkun Team dopiero zaczyna oficjalne after party - uśmiecha się 28-latek ze Stargardu, który w początkach sportowej kariery wzorował się na Chalidowie.

Zwycięska walka ze swoim idolem była spełnieniem jego marzeń. Pojedynku z mistrzem kategorii średniej Narkun nie zaczął dobrze. W pierwszej rundzie dwa razy padał na matę po ciosach rywala, przed trzecim starciem przegrywał na każdej z kart punktowych. W końcu zaczął jednak trafiać, a gdy walka zeszła do parteru poddał Chalidowa duszeniem trójkątnym nogami.

- Nigdy nie jestem do końca zadowolony ze swoich występów. Tak jest też tym razem. Ale cieszę się, że byłem konsekwentny. W pierwszej rundzie Mamed dwa razy bardzo ładnie mnie trafił. Te ciosy zrobiły duże wrażenie. W końcu nie kładłem się na matę, bo chciałem. Ale nawet przez sekundę nie przeszło mi przez głowę, żeby odpuścić - przyznaje Narkun. - Plan był taki, żeby z rundy na rundę się rozkręcać, a w trzeciej przycisnąć już na maksa. Wiedziałem, że przegrywam na punkty. Musiałem pójść na całość, albo ja albo on. Udało się. Umarł król, niech żyje król - dodaje.

Wielu uznało sobotni pojedynek za najlepszy w historii polskiego MMA.
- Zgadzam się. Obejrzałem walkę na chłodno. Było w niej wszystko, czego potrzeba. Wielka stawka, świetna oprawa, dramaturgia, zwroty akcji... Chyba każdy fan chciał to zobaczyć - mówi „Żyrafa”.

Chalidow po porażce wyraził chęć rewanżu, tym razem stawką miałby być tytuł mistrza wagi półciężkiej (W Łodzi walczyli w umownym limicie 92 kg).
- Jeżeli ma na to ochotę, to zawodnikowi takiej klasy nie wypada odmówić. Wszystko zależy teraz od włodarzy KSW, kibiców i samego Mameda. Ja uciekał przed tą walką nie będę - zapowiada. - Ale skoro Mamed chce mojego pasa, to niech położy na szali też swój. Zróbmy pojedynek o dwa tytuły! Na pewno dogadamy się odnośnie szczegółów - proponuje Narkun.

Najpierw zawodnika czekają jednak negocjacje z organizacją Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego odnośnie nowego kontraktu. Narkun liczy na to, że szybko dojdą do porozumienia.
- Jeśli dostanę odpowiednią stawkę, to umowę możemy podpisywać jutro - przekonuje Narkun, który miał propozycje z innych organizacji, a nawet oferty walk bokserskich ze znanymi zawodnikami. - Czy dostałem ofertę walki na majowej gali na PGE Narodowym? Nie powiem, że nie - przyznaje.

„Żyrafa” zamierza jednak zostać w KSW.
- W 2018 chcę walczyć jeszcze dwa razy. W czerwcu w Ergo Arenie i pod koniec roku - zapowiada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto