Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez partii niewiele mogą

Grzegorz Drążek
Krzysztof Pakulski (drugi z lewej) rozmawia podczas sesji rady miejskiej z Marcinem Badowskim. Obaj reprezentują Nasz Stargard. Z Wojciechem Seredyńskim założyli klub pod taką właśnie nazwą.
Krzysztof Pakulski (drugi z lewej) rozmawia podczas sesji rady miejskiej z Marcinem Badowskim. Obaj reprezentują Nasz Stargard. Z Wojciechem Seredyńskim założyli klub pod taką właśnie nazwą. W. Mordasiewicz
Pokonali w wyborach doświadczonych samorządowców, ale wielkiej władzy nie zdobyli. Ugrupowania polityczne porozumiały się i między sobą rozdzieliły najlepsze stanowiska.

Po raz pierwszy radnych miejskich wybierano w jednomandatowych okręgach wyborczych. Taki system to szansa dostania się do rady dla osób, które nie są związane z ugrupowaniami politycznymi.

Kilku osobom udało się pokonać doświadczonych samorządowców z różnych ugrupowań politycznych. Ale wielkiego wpływu na rządzenie nie mają. Nowa rada podzieliła się już najważniejszymi stanowiskami. A że stowarzyszenie Stargard XXI prezydenta miasta Sławomira Pajora porozumiało się z Platformą Obywatelską, Prawem i Sprawiedliwością i Sojuszem Lewicy Demokratycznej, to radni tych ugrupowań będą odgrywać główne role. W prezydium rady miejskiej nie ma nikogo z grupy niezrzeszonych w dużych ugrupowaniach.

A z pięciu komisji, których skład wybrano przedwczoraj, tylko w jednej przewodniczącym została taka osoba. Krzysztof Pakulski, który do rady dostał się z małego komitetu wyborczego Nasz Stargard, będzie przewodniczył komisji gospodarczej. Już słychać głosy, że w ten sposób koalicja chce zapewnić sobie dodatkowy głos, bo teraz ma tylko jeden mandat przewagi.

- To że otrzymałem tę funkcję nie oznacza, że będę głosował za wszystkimi projektami koalicji w radzie miejskiej, ale oczywiście jestem otwarty na szeroką współpracę dla dobra miasta i współpracę z prezydentem - komentuje Krzysztof Pakulski, który na co dzień jest policjantem Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.

Tylko szeregowymi członkami komisji w radzie miejskiej zostali stargardzcy przedsiębiorcy Elżbieta Dybowska, Krzysztof Dybowski i Wojciech Seredyński, którzy nie są związani z ugrupowaniami politycznymi, a startując w wyborach samorządowych chcieli zyskać wpływ na sprawy miasta.

- Partie cały czas mają przewagę, ale nie jest już tak duża jak wtedy, gdy nie było okręgów jednomandatowych - ocenia Wojciech Seredyński. - Liczę, że odpolitycznienie w kolejnych latach wzrośnie.

Spośród osób spoza koalicji jeszcze Marcin Badowski został zastępcą przewodniczącego komisji rozwoju, budżetu i finansów. On jednak od dawna związany jest z PO, a w wyborach startował z komitetu Nasz Stargard, bo PO nie wystawiła swoich list. On, Pakulski i Seredyński zawiązali klub radnych Nasz Stargard.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto