Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spójnia grała w Gliwicach. Zadecydowała dogrywka

Grzegorz Drążek
Litwin Jokubas Gintvainis rzucił 5 punktów, miał 4 zbiórki, 6 asyst
Litwin Jokubas Gintvainis rzucił 5 punktów, miał 4 zbiórki, 6 asyst Tadeusz Surma
W piątej kolejce spotkań koszykarskiej ekstraklasy PGE Spójnia Stargard wygrała na wyjeździe z GTK Gliwice 97:93. Wynik rozstrzygnął się w dogrywce.

Pierwsza kwarta dzisiejszego spotkania w Gliwicach nie przebiegała po myśli stargardzkiego zespołu. Koszykarze PGE Spójni wypracowywali sobie pozycje rzutowe, ale sporo pudłowali. Nie wykorzystali kilku sytuacji podkoszowych. Gospodarze nic wielkiego nie pokazywali, ale odskoczyli na kilka punktów. Ich siłą w pierwszych dziesięciu minutach były rzuty trzypunktowe, których wykorzystali cztery. PGE Spójnia nie odpuszczała i na krótko wyszła na prowadzenie, dwie trójki trafił wtedy Piotr Pamuła. Ale po pierwszej kwarcie to GTK wygrywało 23:22.

W drugiej kwarcie najpierw dwie kolejne trójki rzucili gospodarze i powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Później goście uporządkowali grę, między innymi z dystansu trafili Raymond Cowels III i Jokubas Gintvainis i to stargardzki zespół wypracował sobie prowadzenie 38:35. Później prowadzenie się zmieniało. W końcówce tej kwarty skuteczny w ataku był Tomasz Śnieg, który wykorzystał dwie swoje akcje. Po dwudziestu minutach PGE Spójnia wygrywała 42:41.

Stargardzki zespół w trzeciej kwarcie najpierw trzykrotnie zepsuł akcje w ataku albo gubiąc piłkę, albo popełniając przewinienie, ale szybko się poprawili i zaczęli przeważać. Świetnie grał Kacper Młynarski, który trafił trzy trójki. Kolejną trafił także Raymond Cowels III. PGE Spójnia odskoczyła na sześć punktów. Gospodarze na to odpowiedzieli, odrobili pięć punktów i po trzeciej kwarcie przegrywali punktem 62:63.

Nic się nie zmieniło w czwartej kwarcie, gra dalej była wyrównana, kosz za kosz. Niewielką przewagę osiągnęli gospodarze i goście musieli gonić wynik. Musieli odrabiać dwa, trzy punkty. Po trójce Raymonda Cowelsa III na dwie minuty przed końcem czwartej kwarty PGE Spójnia wyszła na prowadzenie. Miała wtedy punkt więcej. Po chwili Kacper Młynarski dorzucił jeszcze dwa punkty.

O wyniku decydowały ostatnie akcje tej kwarty. Na 8 sekund przed jej końcem swoją piatą trójkę w dzisiejszym spotkaniu trafił Kacper Młynarski i PGE Spójnia prowadziła 84:82. Gospodarze mieli jeszcze jedną akcję, którą skutecznym wejściem pod kosz wykończył Duke Mondy. Był remis 84:84 i dogrywka.

W dodatkowych pięciu minutach gospodarze nie wytrzymali presji. Popełnili kilka pomyłek w ataku, goście je wykorzystali i odskoczyli na cztery punkty. Wprawdzie nieco zagotował się trener Spójni Kamil Piechucki, który krytykując decyzję sędziowską został ukarany przewinieniem technicznym i GTK wykorzystał dodatkowego osobistego, ale nie kosztowało to gości zwycięstwa. Ważne dwie akcje w końcówce dogrywki wykorzystał Cowels III i PGE Spójnia wygrała 97:93.

To drugie zwycięstwo stargardzkiego zespołu i drugie wyjazdowe. W kolejnym spotkaniu Spójnia Stargard zagra 2 listopada u siebie ze Śląskiem Wrocław

GTK Gliwice - PGE Spójnia Stargard 93:97 (23:22, 18:20, 21:21, 22:21, 9:13)

GTK: Mondy 30 (trzy razy za 3 pkt), Mijovic 12, Henson 11, Tabb 11 (2), Radwański 9 (1), Diduszko 7 (1), Furstinger 6, Szlachetka 5 (1), Słupiński 2, Hałas.

PGE Spójnia: Cowels III 31 (5), Młynarski 23 (5), Kostrzewski 14, Śnieg 11, Pamuła 6, Gintvainis 5 (1), Olisemeka 5, Tuoyo 2, Bochno.

Obejrzyj także cheerleaderki PGE Spójni Stargard podczas meczu w Stargardzie przeciwko Arce Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto