Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego na promenadzie nad Miedwiem było tak ciemno? Gmina Kobylanka wyjaśnia

Emilia Chanczewska
Emilia Chanczewska
Fot. Emila Chanczewska
Nad Miedwiem wypoczywa wiele osób. Z różnych miejscowości przyjeżdżają tam na dłuższy pobyt lub tylko na imprezy, np. festiwal teatralny na campingu Hania, który odbył się w dniach 5-11 lipca, czy MIEDWIE STAND-UP!, który był w niedzielny (18 lipca) wieczór, w amfiteatrze w Morzyczynie. Po wyjściu z tej ostatniej imprezy okazało się, że na promenadzie panują egipskie ciemności. Świeciły się tylko prywatne lampy przy lokalach gastronomicznych. Gmina wyjaśnia, co się stało.

Problemem braku oświetlenia promenady nad Miedwiem od dawna zajmuje się Krzysztof Żyto - Stowarzyszenie "Kobylanka gminą dla swoich mieszkanców". Pod koniec czerwca pisał w tej sprawie do Urzędu Gminy Kobylanka. Przed połową lipca dostał aż dwa pisma (jedno sygnowane przez panią wójt, drugie przez jej zastępczynię), w których pada to samo wyjaśnienie: "brak oświetlenia spowodowany był rozszczelnieniem opraw oświetleniowych, które wymienione zostały pod koniec ubiegłego roku. Oprawy wymienione zostały na nowe w ramach gwarancji producenta".

Jaki jest więc powód, że w niedzielny wieczór, po wyjściu z amfiteatru, gdzie bawiło się - według naszych szacunków - ponad 250 osób, na promenadzie znów było całkiem ciemno?!
- Temat rozszczelnionych lamp nie ma związku z niedzielnym brakiem oświetlenia. Tamta usterka została usunięta - wyjaśnia Iwona Wróbel, kierująca Referatem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy Kobylanka. - Brak prądu w niedzielę był spowodowany tym, że organizator wydarzenia uruchamiając oświetlenie widowni wyłączył bezpiecznik odpowiedzialny na oświetlenie części alei spacerowej na promenadzie nad jeziorem Miedwie. Problem został rozwiązany w poniedziałek.

Od redakcji:Należy mieć nadzieję, że problem ciemności na nadmiedwiańskiej promenadzie już nie wróci. Takie sytuacje z pewnością nie zachęcają turystów do wypoczynku nad Miedwiem. To narażanie ich bezpieczeństwa. Typowego, "normalnego", turystę zapewne najbardziej interesuje, by miejsce relaksu było bezpieczne i komfortowe. A to, kto odpowiada na urzędowe pisma, z pewnością już znacznie mniej. Nie oznacza to jednak, że należy przymykać na to oko. Można się tu całkowicie zgodzić z Krzysztofem Żyto, mieszkańcem Morzyczyna, który uważa, że jest to "złamanie elementarnych zasad administracji i zwykły bałagan w urzędzie".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto