Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak Kargule z Pawlakami

Redakcja
Daniel Bączyński z bloku przy Hallera 6 pokazuje płot postawiony ostatnio przez wspólnotę mieszkaniową. Równolegle do niego stoi płot właścicieli garaży.
Daniel Bączyński z bloku przy Hallera 6 pokazuje płot postawiony ostatnio przez wspólnotę mieszkaniową. Równolegle do niego stoi płot właścicieli garaży.
Płoty, szlabany, bramki, pachołki, słupki - to od kilku lat główne elementy krajobrazu na osiedlu Hallera. Przy bloku numer 6 płoty są aż dwa. Garażowicze odgrodzili się od mieszkańców, a mieszkańcy od garażowiczów.

- Ciekawy temat rodzi się przy Hallera 6 - na naszym portalu społecznościowym Moje Miasto Stargard napisał hipopopo. - Temat żałosny, a może śmieszny.Wystarczy podejść pod wskazany blok, by zobaczyć, o co chodzi. Patrząc od frontu, po lewej stronie ciągnie się płot, za którym są garaże, a przy nim postawiono kolejny metalowy płot, od lewego boku bloku aż do miejsca, gdzie kończy się bramka.- Przejść nie można, do autobusu trzeba teraz dygać dookoła - denerwuje się Daniel Bączyński z Hallera 6, gdzie mieszka w sumie 28 rodzin.- To jest chore, najpierw płot postawili garażowicze, potem wspólnota - dodaje jego ojciec, Andrzej Bączyński. - Kargule i Pawlaki i Alternatywy 4 razem wzięte! To komedia, ale tragiczna. Jako jeden z nielicznych byłem temu przeciwny. Bo kto weźmie odpowiedzialność jak nie wjedzie karetka, czy straż.W 2008 roku przy Hallera 6 doszło już do tragedii. Utrudniony wjazd sprawił opóźnienie w dojeździe karetki pogotowia i mieszkaniec zmarł na zawał. Problem z wjazdem ma też straż.- Od kiedy teren osiedla Haller został podzielony na działki bez uwzględniania służebności dróg, pojawił się problem dotyczący grodzenia terenów za pomocą metalowych słupków czy też blokad ustawianych nie tylko na trawnikach, ale też na drogach - mówi st. kpt. Sylwia Przybylak, st. spec. w KP PSP w Stargardzie. - Nie mamy prawa zabronić wspólnotom mieszkaniowym grodzenia własnego terenu. Jednakże słupki i blokady stanowią istotne utrudnienia, a niekiedy wręcz uniemożliwiają przejazd i manewrowanie pojazdom jednostek ochrony przeciwpożarowej. Apelujemy do mieszkańców o zdrowy rozsądek, gdyż mogą w ten sposób opóźnić lub uniemożliwić naszą interwencję w przypadku zagrożenia.Mieszkańcy okolicznych bloków krytykują to grodzenie się.- To bardzo źle według mnie, obóz robią! - uważa Marek Woźnicki z bloku nr 4. - My tak nie zrobiliśmy, mamy ładny ogródek. U nas mieszkają spokojni ludzie.- Nie podoba mi się to, fatalnie to wygląda - mówi Maria Donart. - Getto się robi.Stojący na balkonie mieszkaniec bloku nr 3 zastanawia się, od kogo mieszkańcy szóstki chcieli się odgrodzić.- Od czego to ogrodzenie, od dzieciaków? - mówi. - One i tak przejdą przez płot. Mają prawo się bawić!Spotkaliśmy się z przedstawicielem zarządu wspólnoty i spółki Posesja, która zarządza wspólnotami mieszkaniowymi. Podkreślają, że problemy bloku przy Hallera 6 wynikają głównie z tego, że nigdy nie miał bezpiecznego dostępu do drogi, parkingu, placu zabaw, altany śmietnikowej na swoim terenie.- Błędy powstały przy podziale na działki, w aktach notarialnych brak jest zapisów o służebnościach, np. korzystaniu z dróg i teraz każą płacić za udziały - mówi Bogumiła Wróblewska z Posesji. - Własność to rzecz święta.Skutkiem tych błędów jest spór, do jakiego doszło między korzystającymi z ciągu 30 garaży wzdłuż bloku nr 6 a mieszkańcami. Najpierw garażowicze postawili szlaban przy wjeździe, by uniemożliwić mieszkańcom korzystanie z żużlowej drogi przy garażach. Kiedy dwa lata temu do sąsiadów przyjechała rodzina z Warszawy i niczego nieświadomi wjechali na ten teren, jeden z garażowiczów położył się im pod koła i wyzywając kazał przejechać. Jakby szlaban to było mało, garażowicze odgrodzili się od bloku metalowym płotkiem. Zrobili sobie jednak bramkę, by mogli przechodzić koło bloku.- Zrobili bramkę przez cudzą nieruchomość, to jest absurd! - komentuje Bogumiła Wróblewska. - Wspólnosąsiedzkie dobro nakazywałoby wystąpić do mieszkańców z pytaniem, czy mogą z tego terenu korzystać, czy mogą przechodzić przez podwórze.Na brak kontaktu z garażowiczami, czyli mieszkańcami okolicznych bloków, narzeka szef wspólnoty z szóstki. Nam też, mimo wielu prób, nie udało się z nimi skontaktować.- Chcieliśmy się z nimi dogadać, byśmy mogli podjeżdżać pod blok tą jedyną drogą dojazdową od strony garaży, proponowaliśmy im za to opłatę - mówi Ireneusz Prokopczuk, przewodniczący zarządu wspólnoty mieszkaniowej Hallera 6. - Czasem trzeba wnieść większe zakupy, meble wynieść. Są małe dzieci i starsze osoby. Mamy też inwalidkę w bloku.Garażowicze jednak nie podjęli dyskusji. Więc mieszkańcy postawili płot, zagradzając ich bramkę. Widok jest nieciekawy.- Brniemy dalej, to forma nacisku, w ten sposób chcemy ich namówić, by było coś za coś - przyznaje Ireneusz Prokopczuk. - Mieliśmy prawo postawić płot. Na dziś sytuacja jest patowa. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak Kargule z Pawlakami - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto