Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Legią. Trener był załamany

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Oceniamy koszykarzy PGE Spójni Stargard w meczu wyjazdowym z Legią Warszawa. Stargardzki zespół przegrał w szóstej kolejce ekstraklasy 73:77.

W roli subiektywnie oceniających redaktorzy "NaM" Grzegorz Drążek i Maciej Gładysiewicz. W meczu 29 września 2020 roku z Legią nie grał Wayne Blackshear. Wciąż szansy u trenera Jacka Winnickiego nie dostają Filip Siewruk i Szymon Walczak.

Skala ocen 1-6

1 "fatalny"
2 "przeciętny"
3 "przyzwoity"
4 "solidny"
5 "bardzo dobry"
6 "gwiazdorski"

Tytułem wstępu

G.D.: Obraz trenera PGE Spójni Stargard w telewizji zaraz po zakończeniu meczu był najlepszym podsumowaniem tego, co się wydarzyło w stolicy. Jacek Winnicki, zapewne nieświadomy tego, że kamera skierowana była na niego, rwał jakąś kartkę, chwytał się za głowę, kręcił nią niedowierzając, w to co się stało, coś do siebie mówił, roztrzęsiony, rozklejony, zdenerwowany. Inne komentarze są tutaj zbędne. Pytanie, czy był zły na zawodników za to, że nie wykorzystali szansy na wygraną, czy może na siebie za to, że nie potrafił zbudować lepszego zespołu?

M.G.: Bilans 1:5 obciąża trenera Winnickiego, ale poważniejszym problemem z tego samego konta wydaje się widoczny na parkiecie chaos i potworne problemy z koncentracją, które owocują stratą 34 punktów w jednej kwarcie (!!!), czy katastrofalną skutecznością z linii rzutów osobistych. 50 procent w tym elemencie to w profesjonalnej koszykówce brzmi jak kiepski żart. „More work!!!” – apelował wczoraj po meczu na Twitterze Ray Cowels. Nie określił adresatów. Może dlatego, że na początku sezonu lista byłaby za długa.

Lepsza strona PGE Spójni

G.D.: Zdecydowanie najjaśniejszym punktem wtorkowego spotkania w stargardzkim zespole był Mateusz Kostrzewski. 7 na 9 rzutów za 2 pkt, 7 zbiórek, nie bał się brać odpowiedzialności na siebie. Jemu po prostu chciało się grać. Niejednemu jego koledze ze Spójni powinno być wstyd. Mateusz Kostrzewski dopiero co wrócił po kontuzji, a był najlepszym zawodnikiem. Szkoda tylko obu spudłowanych osobistych w połowie trzeciej kwarty. Ocena 5.

M.G.: Błyskotliwy wręcz w grze bez piłki, wzorowy jeśli chodzi o zaangażowanie w grze. Najlepszy gracz Spójni w Warszawie mimo, iż gra dopiero drugie spotkanie po kontuzji. Powyższą ocenę obniżyć muszą jednak jego kluczowe straty i faule w ostatniej kwarcie, mimo iż w istocie rzeczy obciążają konto trenera Winnickiego. Szkoleniowiec trzymał Mateusza zdecydowanie zbyt długo w grze. W ostatnich minutach musiało się to odbić na kondycji koszykarza powracającego po przerwie do wysokiej formy. Ocena 4,5.

G.D.: Raymond Cowels III wrócił do stargardzkiego zespołu, by przesądzać o jego zwycięstwach. Na razie mu to się nie udaje, ale niekoniecznie z jego winy. Kiedy trzeba było, potrafił celnie rzucić i poderwać zespół. Tak było w czwartej kwarcie, kiedy dwie kolejne jego trójki były skuteczne i PGE Spójnia wróciła do gry o zwycięstwo. Póki co jednak, nie ma zbyt wiele akcji typowo dla niego. Jego umiejętności strzeleckie muszą być bardziej wykorzystywane, ale to już nie do niego ta uwaga. Nota 4,5.

M.G.: Cowels wywiązuje się ze swoich zobowiązań przynosząc dwucyfrowe zdobycze punktowe i najpewniej będzie to standardem w kolejnych spotkaniach. Gdy kątem oka dostrzega, że niektórzy koledzy z obwodu mają problem z pełnym zaangażowaniem, bierze na siebie ciężar gry, choć jego akcje podkoszowe i rzuty z półdystansu uznać należy w Warszawie za niepotrzebne. Wynikają oczywiście z niepoukładanej w Spójni gry. Ocena 4,5.

G.D.: Ricky Tarrant niemiłosiernie obrywa od kibiców Spójni. Czy zagra fatalnie, czy lepiej, jest krytykowany. Sam też kilka razy podkreślałem jego bezradność na boisku. W Warszawie jednak był jednym z najlepszych zawodników stargardzkiego zespołu, co być może nie tyle jest dowodem na jego wysokie umiejętności, ale słabości zespołu trenera Jacka Winnickiego. Obojętnie, jak na to patrzeć, w stolicy Polski Ricky Tarrant zagrał poprawny mecz. W pierwszej kwarcie w pojedynkę rywalizował z Legią. Później też był aktywny, w sumie trafił trzy trójki, co jak na niego jest wyjątkowym wydarzeniem. Niestety, nie panuje nad emocjami. Jak mu wyjdzie jakaś akcja, od razu chce być bohaterem meczu, a powinien nieco odpuścić, dać innym porzucać. No i w obronie spore luki. I ciągle kłopoty na linii osobistych. Ocena 4.

