Na fotografiach sprzed lat widzimy ludzi, którzy przyjechali nad jezioro (wtedy mówiło się: „jadę nad madizę” od niemieckiej nazwy Madüsee). Na jednej fotografii widzimy stojącą wśród drzew ciężarówkę, bo na takich pojazdach przyjeżdżało się nad Miedwie. Ludzie bardzo różnie ubrani - nie zawsze w strojach do kąpieli, niekiedy nawet w ciemnych garniturach.
Jak się dobrze przyjrzymy fotografiom z końca lat 40-tych zobaczymy, że było i wino i dobra zabawa. Czasy zupełnie inne, ale chęć do relaksu nad wodą chyba taka sama.
Kilka fotografii jest już z końca lat 50-tych. Wtedy jeździło się nad Miedwie rowerami, motorowerami, a nawet motocyklami. Mój ojciec potrafił przewieźć całą czteroosobową rodzinę na motorze jednym kursem. Wyglądało to mniej więcej tak: ja jako 3-latek na baku, za mną ojciec jako kierowca, za nim mój 7-letni brat, a na końcu siedzenia mama asekurowała całość grupy. Nie wiem co na to ówczesna milicja, ale frajda z rodzinnego wypoczynku nad jeziorem była wielka. Zobaczcie na zdjęciach.
Ostatnia grupa zdjęć to początek lat 70-tych. Jeździliśmy latem nad jezioro, by poznawać dziewczyny, które przyjeżdżały na kolonie i obozy do zakładowych ośrodków funkcjonujących nad jeziorem. Odbudowane molo było miejscem spacerów, no i oczywiście robienia pozowanych zdjęć radzieckim aparatem marki „smena”.
Zapraszam na podróż w czasie nad jezioro Miedwie.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?