- W sobotę, 5 marca minie 71 lat od czasu, gdy armia sowiecka wkroczyła do Stargardu. Przy okazji kolejnych rocznic mieszkańcy zastanawiają się, czy to było zdobycie czy wyzwolenie miasta?
- Oczywiście że zdobycie. Ale trzeba było pamiętać, że wtedy w samym Stargardzie nie było wojsk niemieckich. Obrońcy miasta udali się w kierunku Szczecina, który został uznany twierdzą. Walki były na przeprawie mostowej w Dąbiu.
- Na zdjęciach sprzed lat widać, że Stare Miasto było w ruinie. Kto do tego doprowadził?- W czasie walk jakieś punkty na Starym Mieście zostały zbombardowane, ale nie wynikało to z planowych działań, z nalotów dywanowych. Pożary, które wtedy w kilku miejscach wybuchły, zostały od razu ugaszone. Potwierdzenie tego mamy chociażby w pamiętnikach aptekarza Haarsa. Ludzie siedzieli wtedy w piwnicy apteki Ratuszowej na Starym Mieście i widzieli co się działo. W zbiorach Muzeum są zdjęcia, na których widać, że 17 marca 1945 roku Stare Miasto nie jest zniszczone. Niedługo później, wiosną, było już w ruinie. Rosjanie plądrowali budynki, są materiały pokazujące, jak ładowali meble i dywany z ratusza. Stare Miasto zostało doprowadzone przez nich do ruiny na potrzeby materiałów propagandowych.
- Powinno się więc obchodzić rocznice zdobycia Stargardu przez wojska sowieckie? - Należy o tym pamiętać nie dlatego, że ta czy inna armia wkroczyła do Stargardu, ale że miasto znalazło się w granicach Polski. Powoli powinniśmy dążyć do tego, by obchodzić rocznicę przejęcia władzy w mieście przez polską administrację, a to nastąpiło 23 marca 1945. Najpierw jednak należy to wyjaśnić mieszkańcom i tym między innymi zajmuje się Muzeum.
Rozmawiał Grzegorz Drążek
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?