"Dobry wieczór" na początek, "dziękuję bardzo" na koniec, "i to by było na tyle" po bisach - tyle tylko powiedział na scenie Kortez, dodając:
Dziękuję za tak liczne przybycie w poniedziałek wieczorem, choć wolałbym spać, ale jest git! Zapraszam do porozmawiania po koncercie, wolę potem, niż w trakcie.
To był niesamowity koncert. Muzyka z różnorodnych szufladek. Był i dawny rock w klimatach The Doors, i rock alternatywny, i psychodeliczny. Do tego piękna gra świateł. Największe wrażenie jednak robił głęboki głos Korteza, tak sugestywnie śpiewającego, że czuło się zapach imbiru i ściętego bzu, o których było w jego poetyckich tekstach, w których miłość wraca jak Bumerang...
Co sobie myślisz widząc mnie?
śpiewał Kortez już na bis.
Ja sobie myślę, że jest niezwykłym zjawiskiem muzycznym. I zastanawiam jak to możliwe, że młody całkiem mężczyzna (27 lat) tak dojrzale śpiewa o miłości? I jeszcze ten jego sportowy image, szczególnie gdy siedzi przy fortepianie, zupełnie nie współgrający z twórczą wrażliwością! No i myślę sobie, że to miło że w naszym mieście Stargardzie są TAKIE koncerty.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?