M.G.: Tarrant ma poważny problem wynikający z różnicy w poziomie gry drugiej ligi tureckiej i polskiej ekstraklasy. Mam wrażenie, że powoli odrabia lekcje, pytanie tylko jak długo potrwa okres adaptacji. Słabo radzi sobie w obronie, ale w ataku miewa okresy naprawdę bardzo dobrej gry. W meczu z Legią bronią go dobre statystyki, z wyjątkiem rzutów osobistych, w których zawodzi na równi z resztą zespołu. Ocena 4.

G.D.: Baylee Steele był w tym spotkaniu widoczny pod koszami. Powalczył, wygrał kilka pojedynków, zebrał siedem razy piłkę, rzucił 8 punktów. Była nawet akcja zagrana na niego! Przydałoby się ich jednak więcej, bo na razie, tyle jego, co sam sobie wywalczy. Nota 3,5.

M.G.: Wydaje się, że nie jest odpowiednio wykorzystywany przez trenera Winnickiego. Młody, silny zawodnik powinien dostawać więcej zadań na atakowanej tablicy i w końcu jakąkolwiek szansę na zaistnienie w kluczowych momentach ostatniej kwarty, kiedy trener konsekwentnie trzyma go na ławce rezerwowych. Wygląda to na brak zaufania. Winnicki ma oczywiście do tego pełne prawo. Tyle, że kolejny raz inni wysocy zawodzą w momentach, gdy ważą się losy meczu. Zaryzykuję stwierdzenie, że Wyka nie zebrałby kluczowej dla wyniku meczu piłki, gdyby pod koszem był Steele. Ocena 3.

ZOBACZ TAKŻE

Spójnia Stargard grała z Legią Warszawa. Osobiste to jakiś dramat

Gorsza strona PGE Spójni

G.D.: Tomasz Śnieg coraz mniej przypomina zawodnika z poprzedniego sezonu. Jakby zgubił gdzieś wiarę w siebie. Może wynika to z tego, że przestał być graczem pierwszej piątki? A może nie potrafi odnaleźć się w wersji zespołu zaproponowanej na ten sezon przez trenera Jacka Winnickiego? Niedobre decyzje w ataku, nerwowe zachowanie w obronie, głupie faule i pudła nawet w sytuacjach, w których od święta tylko pudłował. W oczach rozgrywającego widać było zrezygnowanie. Na plus, że jako jedyny w zespole nie pomylił się stojąc na linii osobistych. Nota 2,5.

M.G.: Śnieg jest w dołku i od dwóch spotkań niewiele wnosi w ataku i organizacji gry Spójni, co przy loteryjnych występach Tarranta zaczyna być jednym z kluczowych problemów Spójni. Nie ma co rozwijać tematu. Wypada wierzyć, że powody takiego wycofania nie są poważne. Ocena 1,5.

G.D.: Filip Matczak nie gra tak, jak w pierwszych spotkaniach. Siedem asyst oczywiście ma swoją wartość, bo to przełożyło się na konkretne punkty. On sam jednak też musi coś rzucać, kreować sobie akcje, mieć większą pewność w grze. Tymczasem nawet mając przed sobą czysty kosz potrafi zrezygnować z rzutu. Stać go na lepszą grę i powinna ona być lepsza. Ocena 2,5.

M.G.: Rzeczywiście, udziela mu się brak zdecydowania i pewności Tomasza Śniega, którego zastępuje jednak skutecznie w obowiązkach ostatniego podającego. Sporo zdrowia zostawił też w Warszawie kryjąc Bibbinsa. No ale zerowy dorobek punktowy na pozycji rzucającego obrońcy jest trudny do zaakceptowania. Ocena 2,5.

G.D.: Omari Gudul to drugi z podkoszowych zawodników PGE Spójni, który jednak nie daje póki co tyle na boisku, co Baylee Steele. Nie można powiedzieć, że się nie stara, że mu się nie chce. Wie gdzie jego miejsce, zanotował 6 zbiórek. Musi jednak więcej dawać w obronie, no i w ataku wypada czasem punktować. I w ogóle musi zagrać jakieś swoje akcje podkoszowe. No i te osobiste, które zresztą są zmorą całego zespołu. Ocena 2,5.

M.G.: Bardzo słaby występ Nigeryjczyka, który ma bardziej problemy mentalne, niż te wynikające ze słabszego warsztatu koszykarza. Ocena 1,5.

G.D.: Kacper Młynarski tego meczu nie zaliczy do udanych. Pół spotkania spędził na parkiecie, ale wiele do gry PGE Spójni tym razem nie wniósł. Piłka go nie słuchała, pod koszami wiele nie powalczył. Chyba za dobrze szło Mateuszowi Kostrzewskiemu i wolał usunąć się w cień. Nota 2,5.

M.G.: Grał do tej pory bardzo równo, tym razem sprawiał wrażenie wycofanego. Właściwie, długimi fragmentami, kompletnie niewidoczny na parkiecie. Dwa zdania i ocena 2.

ZOBACZ TEŻ

NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Kingiem. Nie unieśli c...

Podsumowanie ocen (średnia ocen po 6 meczach)

Raymond Cowels III 4
Kacper Młynarski 3,6
Mateusz Kostrzewski 3,6
Tomasz Śnieg 3,3
Baylee Steele 3,3
Filip Matczak 3,2
Omari Gudul 2,8
Ricky Tarrant 2,7
Wayne Blackshear 2,7

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NaM ocenia(ć) Spójnię. Noty za mecz z Legią. Trener był załamany - Stargard Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto