Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert Nalewaj: Rekrutacja niejedno ma imię

Redakcja
Zajmuje się rekrutacją pracowników
Zajmuje się rekrutacją pracowników
Pracowników szuka w całym regionie, także w Stargardzie Szczecińskim. Zdradza, że mimo tak dużego bezrobocia, o dobrego „rekruta” łatwo nie jest. Dlaczego?

Zajmujesz się rekrutacją do bardzo wyszukanych zawodów, m.in. do profesji laminiarza.- Rekrutuję nie tylko laminiarzy, ale również kadrę do administracji w firmie. Niemniej rzeczywiście, w ostatnim czasie częściej rozmawiam z osobami, które chcą pracować w laminatach.

Chyba nie jest łatwo, tego zawodu w szkołach się nie uczy. A co za tym idzie, specjalistów jest niewielu, tymczasem w firmie, w której pracujesz, zapotrzebowanie jest ogromne.- To trochę mit. Faktem jest, że w szkołach zawodowych i technikach nie ma przyuczenia do zawodu laminiarza, przynajmniej ja żadnej takiej szkoły w Polsce nie znam. Potwierdzę, że nie jest łatwo rekrutować osoby do pracy w laminatach, ale nie dlatego, że brakuje nam specjalistów, ale dlatego, że osoby szukające pracy się tej profesji boją.

To znaczy?- Przeglądając ogłoszenia o pracę widzą, że poszukiwany jest laminiarz i od razu się poddają uważając, że skoro nigdy tego nie robili, to się nie nadają i nikt ich na rozmowę o pracę nie zaprosi. A to nieprawda, w firmie wyszkoliliśmy już setki osób, które rekrutowaliśmy w chwili, gdy nie mieli żadnego doświadczenia w tej branży, a dzisiaj są wysokiej jakości specjalistami.

Nie wolałbyś zatrudniać takich, których zawodu nie trzeba uczyć?- Pewnie, że bym wolał. Ale w firmie, dla której rekrutuję, w Technologiach Tworzyw Sztucznych zatrudniamy ok. 350 pracowników. Wyłączając kadrę administracyjną, większość personelu to fachowcy od laminatów. Nie wzięliśmy ich z ulicy, większość z nich tu uczyła się tego fachu. Przy czym trzeba powiedzieć od razu, że można mieć doświadczenie laminiarza, ale nasza branża jest dość wyjątkowa. Budujemy kadłub jachtów, a to wymaga konkretnych umiejętności.

Wasza firma zasłynęła z tego, że zaczęła zatrudniać do budowy jachtów kobiety.- To prawda, mamy pierwsze kobiety laminiarki. Dają sobie w tej pracy radę, są sumienne. Bałem się tej decyzji, ale dzisiaj musze przyznać, nie był to zły pomysł. Gdyby dzisiaj angażu szukały u nas kolejne kobiety, na pewno bym się z nimi spotkał i o tym porozmawiał. – w LM – ach kobiety pracują od dawna.

Wspominałeś o tym, że trudno jest rekrutować. Strach przed nazwą to główny czynnik?- Powodów jest tak naprawdę wiele. Jedni mówią o uciążliwości pracy z laminatami, inni nie rozumieją słowa laminiarz i nawet nie chcą czytać ogłoszenia o pracę. Inni się boją z powodu braku doświadczenia. Ale zauważam, że coraz częściej ludzie chcą wchodzić do mało popularnych zawodów. W perspektywie rozwoju zawodowego, posiadanie umiejętności w tak wąskiej specjalizacji może procentować dobrą pensją.

Jak dobrą?- Zależy od firmy, w jakiej się pracuje. Od tego, czy pracuje się w Polsce, czy za granicą. W firmie, dla której szukam pracowników, zarobki są przyzwoite jak na polskie warunki.

Jak przyzwoite?- Tego nie da się jednoznacznie powiedzieć. Wszystko zależy od umiejętności, doświadczenia, stażu pracy i oczywiście rozsądku samego pracownika. Przecież nie jest dla nikogo tajemnicą, że dzisiaj wszyscy przedsiębiorcy borykają się z problemem osób, które potrafią niewiele, ale mają ogromne wymagania finansowe. Możemy nawet teraz odejść od laminatów, od pracy przy jachtach. Spójrzmy na socjologów, inżynierów budownictwa, nawet dziennikarzy. Ktoś wchodzący do zawodu, posiada wiedzę teoretyczną, wyuczoną w szkołach, ale w pracy zawodowej tego doświadczenia brakuje, a to są zupełnie inne realia, niż te akademickie. Każdy młody pracownik musi zrozumieć, że początkowe zarobki to swoisty haracz w zamian za zdobywanie doświadczenia. Ci, którzy mają ogromne wymagania, a przy tym kiepskie kwalifikacje, zwykle długo pozostają bezrobotni.

Nie jest to trochę tłumaczenie tzw. wyzysku?- Absolutnie nie. Zapewniam, jeśli w Technologiach Tworzyw Sztucznych będzie szukał angażu pracownik, który ma doświadczenie w branży laminatów i budowy jachtów, to dostanie wynagrodzenie, które go zadowoli. Ci, którzy u nas w firmie będą się uczyli, zarobią mniej, ale zyskają gwarancję zatrudnienia i z czasem przyjdą wyższe zarobki.

Kadra 350 osób, to spora grupa pracowników...- To prawda, jesteśmy jednym z bardziej znaczących pracodawców w powiecie goleniowskim.

... i wciąż zatrudniacie?- Tak, firma się rozbudowuje, zwiększamy też zakres świadczonych usług, będziemy więc kadrę poszerzali.

O laminiarzy?- Też, ale póki co skupiamy się na pracownikach do działu montażu.

Technologie Tworzyw Sztucznych to firma duża, znana, ale też budząca kontrowersje.- Wiem o co zapytasz... o szkodliwość w pracy.

Dokładnie.- Prawdą jest, że mieliśmy kiedyś problemy natury ochrony środowiska, od tamtej pory mówiło się o TTS-ach wyłącznie negatywnie. Ale zmiany przyszły już wiele lat temu, zbudowany został duży zakład – to 2008 rok. produkcyjny w strefie przemysłowej, z kolei nasza fabryka wyposażona została w najbardziej nowoczesny system oczyszczania powietrza. MIAB doskonale radzi sobie ze szkodliwymi związkami. Dzisiaj nie tylko nie trujemy, ale wręcz można mówić, że jesteśmy ekologiczni. Są zakłady w regionie, które również pracują z laminatami, a nasze rozwiązania na rzecz ochrony środowiska pozostają u nich jedynie w sferze marzeń.

Nie tylko środowisko rodzi dyskusje. Ale również temat warunków pracy.- To kolejny mit. System MIAB oczyszcza powietrze również wewnątrz hali produkcyjnej. – MIAB oczyszcza powietrze, na hali jest wentylacja.
Więc skąd te wszystkie opinie, że praca w laminatach „szkodzi"?- Zapewne z niewiedzy i nieco z zawiści. Wspominałem już wcześniej, że czasami oczekiwania finansowe są inne niż doświadczenie. Żeby nie drążyć tego tematu zbyt długo: są osoby, które w Polsce nie chcą pracować w laminatach twierdząc, że to szkodliwe warunki. Wyjeżdżają do Niemiec i tam pracują w warunkach jeszcze gorszych. Podejmują się prac, jakich nikt wykonywać nie chce, ale wtedy o szkodliwości nie mówią. A też nie oszukujmy się, często takie osoby są tanią siłą roboczą i wcale kroci nie zarabiają.

Na początku rozmowy wspomniałeś o tym, że nie jest łatwo rekrutować. Skoro przyuczacie do zawodu, a zważywszy, iż jest spore bezrobocie, to wydaje się, że nie powinno to być problemem.- Kiedy zaczynałem pracę w HR, też tak sądziłem. Realia jednak są inne. W powiecie stargardzkim w sierpniu notowano 17% bezrobocia, w goleniowskim 11% w Szczecinie prawie 10%. Ale z tej ilości zarejestrowanych bezrobotnych pracy szuka naprawdę niewiele osób.

Skąd ten wniosek?- Połowa z tych osób, to ludzie zarejestrowani, ale pracujący na czarno – bardzo drażliwy temat. Spora część to osoby, które pracować nie zamierzają, a rejestrują się w urzędach pracy dla ubezpieczenia. Ludzi, którzy rzeczywiście szukają etatu, jest niewiele. To rodzi ten trud w poszukiwaniu kadry.
Połowa bezrobotnych pracuje?- Oczywiście ta liczba to pewnego rodzaju uogólnienie. Ale sam miałem do czynienia z sytuacjami, gdzie ktoś rezygnował z pracy na etat na rzecz pracy na budowie, bo tam zarabiało się o 300 lub 400 złotych więcej. A co z tego, że na czarno...

Dla 300 złotych zmieniać pracę na niepewne zatrudnienie?- Niestety wciąż wiele osób pracę sprowadza tylko i wyłącznie do pieniędzy.

A nie powinni?- Praca na czarno to zawsze ryzyko. A jeśli coś się stanie? Znam chłopaka, który wybrał się do pracy do Niemiec, pracował bez żadnej umowy, pieniądze dostawał do ręki. Po trzech miesiącach doszło do wypadku, rana wymagała amputacji ręki. Nie dość, że nie dostał żadnego odszkodowania, to jeszcze musiał pokryć rachunek ze szpitala w związku z trudnym zabiegiem. Taka sytuacja może doprowadzić nie tylko pracownika, ale całą jego rodzinę na skraj bankructwa. Osobiście uważam, że zamienianie pewnej pracy etatowej na prace tymczasowe lub angaże na czarno, to fatalny wybór.

To skrajny przypadek.- Naturalnie, ale obrazuje sytuację na rynku pracy. Technologie Tworzyw Sztucznych oprócz tego, że dają gwarancję zatrudnienia, to w dodatku wdrażają programy socjalne. Organizujemy imprezy integracyjne, wysyłamy na szkolenia, niedawno zdecydowaliśmy o budowie jachtu dla pracowników, będą mogli od przyszłego roku po godzinach pracy relaksować się na wodzie. Ale gdybyś mnie zapytał, ile osób o te dodatkowe sprawy pytało na rozmowie o pracę...

...ilu?- Można ich policzyć na placach jednej ręki. A praca u nas naprawdę nie jest zła, jeśli się przyzwyczaić do specyfiki branży. W sumie, nie w każdej hali buduje się luksusowe jachty. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto