Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stargardzka syrenka. Samochody moja miłość 2. Ocalić pod zapomnienia 13

Krzysztof Żyto
Samochód Syrena (przez Polaków nazywany pieszczotliwie Syrenka) to samochód Polaków lat 60 i 70 tych, chociaż był produkowany do 1983 roku(!). Fotografowany i uwielbiany. Zobaczcie sami.

Syrena – rodzina polskich samochodów osobowych i dostawczych produkowanych w latach 1957-1972 przez Fabrykę Samochodów Osobowych w Warszawie, a następnie w latach 1972-1983 przez Fabrykę Samochodów Małolitrażowych (początkowo Wytwórnię Sprzętu Mechanicznego) w Bielsku-Białej. Łącznie wyprodukowano 521 311 sztuk Syrenek.

W mojej rodzinie syrenka pojawiła się w 1969 roku. Używana - kupiona od dyrektora stargardzkiego POM-u Michała Bojmana. Pan Bojman był pochodzenia żydowskiego i w końcu lat 60-tych został zmuszony(?) do wyjazdu z Polski (niedawno Głos Szczeciński, korzystając z pobytu córki pana Bojmana w Stargardzie, opisał tę na swoich łamach).

Mój ojciec zawsze marzyło samochodzie, co w Polsce czasów Gomułki było trudne do spełnienia, ale jak się okazało możliwe. Nie był to, co prawda żaden luksusowy samochód, chociaż pamiętam, jak mój dzidek opowiadał, jak przed wojną woził właściciela fabryki w Pudliszkach samochodem „buick” po Europie ( Buick Century  to były samochody z linii luksusowych produkowane przez filię koncernu General Motors właśnie w filii Biuck w latach 1936-42).

Ale wróćmy do syrenki. Był to model 103 z drzwiami otwieranym do przodu tak, że w czasie jazdy można było je wyrwać z zawiasów. Całą rodziną jeździliśmy, co niedziela na wycieczki po okolicach Stargardu. Najczęściej była to autostrada pod Sownem. Wtedy ten odcinek poniemieckiej autostrady był w zasadzie „ślepy”, bo kończył się w okolicy Łęczycy.

Pamiętam, że na przełomie lat 60-tych i 70-tych autostrada pod Sownem była miejscem, gdzie Stargardzianie uczyli się jeździć. Dopiero chyba już w latach 80-tych przedłużono ją do Chociwla i stała się ona dość uczęszczaną drogą. Często też wyjeżdżaliśmy nad jezioro Grabowo. Rzadziej nad Miedwie, ale to chyba tylko, dlatego, że pierwszy powrót z takiej wycieczce syrenka zakończyła na kamiennym słupku znajdującym się na rogu przy zbiegu ulic Buczka i Dworcowej ( kierowca nie wyrobił się w zakręcie, co dzisiaj wydaje się nieprawdopodobne).

Zauważcie, że fotografie z syrenką mają już trochę inny charakter. Mniej w nich ustawiania i patosu. Wynika to pewnie i z tego, że zmienił się fotograf (były to moje pierwsze fotografie wykonywane aparatem radzieckiej produkcji o nazwie „smiena”).

Niech jednak przemawiają obrazy z tamtych czasów uwiecznione na fotografiach. Wszystkie wykonane w podstargardzkich okolicach.
Miłego oglądania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stargard.naszemiasto.pl Nasze Miasto